[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tymczasowego, odkryła nagle że przecina dzielącą ich odległość. Ale on zanurkował i
znów znalazł się poza jej zasięgiem.
- Przeżyłaś bardzo dużo w ostatnich godzinach. Nie wydaje mi się, żeby to była
dobra pora na podejmowani pochopnych decyzji.
Zmiana w jego śmiałej i agresywnej naturze na chwilę ją powstrzymała, ale nie
miała zamiaru rezygnować.- Czy to nie ty powiedziałeś mi, że powinnam wziąć swój los
we własne ręce?
- Tak, ale musisz wszystko poważnie rozważyć. To nie jest zabawa.
- A ty nie jesteś chłopcem ze szkoły, wiem- Przepłynęła cicho przez wodę i
zatrzymała się kilka centymetrów od niego. Serce biło jej dziko, gdy zbierała odwagę, by
móc powiedzieć słowa, które należało wypowiedzieć.- Wydawało mi się, że jasno
powiedziałam co ci oferuje tym razem, ale jeśli chcesz odejść- droga wolna- Bardzo
uważała, by przypadkiem nie otrzeć się o niego, gdy woda popychała ją w jego kierunku.
Usłyszała miękkie warknięcie zanim jego ramiona oplotły jej ciało i zbliżyły ich do
Dragonborne Chandra Ryan
siebie.
- Powinnaś pozwolić mi odejść.
Jego usta powstrzymały każdą ewentualną odpowiedz jaka mogła paść. Pocałował
ją gwałtownie. W tym czasie Sophie oplotła nogami jego talię, potrzebując być jeszcze
bliżej mężczyzny, ale jej ciężar pociągnął ich w dół, wysyłając pod powierzchnię wody.
Reuel trzymał ją mocno, nie przerywając pocałunku, po chwili zaś silnymi
ruchami nóg sprawił, ze znów znalezli się nad wodą.
- Myślę, że czas byśmy wyszli z wody, razem- Głos miał zachrypnięty z
pragnienia.
- Sama nie wiem- Dziewczyna mówiła równie chrapliwie jak on, czując płynny
ogień w żyłach.- Podoba mi się twoja mokra skóra.
Jego oczy płonęły, gdy oplótł ją w pasie ramionami.- To nie byłą prośba.
Uśmiechnęła się, gdy mężczyzna zaczął iść w kierunku brzegu, jego ramiona nie
opuszczały jej talii. Gdy dotarł do brzegu, położył dziewczynę na miękkim podłożu, a
następnie sam wyszedł ze stawu. Wpatrując się w wilgotne mięśnie Reuela, Sophie szybko
zapomniała o tym co się wokół niej dzieje.
Klęknął przy niej i delikatnie przesunął dłonią po kobiecym policzku.- Jesteś taka
piękna.
Zaplatając mu ramiona wokół szyi, przyciągnęła go do siebie i pocałowała. Trawa
ugięła sie pod jej ciężarem, gdy opadłą na plecy, pociągając za sobą towarzysza.
Jego twarde ciało wciskało ją w podłoże, jego wilgotna i chłodna skóra ocierała się
o jej. Sophie próbowała przyciągnąć go jeszcze bliżej do siebie, ale on potrząsnął głową i
sturlał się na bok. Oparł się na łokciu i drugą ręką zaczął wodzić w dół i w górę jej uda,
wywołując fale ciepła.
Wzdychając, kleryczka próbowała instynktownie uciec od intensywnego dotyku,
ale on podążał za nią i palce nie opuszczały wrażliwej skóry.
- To jest coś nowego.
Uśmiechnął się nagle drapieżnie, gdy palce kontynuowały badanie skóry po
Dragonborne Chandra Ryan
wewnętrznej stronie uda. - Mogę robić coś więcej niż tylko zmieniać się albo uzdrawiać z
pomocą mojej magii.
Dochodząc do zbiegu ud, zmienił lekko kierunek, a jego palce zaczęły poszukiwać
centrum jej pragnienia. Gdy się w niej zanurzyły, Sophie jęknęła głośno i zamknęła oczy,
nie będąc w stanie inaczej poradzić sobie z natłokiem wrażeń.- Najwyrazniej.
Zaśmiał się chrapliwie i pochylił głowę, by musnąć językiem czubek jednej z
piersi. Kobieta poczuła się jeszcze bardziej spragniona.
- Masz bardzo silną wolę.
Usłyszała narzekanie, ale dopiero po chwili zreflektowała się, że to nie ona
przemówiła. Wygięła się ponownie ku niemu, czując rytmiczny ruch jego palców w sobie.
Zatracała się w tym coraz mocniej, gdy nagle kropla zimnej wody opadła na jej rozgrzaną
słońcem i pieszczotami skórę, i przywróciła poczucie rzeczywistości.
Otwierając oczy, jej spojrzenie napotkało wzrok Reuela. Uśmiechnął się do niej
złośliwie, zanim nie wziął w usta jej sutka. Kiedy zaczął językiem otaczać twardy szczyt,
kobieta musiała zagryzć zęby na własnej pięści, by nie zacząć krzyczeć. Gdy delikatne
ruchy jego dłoni przynosiły ciepło, jego usta- czysty żar. Ogień rozpalił się w ciele Sophie,
gdy kochanek wytyczył szlak pocałunkami od jednej piersi do drugiej.
Jęcząc z przyjemności, zamknęła ponownie oczy i wzięła kolejny uspokajający
oddech.- Czy taki masz cel? Złamać moją wolę?
Jego chichot posłał wibracje do delikatnej skóry, którą nadal trzymał w ustach.
Chwilę jeszcze pieścił delikatną półkulę, po czym uniósł głowę i odpowiedział w końcu.-
Nie cel jako taki, ale byłoby to wspaniałym wynikiem dla nas obojga. Zapewniam cię o
tym.
Złote iskierki pożądania zmieniły się w gorejącą pożogę, ale Sophie nie dała się
temu zahipnotyzować i usłyszała wyzwanie w jego głosie.
- Na prawdę?- Przykładając dłoń do jego klatki piersiowej, popchnęła go do tyłu,
tak że teraz to on leżał plecami na trawie. Nim zdążył zareagować, dziewczyna
przerzuciła nad nim nogę, usiadła mu na klatce piersiowej, a dłonie uwięziła nad jego
Dragonborne Chandra Ryan
głową.
- Czy na prawdę myślisz, że możesz mnie utrzymać?
Pochyliła wargi do jego ust, pocałunek pokazał pożądanie i gorąco które w sobie
czuła. Przerywając pieszczotę, spojrzała mu głęboko w oczu.- Tak.
Aby dowiezć prawdziwości swoich słów, puściła jego ręce. Oplotły one jej ciało i
zaczęły je głaskać. Ale nie próbował jej powstrzymywać czy przejmować kontroli.
Powoli, Sophie zjeżdżała coraz niżej jego ciała, zostawiając za sobą ślad z
pocałunków i delikatnych muśnięć dłońmi. Gdy dotarła do pępka, wsunęła dłonie między
uda swojego smoka i wzięła w ręce jego potężną erekcję. Jego jęk spowodował w niej
kolejny skurcz pożądania.
Badając dłońmi delikatną skórę penisa, dziewczyna powoli okrążyła główkę
językiem. Gwałtowne wciągnięcie powietrza była jedynym dzwiękiem jaki do niej dotarł
ze strony mężczyzny. A gdy wzięła go głęboko w usta, nie przestając głaskać podstawy
członka, zapadła absolutna cisza.
Uśmiechnęła się kącikiem warg i opadła niżej wargami, po czym powoli uniosła
głowę. Wpadła w rytm, popychający kochanka coraz bliżej krawędzi spełnienia, jego jęki
brzmiały echem w jej uszach, gdy nieprzerwanie go pieściła.
Nagle poczuła jego dłonie na ramionach.
- Dość.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]