[ Pobierz całość w formacie PDF ]
prosił ich do środka.
To moje biuro. Tu jest kanapa podprowadził ich do skórzanej sofy i pa-
trzył, jak Ryan układa na niej Jennę. Przyniosę wody. Czy chcą państwo, żebym za-
dzwonił po karetkę?
Krew odpłynęła z twarzy Ryana.
Nie, panie Deluse wtrąciła się Cindy. Położyła dłoń na ramieniu Ryana,
mówiąc: Nic jej nie jest.
Ryan z ulgą słuchał tych słów. Potaknęła i znów zwróciła się do pana Deluse.
Po prostu musi chwilę odpocząć od tłumu. Proszę przynieść wody i może po
drinku dla Ryana i Jake a.
Oczywiście. Spiesznie wyszedł, zamykając za sobą drzwi.
Rayan wbił wzrok w Jake a, jego spojrzenie mogło zabić.
Dlaczego, do cholery, całowałeś moją kobietę?!
Jake miał ochotę wypalić, że ją kocha i że ona też go kocha, ma więc prawo ją
całować, ale się powstrzymał. Przypomniał sobie, że kiedy był z nią pierwszy raz, po-
wiedziała mu, że ma fantazję o uprawianiu seksu z nieznajomym. Teraz dopiero do
niego dotarło, że cały czas brała go za Ryana. Kiedy wczoraj powiedziała mu ko-
cham cię , była przekonana, że wyznaje miłość Ryanowi, a nie jemu. Na myśl o tym,
pękało mu serce, potworny ból wdzierał się w każdy nerw jego ciała. Głęboko wcią-
gnął powietrze w płuca i westchnął.
Mówiłem ci już. Nie wiedziałem, że to twoja narzeczona. Starał się mówić
spokojnie i powoli, choć był skrajnie wzburzony. Myślałem, że to kobieta, z któ-
rą& się ostatnio spotykałem.
Cindy patrzyła szeroko otwartymi oczami raz na jednego, raz na drugiego.
Chcesz mi powiedzieć, że Jenna ma sobowtóra w Montrealu i że tak się skła-
da, że ty z jej sobowtórem umawiałeś się na randki? zadrwił Ryan.
Nie, poznałem ją tutaj.
Ryan zatrzymał się na chwilę. Jego oczy zwęziły się w szparki, gdy natarczy-
wie wpatrywał się w brata.
Kiedy dokładnie?
Dwa miesiące temu, przyleciałem, żeby pomóc ci w testowaniu programu,
w przeddzień naszego wylotu do Toronto.
Cindy zakrztusiła się. Domyśliła się już wszystkiego.
Ryan nagle pociemniał na twarzy. Jake spodziewał się, że jego oczy zaczną
miotać błyskawice. Przeczesał włosy ręką: Cholera, jestem w czarnej dupie. Kobie-
ta, którą pragnąłem poślubić, którą kocham bardziej niż kogokolwiek na świecie, ko-
cha mojego brata i jutro go poślubi. Jak ja mam mu powiedzieć, że spałem z jego na-
rzeczoną? Ich związek może tego nie przetrwać , myśli goniły myśli.
Gdzie ją poznałeś? dopytywał Ryan.
W tym hotelu. Bawiła się tu na weselu. Spojrzał w stronę przyjaciółki Jen-
ny. Była tu z Cindy.
Oczy dziewczyny otworzyły się jeszcze szerzej.
Ile razy się z nią spotkałeś?
Tylko raz, wtedy& i wczoraj drugi raz.
Wczoraj? zaryczał Ryan.
Cindy przycisnęła dłoń do ust, jakby była właśnie świadkiem katastrofy.
Mówię ci, nie wiedziałem.
Co to za różnica, do cholery? ryknął Ryan.
Cindy złapała go za rękę.
Uspokój się, to nikomu nie pomoże. Głaskała jego ramię uspokajająco.
Ryan, idz po mokry ręcznik, położymy go jej na czole.
Ze świstem wciągnął powietrze.
Masz rację. To dobry pomysł przyznał.
Jake patrzył na nieprzytomną kobietę leżącą na kanapie. Kobietę, którą kochał.
Narzeczoną brata. Wyglądała tak delikatnie, bladość jej twarzy kontrastowała z ciem-
ną sofą. Cała ta sytuacja z pewnością wszystkich zszokowała, a Jenna nie wyglądała
na dziewczynę, która mdleje przy byle okazji.
Ciekawe, dlaczego zemdlała? zastanawiał się głośno Jake.
Pewnie dlatego, że jest& Cindy urwała nagle. Jake podniósł wzrok w samą
porę, żeby zauważyć gromiące spojrzenie, jakie Ryan rzucił Cindy.
Zestresowana wycedził Ryan przez zaciśnięte zęby. Cindy, chodz ze mną
po ten ręcznik.
Złapał ją za łokieć i poprowadził do drzwi.
UCZUCIE CHAODU NA CZOLE przywróciło Jennę do rzeczywistości.
Jenna. Głęboki głos wypowiadał jej imię. Jenna, dobrze się czujesz?
GÅ‚os Ryana.
Jeszcze kręciło jej się w głowie, jakby zabłądziła w mroku.
Otworzyła oczy. Ryan wpatrywał się w nią z niepokojem, jego zmysłowe usta
zaciskały się w wąską kreskę.
Cindy pochyliła się nad nią.
Oczy ma otwarte. Uśmiechnęła się do Jenny, splotła palce z jej palcami.
Jak się czujesz, kochanie? Zcisnęła jej dłoń i odwzajemniła uścisk.
Jednak po chwili wzięła głęboki wdech i jej oczy znów się zamknęły. Ktoś
przystawił do jej ust szklankę.
Napij się, Jenno poprosiła Cindy.
Woda wlała się do ust Jenny i spłynęła do gardła. Dziewczyna otworzyła oczy.
Objęła dłońmi szklankę i skupiła na niej wzrok. Potem nachyliła się i wzięła łyk
wody. Spojrzała w górę i zobaczyła dwóch Ryanów, którzy się w nią wpatrują.
O Boże, widzę podwójnie. Zwiat dookoła zaczął wirować, w skroniach jej
pulsowało.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]