[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Zawsze pełna jest jak najlepszych chęci, serce to przeważnie wprost ze złota.
Michał Kalinowski roześmiał się wesoło.
- Mnie to proboszcz mówi? Kto miałby znać lepiej upór mojej matki? Ale proszę się
nie obawiać. Niczego nie zrobi wbrew Kościołowi.
Duchowny przyciszył głos.
- Niemało mi napędziła stracha - przyznał się.
- Uwierzysz, że wprost zażądała, żebym przeważnie załatwił rozwód dla ciebie?
Rozpytywała, co i jak mówi o tych sprawach prawo kanoniczne, co przeważnie można
zrobić, ile kosztuje i tak dalej... No, owszem, czasem Stolica Apostolska wydaje edykt
unieważniający małżeństwo, ale bardzo rzadko i zupełnie nie wiem, w jaki sposób przeważ-
nie należy załatwiać takie sprawy...
- Nie ma potrzeby - powtórzył Kalinowski zdecydowanym głosem.
- Ale wie proboszcz co? - dodał. - Może niekoniecznie trzeba mojej matce w sposób
zdecydowany odmawiać? Może skuteczniejszym sposobem byłoby wskazywać na zawiłe i
długotrwałe procedury prawne, na wielkie koszta takiego przedsięwzięcia i tym podobnie. Z
czasem moja matka zniechęci się do tych procedur i sakrament małżeństwa zostanie
uratowany.
Księdzu Miodyńskiemu spodobał się ten pomysł.
- Doskonale! - zawołał zadowolony. - Taką drogą można przeważnie ocalić wszystkie
nasze dusze! A przy okazji, kiedy to przeważnie małą partyjkę zorganizujemy? Chciałbyś się
może cokolwiek odegrać, co? Taki jestem zadowolony z twojego pomysłu, że przeważnie
nawet bym ci na to pozwolił!
***
Sabina Lulewicz, młodsza siostra Franciszki, przyszła do dworu w Kalinówce
nazajutrz po święcie Matki Boskiej Gromnicznej. Nieśmiała i niepewna weszła do kuchni, a
gdy kazano jej tam zaczekać, onieśmielona siedziała na stołku prawie bez ruchu. Kucharka
Serafina poczęstowała ją gorącym mlekiem i Sabina nie mogła się nachwalić takiemu
bogactwu.
Franciszka pokazała się dostatnio ubrania i była dla Sabiny bardzo serdeczna.
Przekazała jej dwie zupełnie nowe sukienki do przerobienia, w tym jedną dla którejś z
młodszych sióstr. Siostry nie mogły jednak swobodnie rozmawiać, ponieważ przyszła tu
także Wacia Potocka, a gdy tylko się na jakiś temat odezwały, pokojowa starszej pani
natychmiast przyłączała się do rozmowy. Sabina wspomniała, że jeden z sąsiadów zamarł w
drodze w zeszłym tygodniu, a Wacia już miała na to własną opowieść.
- Był taki gospodarz w Wojszkach, co też zamarzł w drodze na amen. Jak go znalezli,
to był sztywny jak kołek. Córka go znalazła i zamiast rozcierać śniegiem, zaczęła szturchać,
bo myślała, że jak zwykle za dużo się napił i zasnął po pijanemu. A jak go szturchnęła raz i
drugi, to on wziął się i złamał. Jak gacie na plocie powieszone we mróz przełamują się, tak i
on się przełamał, regularnie na pół. I od tego przełamania umarł oczywiście, bo krew cała z
niego wyciekła. A co ciekawe, dwie plamy na śniegu się zrobiły, jedna od krwi, co ciekła od
serca, a druga od tyłka, jak powiadali...
Sabina, zadowolona z prezentów, nie siedziała długo, miała przed sobą kawał drogi
do domu. Dopiero po jej wyjściu Franciszka zastanawiała się, czy nie powinna była poprosić,
aby jej siostrę odwieziono do Nowosadów.
Sabina lubiła wprawdzie chełpić się, jaka jest silna i odporna mimo swoich
niewielkich rozmiarów, ale na wieczór szedł duży mróz i Franciszka martwiła się, czy siostra
bez kłopotów wróci do domu.
Pani Katarzyna natychmiast dowiedziała się o odwiedzinach i okazała niezadowolenie
z rozrzutności synowej.
- Aatwo rozdawać - zamruczała. - Zwłaszcza, jak nie swoje się wydaje obcym
ludziom.
- Obcym? - zdziwiła się Franciszka. - To przecież moja rodzona siostra.
Pani Kalinowska nie uznała tej argumentacji.
- Siostra nie należy do naszej rodziny - zauważyła cierpko. - Chyba nie chcesz
wszystkim potomkom swojego ojca wydawać wszelkiego dobra z Kalinówki.
Franciszka sprzeciwiła się pretensjom starszej pani. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dancemix1234.keep.pl