[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pewnej odległości.
 Przeklęci zmienni! Dam ci radę i chcę abyś przekazała ją innym. Nigdy nie
zaskakuj wampira! Zmienni, zwłaszcza koty, są jednymi z nielicznych stworzeń
zdolnych tego dokonać. I proszę, uwierz mi kiedy mówię, że nie wszyscy pijący krew
będą równie wyrozumiali jak ja.
Zła że dałam się podejść, skrzyżowałam ramiona posyłając jej chmurne spojrzenie. Z
rumieńcem na twarzy przyłożyła dłoń do szyi.
 Przykro mi. Mam jeszcze wiele do nauczenia siÄ™ w tej kwestii. Przepraszam.
 Tak, tak ... Po prostu postaraj się o tym nie zapominać. Więc jak mam przekonać
Annę Lindę by z tobą poszła?
Potrzebowałam czasu aby się uspokoić. Problemem nie było to że była kobietą.
Zawsze byłam biseksualna. Co mi przeszkadzało to to, że Nerissa pozostała
nieruchoma kiedy ją zaatakowałam. Zastanawiając się teraz nad tym myślę, że było
to najlepsze rozwiązanie. Gdyby próbowała uciec na pewno bym ją zraniła. Jednak
było coś jeszcze. Błysk w jej oczach i zaczerwienione policzki powiedziały mi, że nie
czuła się z tego powodu zawstydzona.
 Być może mogłabyś ją oczarować? To byłoby najłatwiejsze. Albo jedna z twoich
sióstr. Wydaje mi się że wszystkie posiadacie tę moc?
Samej nie przyszło mi to nawet do głowy.
 Tak, to część dziedzictwa naszego ojca. Wróżki są w stanie oczarować kogoś
pocałunkiem, dotykiem czy nawet spojrzeniem. Moja natura wampira daje mi
podobną moc. Bez wątpienia masz rację. Jeśli przekonamy ją że to dobre
rozwiązanie, nie będzie czuła się opuszczona.
 Dokładnie, powiedziała Nerissa. Zrobisz to więc?
 Nie mam powodu aby odmówić, odpowiedziałam wzruszając ramionami.
 Zwietnie! To załatwione! (ruszyła do drzwi, po czym zatrzymała się i odwróciła do
mnie). W rzeczywistości również to czułam, powiedziała zalotnie z uśmiechem.
Mówię o gorączce. Z nikim teraz nie jestem. Zadzwoń do mnie kiedy tylko chcesz.
Nigdy nie cofam się przed wyzwaniem, w każdym razie Venus specjalnie mnie
przeszkolił.
Kiedy ruszyła do drzwi, podążyłam za nią zastanawiając się co powinnam zrobić z jej
zaproszeniem. W czym dokładnie wytrenował ją Venus? To był stary i dziki szaman a
Nerissa nie chciała stać się wampirem. Przynajmniej teraz wiedziałam, że pod jej
kostiumem kryje się bardziej bezczelny aspekt jej osobowości. Pytanie, czy miałam
zamiar dowiedzieć się w jakim stopniu?
Rozdział 5
Nie było nic łatwiejszego. Starając się nie śmiać, usiadłam przy stole w kuchni z
Anną Lindą i wzięłam ją za ręce. W chwili gdy na mnie spojrzała, uwolniłam swoje
uroki wróżki i zdolności wampira.
Mrugając oczami, dziewczyna skapitulowała. Jej młody wiek sprawiał, że była
łatwiejsza do kontrolowania. Zalało mnie poczucie winy. Właśnie miałam wpłynąć na
jej umysł, zmieniając jej myśli tak by uwierzyła że wszystko jest jej pomysłem.
Zatrzymałam się na chwilę, przekonując samą siebie że nie ma innego wyjścia.
Niezależnie od wszystkiego, jeśli postanowi kiedyś pomścić śmierć brata, będę
pierwsza na jej liście. Nie mogłam podjąć takiego ryzyka. Dzieci miały dar w
odkrywaniu tajemnic. Nie było wątpliwości że to jedynie kwestia czasu zanim
odkryje tajemne przejście do mojego legowiska... Na nowo uwolniłam swój urok.
 Anna Linda, posłuchaj mnie, zaczęłam poważnym głosem.
Dziewczyna spojrzała na mnie, jakbym była jedyną istniejącą osobą we
Wszechświecie.
 Chcesz iść do Siobhan. Zajmie się tobą. Nie będziesz sprawiać jej problemów.
Uwierzysz że to jest twój pomysł i nie uciekniesz, chyba że twoje życie znajdzie się
w niebezpieczeństwie. Jeśli coś się wydarzy, natychmiast przyjdziesz mi o tym
powiedzieć. Rozumiesz?
Mój głos wlewał się w nią niczym ciepły miód. Jej twarz była spokojna.
 Chcę iść do Siobhan, odparła kiwając głową.
 Dokładnie. I nie będziesz jej sprawiać kłopotów. Będziesz jej pomagać i słuchać
jej.
Powtarzając jej instrukcje, powoli wycofałam mój wpływ na jej umysł, dokładnie jak
fala która wraca do morza pozostawiając po sobie resztki piany... nie stawiała oporu
gdy Nerissa poprosiła by z nią poszła, obiecując że jutro zadzwoni. Kiedy
zamknęłam za nimi drzwi, poczułam jak Camille położyła dłoń na moim ramieniu.
 Będzie jej lepiej z Siobhan, powiedziała. Nie możemy trzymać tutaj dziecka.
Dobrze o tym wiesz.
Nie mogłam oderwać oczu od drzwi.
 Już od dawna nie jest dzieckiem, Camille. Zrobiła i widziała rzeczy których nie
powinna widzieć dziewczynka w jej wieku.
Mój umysł zalały obrazy Dredge'a. Nie byłam jego jedyną ofiarą. Dziesiątki
podobnych ofiar spełniały jego chore fantazje. Miałam to szczęście iż byłam dorosła,
dlatego łatwiej było mi się z tym pogodzić.
Camille przełknęła ślinę. Dziś jej krew była o wiele cieplejsza niż zwykle. Mogłam
poczuć i zobaczyć w jej aurze targające nią emocje. Była zła i chciała zapolować,
miała też ochotę coś zniszczyć. Niemniej jednak po prostu odpowiedziała:
 Wiem, Menolly. Dlatego robimy to, co musimy zrobić.
 Przyjdę dziś do Voyagera trochę wcześniej, chyba że Chase nie dowie się niczego
nowego w sprawie zaginionych wampirów. O tej porze może zdołam wypatrzeć
kogoś w tłumie. Nigdy nie wiadomo.
Założyłam skórzaną kurtkę, nie z powodu zimna, ale dlatego że świetnie na mnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dancemix1234.keep.pl