[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Stosunki między Guyem i Stevenem nie były łatwe, a ja jeszcze bardziej je
utrudniłam. Uważał, że powinniśmy się pobrać, a ponieważ myślał, że to
Steve nie chce się wiązać, dał mu się mocno we znaki. Przynajmniej to
udało mi się wyjaśnić.
Powiedziałaś mu o swoim małżeństwie?
Musiałam.
Rozumiem... Chciałaś, żeby to on poczuł się winny.
Chociaż tyle osiągnęłam. Teraz z pewnością żałuje, że nie poświęcił
trochę czasu, aby naprawić stosunki.
Skąd wiesz, że nie próbował? Może to Steve nie chciał tych
kontaktów? Prawdopodobnie był mu winny pieniądze. Kiedy Fran nie
reagowała, dokończyła: Tak właśnie było, prawda?
W głosie Matty zabrzmiała wyrazna nuta paniki. Zapewne dotarło do
niej, jak poważnie są zagrożone.
Nie, oczywiście, że nie zapewniła kuzynkę pospiesznie. Zresztą
postawię firmę na nogi. Zanim się zorientujesz, interes ruszy pełną parą.
Potrzebowałam takiego wyzwania. Wszystko będzie dobrze.
A co z wynajmem? Kiedy kończy się umowa? Czy prawnik coś na
ten temat powiedział?
Tom Palmer w ogóle niewiele mówił. Gdyby go nie przycisnęła, nadał
żyłaby w błogim przeświadczeniu, że odziedziczy dom. Nagle przyszło jej
do głowy, że chyba wciąż nie wszystko jej powiedział. Przypomniała sobie
porozumiewawcze spojrzenia, jakie wymieniali z Guyem, jakby planowali,
że omówią wszystko pózniej, gdy już pozbędą się rozhisteryzowanej
kobiety...
Mimo wszystko zdobyła się na uspokajający uśmiech.
Nie martw się, Matty. Guy powiedział, że wszystkim się zajmie.
Muszę tylko za niego wyjść, dodała w myśli.
A więc chyba nie jest taki zły.
Co? Och, sama nie wiem. W jednej chwili dałabym głowę, że mnie
nie cierpi, a zaraz potem jest taki miły dla Toby ego...
Nie odpychaj go, Fran. Toby emu przyda się towarzystwo życzliwego
mężczyzny.
Stevena nie traktował zbyt życzliwie...
Znasz tylko wersję Steve a. Który oszukał cię w sprawie domu,
dopowiedziała w duchu. Niemniej to brat Stevena. Wuj Toby ego. W
dodatku jest szalenie przystojny. To mężczyzna, z którym miło będzie
usiąść na kanapie w zimowy wieczór, kiedy nie ma nic w telewizji.
Trochę za wcześnie, żeby mówić o takich sprawach.
Dla ciebie może i tak. Ale nie dla mnie. Matty roześmiała się. Nie
bój się, będę grzeczna.
Nie martw się o mnie zdołała powiedzieć Fran, ale jej śmiech nie
brzmiał zbyt szczerze. Byłabym szczęśliwa, gdyby cię porwał i zapewnił
życie w luksusie.
Chociaż czy zniosłaby to, że są razem? Czy potrafiłaby żyć z tą myślą?
Nie chodzi wyłącznie o mnie zwróciła jej uwagę Matty. Są Toby i
Connie.
Wszystko będzie dobrze ponownie zapewniła ją Fran.
Porozmawiam z Tomem Palmerem. Jeśli okaże się to konieczne, będzie
negocjował z właścicielem domu. Nie ma żadnego powodu, aby nie
przedłużyli nam umowy.
W porządku. No, a jak ci poszło w firmie?
W ogóle tam nie dotarłam. Po wizycie u prawnika wróciliśmy tutaj.
My?
Guy i ja. Matty uniosła brwi, więc pospieszyła z wyjaśnieniem:
Uznaliśmy, że przede wszystkim trzeba przejrzeć papiery Stevena. Guy
skopiował część plików z laptopa, a ja zajęłam się przeglądaniem teczki
Stevena. Guy jest wykonawcą ostatniej woli Stevena wytłumaczyła,
widząc zdumienie Matty. Tyle że ta ostatnia wola nie ma teraz wielkiego
znaczenia...
Jęknęła w duchu, myśląc, jak bezdusznie zabrzmiała ta uwaga.
W zeszłym tygodniu wystawiłam kilka czeków na różne opłaty, w
tym także przedszkole Toby ego ciągnęła. Muszę sprawdzić, czy bank
będzie je honorował.
Walkę z bankiem powinnaś zostawić prawnikom.
Nie, Matty. Dopuściłam do tego, by życie płynęło obok mnie, a
powinnam wziąć je za kark i panować nad tym, co się dzieje. Podniosła
wzrok na sufit. Boję się, że wszystko może się rozsypać jak domek z
kart, jeśli czegoś szybko nie zrobię.
To znaczy, czego? spytała Matty. Niepokojące jednak było to, że
nie próbowała pocieszać kuzynki. Masz w ogóle jakiś pomysł?
Prawdę mówiąc, ułożyłam trzypunktowy plan. Po pierwsze mówiła,
odliczając na palcach w poniedziałek pójdę do banku, aby zobaczyć, na
czym stoję. Muszę ograniczyć wydatki do absolutnie niezbędnych.
Uśmiechnęła się z wysiłkiem. Następnie muszę dowiedzieć się, co Steve
obmyślił, zanim się rozchorował. Miał jakiś plan, ale powtarzał, że będzie
musiał z tym poczekać, aż poczuje się lepiej. Nie pytała go o nic, bo nie
chciała, aby się zorientował, że taki moment nigdy nie nastąpi.
Przejrzałam wszystkie jego rzeczy i próbowałam zorientować się, co to
mogło być, ale znalazłam wyłącznie jakieś papiery napisane po chińsku.
Może idz z nimi do chińskiej restauracji? parsknęła Matty, ale zaraz
się poprawiła: Przepraszam, nie pora teraz na żarty. No dobrze, a jaki
jest punkt trzeci?
Zlub z Guyem, odparła w duchu, a głośno powiedziała:
Zagram w totolotka.
ROZDZIAA PIATY
Całkiem łatwo było oznajmić, że poważnie traktuje przestrogę, jakiej
los jej udzielił. Znacznie trudniej o ósmej rano zmierzyć się z całym
światem, który jak się Francesce zdawało razem z nią szturmował
wejście do metra.
Zanim poznała Stevena, przez dwa lata pracowała w marketingu,
jednak nie było to zbyt fascynujące doświadczenie. Jako najmłodszy
członek zespołu najczęściej chodziła po kawę, kanapki lub stała przy
kserokopiarce. Prawdę mówiąc, nie trzeba było jej zbytnio namawiać,
żeby po urodzeniu Toby ego nie wracała do pracy. %7łony znajomych
Stevena także nie pracowały i stosunkowo łatwo było wpaść w rytm zajęć
na siłowni, wspólnych lunchów i przyjęć. Udawać przed samą sobą, że
prowadzi w pełni satysfakcjonujące życie. Nawet jeśli bywały dni, kiedy
czuła się, jakby zamknięto ją pod kloszem.
Jednak to już była przeszłość. Od dzisiaj zamierzała stać mocno na
ziemi, zacząć wszystko od nowa. Wychodząc ze stacji metra,
zdecydowanym gestem poprawiła żakiet. Przynajmniej powinnam
wyglądać, jakby tak właśnie było, pomyślała.
Na szczęście nie musiała zaczynać od spotkania z personelem. Dopiero
za godzinę zaczną przychodzić do biura. Przez ten czas powinna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]