[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mogła złapać oddechu. Szybko odwróciła głowę.
Na szczęście cienie okazały się tylko niegroznymi
czarnymi krabami, szukajÄ…cymi schronienia
wśród mokrych skał. Wypuściła powietrze, ale
dłuższą chwilę dygotała jeszcze jak osika.
Z oddali dochodził do niej szum
rozgniewanego morza. Gęsta mgła nadal
przesłaniała widoczność. Wydawało się, że
mroczny, pusty świat kończy się u wejścia do
jaskini.
Spojrzała na Georginę, która zachowywała
zupełny spokój, jakby nic się nie stało, choć jej
suknia była w podobnie opłakanym stanie jak
ubranie Amy, a włosy jeszcze niedawno
upinane w wieczorowy kok zwisały w
splątanych strąkach, sięgając talii. Gdy pierwszy
raz ujrzała Georginę Bayard, zauważyła, jak
161
bardzo się ona wyróżnia na tle innych. Nie
dlatego, że była wysoka, ani dlatego, że wyglądała
tak, jakby jedyna na świecie posiadła tajemnicę
niedostępną dla innych. Z jakiegoś
niewytłumaczalnego powodu od pierwszej chwili
widać było, że jest to osoba zupełnie wyjątkowa.
Mówiła stanowczym, dzwięcznym głosem. Ludzie
słuchali jej z uwagą, bo ton, mina i poza tej
dziewczyny świadczyły o ogromnej pewności
siebie. Ale też Georgina naprawdę robiła
wrażenie. Miała najdoskonalszą figurę, jaką Amy
zdarzyło się kiedykolwiek widzieć, kruczoczarne
lśniące włosy i jasną cerę. Jej usta były tak
czerwone, jakby je malowała, policzki wystające,
oczy zaś miały niespotykaną jasnobłękitną barwę.
Gdy patrzyła na swego rozmówcę, wydawało się,
że zamierza przejrzeć na wylot jego najskrytsze
tajemnice.
Za jej sposobem mówienia i przenikliwym
spojrzeniem kryły się jednak otwartość i
szczerość, które Amy uważała za dziwnie
niestosowne w świecie masek, fałszywych
uśmiechów i snobistycznej obojętności.
Wystarczyło tylko popatrzeć na Georginę, by
dostrzec, jak bardzo jest silna. Wszyscy, którzy ją
162
znali, nie wątpili, że jeśli Georgina Bayard czegoś
zapragnie, z pewnością znajdzie sposób, by to
zdobyć.
Ale tu, w tej jaskini, Georgina wpatrywała się
tylko w ciemną wodę. Musiała wyczuć jednak na
sobie wzrok Amy, gdyż zaraz podniosła głowę.
Ciekawa jestem, co siÄ™ dzieje w domu.
Pewnie już nas szukają.
Chyba żartujesz odparła ze śmiechem.
Nie.
Najpierw musieliby odkryć naszą
nieobecność.
Nie mogliby nie zauważyć zniknięcia
gospodyni. Amy wiedziała, że o nią nikt się nie
będzie martwił. A już na pewno nie William.
Kto wie? Georgina wzruszyła ramionami.
Może rzeczywiście dostrzegli, że mnie nie ma,
kiedy skończyło się jedzenie. Ale jeśli nawet, to
na pewno się nie przejęli. Zaśmiała się krótko.
Wychłeptali tyle szampana, że wszystko
stało im się obojętne.
Jej spojrzenie było równie komiczne jak słowa.
Ale musieli się przecież zorientować, że
zniknęłaś. Na pewno kogoś powiadomią.
Jeśli rzeczywiście coś zauważyli, w jaki niby
163
sposób mieliby nas znalezć? Jest tyle wysp w
okolicy... Georgina wrzuciła do wody odłamek
skały. Na ciemnej tafli pojawiły się kręgi, ale
zniknęły równie szybko, jak nadzieja Amy na
rychłe ocalenie. Dziewczyna zrozumiała, że
oszukiwała samą siebie. Georgina miała rację
tych ludzi absolutnie nic nie obchodziło.
Będziemy tu tkwić, dopóki nie wymyślimy
jakiegoś sposobu ucieczki. Georgina zamilkła
na chwilę i zmarszczyła czoło, pogrążona w
myślach. Odwróciwszy się, zerknęła na wejście do
jaskini. Nie pamiętam takiej mgły. Przecież
mamy dopiero sierpień.
Amy milczała zamyślona. Ojciec zawsze jej
powtarzał, że nic się nie dzieje bez przyczyny. Nie
rozumiała jednak, z jakiego powodu znalazła się
w tak kłopotliwym położeniu. Zwykle gdy robiła
coś, co nie było jej własnym pomysłem, czuła się
jak pionek na szachownicy losu. Teraz też
doznawała podobnego wrażenia.
Wyglądasz, jakbyś za chwilę miała zemdleć.
Powiedz, że tak mi się tylko wydaje poprosiła
Georgina, Å‚ypiÄ…c na niÄ… z irytacjÄ…. Jeszcze by
nam tego brakowało.
Nie zemdleję. Amy zerknęła na swoje ręce.
164
Georgina patrzyła na nią tak, jakby potrafiła
czytać w jej myślach.
Nie jesteśmy tu bez powodu! wybuchnęła
Amy, czujÄ…c na sobie przenikliwy wzrok.
Oczywiście, że nie. Wszystko przez tę mgłę.
Miałam na myśli to, że istnieje jakaś
[ Pobierz całość w formacie PDF ]