[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pierwsze dwa czynniki bowiem różnią się w stosunku nie tylko do prędkości traktowanej jako wartość
absolutna, ale i do świadomości trzeciego czynnika. Jeżeli nie podchodzi się do niego ze spokojem,
równanie to może spowodować silne stresy, wrzody, a nawet śmierć.
R siedemnaście nie jest wyznaczoną prędkością, ale jest na pewno o wiele za duża.
Pojazd pędząc z prędkością R siedemnaście wysadził całą czwórkę obok "Złotego Serca", które stało
na zamarzniętej ziemi jak zbielała kość, a potem rzucił się pospiesznie w kierunku, z którego przybyli,
przypuszczalnie w swoich własnych, nie cierpiących zwłoki sprawach.
Cała czwórka stała drżąc i patrzyła na statek. Obok niego stał jeszcze jeden.
Byt to policyjny statek patrolowy Blagulona Kappa, pękaty i podobny do rekina, a jego burty w kolorze
zgniłej zieleni pokryte byty czarnymi literami o różnej wielkości i stopniu antypatyczności. Informowały
one każdego, komu chciało się je czytać, o tym skąd pochodzi statek, do której sekcji policji należy i
gdzie należy włożyć wtyczki do poboru mocy.
Wydawał się jakoś nienaturalnie ciemny i cichy, nawet jak na statek, którego dwuosobowa załoga
leżała właśnie martwa w wypełnionym dymem pomieszczeniu kilka mil pod powierzchnią planety. Jest
to jedna z tych dziwacznych rzeczy, których nie można wytłumaczyć czy zdefiniować, lecz można
wyczuć, kiedy statek jest zupełnie martwy.
Ford wyczuł to i właśnie to odczucie było najbardziej tajemnicze - wydawało się, jak gdyby statek i
dwóch policjantów spontanicznie przestało żyć. Jego doświadczenie mówiło mu, że wszechświat po
prostu nie funkcjonuje w ten sposób.
Pozostała trójka również wyczuwała to, ale jeszcze intensywniej wyczuwała przejmujące zimno i
szybko schroniła się we wnętrzu "Złotego Serca", cierpiąc na atak braku ciekawości.
Ford został i poszedł obejrzeć statek policyjny. Idąc
omal nie przewrócił się o nieruchomą, stalową postać leżącą twarzą do ziemi w zimnym pyle.
- Marvin! - wykrzyknÄ…Å‚. - Co ty tu robisz?!
- Proszę cię, nie czuj się zobowiązany do zwracania na mnie uwagi - odpowiedział mu stłumiony,
metalowy głos.
- A jak się czujesz, metalmanie? - zapytał Ford. - Kompletnie załamany.
- Ale co masz na wÄ…trobie?
- Nie wiem - odpowiedział Mamin. - Nie zaglądałem.
- Dlaczego leżysz twarzą do ziemi w tym pyle? spytał Ford, kucając obok niego i drżąc z zimna.
- To bardzo skuteczny sposób, żeby czuć się parszywie - rzekł Marvin. - Nie udawaj, że chcesz ze
mną rozmawiać, i tak wiem, że mnie nienawidzisz. - Wcale nie.
- Właśnie że tak. Wszyscy mnie nienawidzą. To część wszechświata. Wystarczy, że porozmawiam z
kimś, i natychmiast zaczynają mnie nienawidzić. Nawet roboty mnie nienawidzą. Jeśli po prostu mnie
zignorujesz, to myślę, że odejdę.
Podniósł się na nogi i zwrócił zdecydowanie twarz w przeciwnym kierunku.
- Ten statek nienawidził mnie - rzekł z przygnębieniem, wskazując statek policyjny.
- Ten statek? - spytał Ford z nagłym ożywieniem. - I co się z nim stało? Wiesz coś o tym?
- Nienawidził mnie, ponieważ mówiłem do niego. - M ó w i ł e ś do niego?! - krzyknął Ford. - Co to
znaczy mówiłeś do niego?
- Po prostu. Czułem się bardzo znudzony i załamany, więc poszedłem i podłączyłem się do
zewnętrznego wejścia komputera. Wytłumaczyłem mu bardzo szczegółowo moje poglądy na
wszechświat.
- I co dalej? - naciskał Ford.
- Popełnił samobójstwo - odrzekł Marvin i odszedł majestatycznie w kierunku "Złotego Serca".
ROZDZIAA 35
Tej nocy "Złote Serce" pochłonięte było pozostawieniem w tyle mgławicy Koński Aeb. Zaphod rozwalił
się pod niedużą palmą, przywracając swój umysł do stanu używalności za pomocą kuracji
wstrząsowej składającej się z kilku wielkich szklanek Pangalaktycznego Dynamitu Pitnego; Ford i
Trillian siedzieli w kącie, dyskutując o życiu i wynikających z niego problemach, a Artur wziął ze sobą
do łóżka przewodnik "Autostopem przez Galaktykę". Doszedł do wniosku, że skoro ma tu żyć, lepiej
zacząć dowiadywać się czegoś na jej temat.
Napotkał następujące hasło:
"Historia każdej głównej Cywilizacji Galaktycznej zwykle przechodzi przez trzy oddzielne i łatwe do
rozpoznania fazy: prcetnwanie, pytania i wyrafinowanie, znane także jako fazy: jak, dlaczego i gdzie.
Na przykład faza pierwsza charakteryzuje się pytaniem: Jak możemy jeść? druga - Dlaczego jemy? a
trzecia - Gdzie pójdziemy na lunch?"
Nie przeczytał nic więcej, ponieważ zabrzęczał interkom statku.
- Hej, Ziemianinie! Jesteś głodny? - zabrzmiał głos Zaphoda.
- No, owszem, chyba coś bym przegryzł - odpowiedział Artur.
- W porządku, chłopcze. Trzymaj się mocno rzekł Zaphod. - Lecimy na małe co nieco do restauracji
"Na Końcu Wszechświata"! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dancemix1234.keep.pl