[ Pobierz całość w formacie PDF ]
za ramię i pociągnęła.
- Powiedział, że ma zamiar jeszcze zostać w barze.
Postanowiłam wracać! - W każdym słowie Nikki słychać było żal. -
Mam kluczyki do dżipa. Czy muszę tłumaczyć ci dokładnie, co to
znaczy, szczęściarzu?!
Rickowi zaświeciły się oczy.
- No coś ty! - Natychmiast ruszył ochoczo za nią. Kirsten
popatrzyła za nimi i pokręciła głową. Odwróciła się i wpadła prosto na
Setha.
jane+anula
ous
l
da
-
scan
58
ROZDZIAA PITY
- Czy szuka pani kogoś, kto odwiózłby panią do domu? - spytał z
ironią w głosie Seth.
- Wybrałam się do miasta, żeby dopilnować kilku spraw
związanych z jutrzejszym przyjęciem - odparła chłodno Kirsten. -
Muszę już iść. Dobran...
- Wszystko już załatwione - przerwał jej. - Ma pani przecież
wolny wieczór. Proszę z niego skorzystać! - powiedział rozkazującym
tonem.
- Rzeczywiście, chyba wszystko powinno się jutro udać -
przyznała. - Mam jednak do załatwienia także kilka spraw osobistych.
- Jakież to sprawy osobiste mogą zajmować panią o tej porze? -
spytał.
Popatrzyła na niego, rozdrażniona.
- Wkraczanie w moje życie prywatne nic panu nie da. Chyba że
zależy panu na sprawieniu mi przykrości...
Zabrzmiało to tak sztucznie, że roześmieli się oboje. Seth patrzył
Kirsten w oczy i uśmiechał się.
Tymczasem z jednego z barów wyszło dwóch młodych
pijanych mężczyzn. Było już pózno; Kirsten nie miała ochoty na
zaczepki ze strony nietrzezwych.
- Jeśli nie ma pan dla mnie żadnych poleceń, naprawdę muszę
iść - powiedziała.
jane+anula
ous
l
da
-
scan
59
- A jak zamierza pani wrócić na ranczo?
- Jeszcze nie wiem.
Seth uśmiechnął się czarująco.
- Nie może pani chodzić po mieście sama. Jest noc.
Potowarzyszę pani, aby była pani bezpieczna - dodał z błyskiem w
oku.
Jeden z pijanych mężczyzn zawadził niechcący o rękę Kirsten,
wytrącając jej kopertę. Nie zwrócił na to uwagi; poszli dalej.
- Będzie zdecydowanie lepiej, jeśli pójdę z panią -skomentował
Seth, podnoszÄ…c kopertÄ™.
- Dobrze, jeśli pan sobie tego życzy... - Kirsten była trochę
zdenerwowana.
- Nie mam najmniejszego zamiaru naprzykrzać się pani -
zapewnił. - Przeciwnie, chciałbym sprawić pani przyjemność. -
Uśmiechnął się znowu.
Mimo ulicznego oświetlenia było dość ciemno i Kirsten nie
widziała dokładnie wyrazu jego twarzy. Obawiała się, że Seth patrzy
na nią z pożądaniem.
Ruszyli w milczeniu. Z ulicy, gdzie znajdowały się bary, skręcili
w ulicę Aspen, przy której miała siedzibę większość miejscowych
firm.
W oknach domów przy Aspen nie świeciło się światło. Było
pusto, pomimo sezonu turystycznego. Kirsten nie bała się jednak.
Przestępczość w Mystery niemal nie istniała. Towarzystwo Setha
naprawdę nie było jej potrzebne. Zastanawiała się, dlaczego nie
jane+anula
ous
l
da
-
scan
60
podziękowała mu wyraznie i nie odeszła. Pomyślała, że... Wolała o
tym nie myśleć. Zatrzymała się przed oknem wystawowym firmy o
nazwie Górskie Nieruchomości. Wrzuciła teczkę do znajdującej się na
ścianie skrzynki na dokumenty, które można było pozostawić poza
godzinami otwarcia firmy. Teatralnie otrzepała dłonie, po czym
powiedziała:
- Doniosłam dokumenty na miejsce. Mój ochroniarz może już
odetchnąć!
- Kupuje pani dom? - zainteresował się Seth.
- Może.
- Po co pani dom, skoro mieszka pani na ranczu?
- Cóż, to wolny kraj i pracownik może robić po godzinach, co
chce. Na przykład kupować nieruchomość, o której przeznaczeniu
jego szef może nie wiedzieć.
- Czy Hazel wie, że kupuje pani dom? - nie ustępował.
- Jeszcze nie, ale powiem jej, jeśli tylko dostanę kredyt.
- Bez wątpienia sądzi pani, że będę przebywał głównie w
Nowym Jorku. Muszę panią poinformować, że zamierzam przez
większość czasu mieszkać w Mystery. Potrzebna mi w pełni
dyspozycyjna asystentka, na miejscu - to znaczy na ranczu.
- Zdaję sobie z tego sprawę, proszę pana - zapewniła.
- W takim razie, czy mogłaby mi pani powiedzieć, po co kupuje
pani dom?
- Kupuję go dla matki i siostry! - wyjaśniła wreszcie. Opuściła
głowę. - Widzi pan, pomyślałam, że mam dobrą pracę i powinnam
jane+anula
ous
l
da
-
scan
61
[ Pobierz całość w formacie PDF ]