[ Pobierz całość w formacie PDF ]

że...
 Tak mi się powiedziało. Więc jak, pojedziesz?
 Jako żywa tarcza?
 Nie chcę, żeby było jej mnie żal albo pomyślała,
że może do mnie wrócić. Jestem teraz szczęśliwszy,
niż byłem z nią przez te wszystkie lata, i czuję się
wreszcie komuś potrzebny. W tym miasteczku spędzi-
łem najszczęśliwsze dni dzieciństwa i chcę tu zostać.
A Carli by się to nie spodobało.
 No dobrze, pojadę z tobą  zgodziła się Maisie,
zastanawiając się równocześnie, czy tego nie pożałuje.
W sumie jednak więcej przemawiało za niż przeciw.
ROMANTYCZNY SSIAD 115
Co prawda będzie musiała znosić spojrzenia i uwagi
obcych ludzi, ale z drugiej strony będzie go miała dla
siebie przez calutki dzień.
 Skoro nie dbasz o to, co powiedzÄ… ludzie...
 A dlaczego miałbym dbać?
 Przecież mogą pomyśleć, że to twoje dziecko.
W jego oczach pojawił się na chwilę dziwny błysk.
 Pozwólmy im myśleć, co chcą. Nie wstydzę się
ciebie, Maisie, niech sobie wszyscy myślą, że ono jest
moje. To może być nawet zabawne.
 Jest jeden problem. Nie mam co na siebie włożyć
 poskarżyła się.
 Kobiety zawsze tak mówią.
 Biorąc pod uwagę okoliczności, myślę, że powi-
nieneś mi wierzyć  stwierdziła, patrząc wymownie na
swój brzuch.
 Wierzę ci. Ty akurat masz przyzwoite wytłuma-
czenie.
 Czy powinnam pojawić się tam w kapeluszu?
 Chyba tak. Czy to cię uszczęśliwi?
ZaÅ›miaÅ‚a siÄ™, úswiadamiajÄ…c sobie, że tak.
 Wiesz, jestem kobietą  poinformowała go, jakby
mógł mieć jakiekolwiek wątpliwości.
W jego oczach znów pojawił się ten dziwny błysk.
 Ani na chwilę o tym nie zapominam  zapewnił
ją, po czym wstał i odniósł kubek do zlewu.  Prze-
praszam, muszę wreszcie znalezć tę rzecz, o którą
prosiła mnie siostra. Jeszcze raz dziękuję, że zajęłaś się
Tango. Nie zapomnij wystawić mi rachunku.
I tyle.
Maisie wróciła do domu z poczuciem odrzucenia.
116 ROMANTYCZNY SSIAD
Przejrzała garderobę i uświadomiła sobie, żewłaściwie
nie ma w czym chodzić. Nosiła zinsy i spodnie
robocze, nie zapinajÄ…c ostatniego guzika, ale i te
zaczynały już być za ciasne. Potrzebuje właściwie
wszystkich części garderoby.
Znała tylko jedną osobę, która lubiła zakupy na tyle,
by z nią pójść. Podniosła słuchawkę telefonu.
 Co się stało?
 Właściwie nic, oprócz tego, że jestem prawie dwa
rozmiary większa. Jadę z Jamesem na wesele.
 Co takiego? Ty farciaro! Kiedy? Jak? Dlaczego?
 Za dwa tygodnie. Muszę na tę okazję sprawić
sobie kapelusz.
 Zwietnie  rzekła Kirsten, wgryzając się w kolej-
ne owocowe ciasteczko i siadajÄ…c na kanapie.  PamiÄ™-
taj tylko, żeby nie miał dużego ronda, bo będziesz
wyglądać jak grzyb na grubej nóżce.
 Dzięki za pocieszenie, teraz naprawdę czuję się
o wiele lepiej  westchnęła Maisie.  Więc kiedy
jedziemy po zakupy?
Kirsten popatrzyła na zegarek.
 Jest druga trzydzieści. W niedziele sklepy otwar-
te są do czwartej, mamy więcpółtorej godziny. Chodz,
nie ma czasu do stracenia.
To okazało się łatwiejsze, niż myślała. Pojechałydo
dużego domu towarowego i znalazły w nim cudowną
sukienkę z jedwabiu z dodatkiem lnu. Była jasno-
zielona, prawie pistacjowa, i na zimę się nie nadawała,
ale ponieważ złapała już trochę słońca, wyglądała
w niej świetnie.
ROMANTYCZNY SSIAD 117
 Potrzebny mi do niej stanik bez ramiÄ…czek  po-
wiedziała niepewnie.
Kirsten wzruszyła tylko ramionami.
 Pożyczę ci swój, powinien na ciebie pasować.
Dobrze, a teraz poszukajmy kapelusza.
Na samej górze stojaka w dziale kapeluszy znalazły
jeden świetny, składający się głównie z jasnozielonych
piór.
 Wprost idealny  oświadczyła Kirsten i wetknęła
go na głowę przyjaciółki.  Rewelacja. Jak myślisz?
Maisie poruszyła głową i pióra zamigotały, opada-
jąc jej na jedno oko. Roześmiała się.
 To szaleństwo.
 Nie przejmuj się, było nie było jedziesz na letnie
wesele. Jest idealny, kolor nie mógł być lepszy. Kupuj.
Tak też zrobiła, pomijając milczeniem fakt, że
kosztuje tyle, co przynajmniej jedna szafka kuchenna,
ale rzadko nadarzała się okazja elegancko się ubrać
i miała ochotę po prostu trochę zaszaleć.
A poza tym nie chciała zawieść Jamesa. Musi się
ładnie zaprezentować, skoro ludzie będą myśleć, że są
razem...
 Jeszcze buty.
 Mam sandały  oświadczyła, nie chcąc powięk-
szać dziury w swoim budżecie, nawet dla Jamesa.
 Dobrze, w takim razie wracajmy i zjedzmy te
pyszne ciasteczka do końca  skapitulowała Kirsten.
 Muszę mieć pewność, że będzie pan przestrzegał
warunków umowy  oświadczył James.  Na pewno
zrozumiał pan wszystko?
118 ROMANTYCZNY SSIAD
 Tak  odparł Lenny.  Chcę tylko metadonu.
 Najpierw to. Proszę podpisać.  James próbował
nie oddychać, gdy pochylił się nad Lennym, po czym
poszedł z dokumentem do Jane, by go kontrasygnowała.
Tego rodzaju umowa była normalną praktyką i po-
winna zapobiec nadużyciom, przekonywała go Jane.
Powinna, jednak James miał wątpliwości. Ten męż-
czyzna był dziwny. Nikt przy zdrowych zmysłach nie
tatuuje sobie twarzy, a poza tym było coś dzikiego
w jego wzroku.
W końcu zaprowadził Lenny ego po jego dzienną
dawkę metadonu. Ku jego uldze dyżur miała Elizabeth.
Podał jej receptę i kopię umowy.
 Zna zasady. Jeśli pozwoli sobie na wulgaryzmy
lub niegrzeczne zachowanie, mamy prawo odmówić
mu wydania leku. W razie jakichkolwiek kłopotów
proszę mnie na bieżąco informować  przykazał Eliza-
beth, po czym wrócił do gabinetu, by włączyć od-
świeżacz powietrza i poprosić kolejnego pacjenta.
Przez następne półtora tygodnia brzuch Maisie stał
siÄ™ znacznie bardziej widoczny. W lecznicy nie mieli
ani chwili wytchnienia, ale przynajmniej pomagała im
już zastępczyni Davida, miła dziewczyna o imieniu
Jenny. W piątek, dzień przed weselem, Maisie miała
wyznaczonÄ… wizytÄ™ u Jane Shearer.
 Zastąpisz mnie?  zapytała nową współpracow-
nicÄ™.
 Oczywiście. Jak się czujesz?
 Dobrze  odparła i jeśli chodzi o stronę fizyczną,
odpowiadało to prawdzie.
ROMANTYCZNY SSIAD 119
Tylko emocjonalnie była rozbita i zawdzięczała ten
stan wyłącznie sobie. Nie mogła uwolnić się od myśli
o pocałunku Jamesa i przypuszczała, że romantyczna
atmosfera jutrzejszego wesela wcale jej nie pomoże.
Wciąż myślała o tym ślubie, kiedy zatrzymała się na
parkingu obok przychodni i, trochę rozkojarzona, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dancemix1234.keep.pl