[ Pobierz całość w formacie PDF ]
towarzyszkę Irinę... pomyślała.
Zdążyli już przyzwyczaić się, że na drodze stawali im krewni z głowami pełnymi
najgorszych pomysłów. Ledwie kilka tygodni temu zmarła babcia Grace. Odkąd zginęli
rodzice Amy i Dana, Grace stała się najważniejszą osobą w ich życiu. Chociaż z nią nie
mieszkali, regularnie spędzali weekendy w jej posiadłości pod Bostonem, często też zabierała
ich na wycieczki w roku szkolnym i podczas wakacji. Jej śmierć była dla nich potężnym
ciosem.
Lecz była to dopiero pierwsza z wielu szokujących wiadomości.
Grace - jeszcze przed swoją śmiercią - zaprosiła przedstawicieli czterech gałęzi rodu
Cahillów na odczytanie jej testamentu. W nagranym wcześniej filmie dawała im wybór:
odejść z milionem dolarów w kieszeni lub dołączyć do pościgu za trzydziestoma
dziewięcioma wskazówkami i wygrać największe bogactwo świata. Chociaż wzbogacenie się
o milion dolarów stanowiło całkiem przyjemną perspektywę, Amy i Dan właściwie się nie
wahali. Wiedzieli, że Grace życzyłaby sobie, by podjęli wyzwanie. Ich babcia nigdy nie szła
na Å‚atwiznÄ™.
Sama decyzja przyszła im dość łatwo, trudne okazały się dopiero jej konsekwencje.
Do tej pory Amy wydawało się, że wie, na czym polega ostra gra - nie raz oberwała piłką w
głowę od Courtney Catowski podczas meczu siatkówki. Dopiero teraz jednak przekonywała
się, czym jest prawdziwa rywalizacja. W grze o najwyższą stawkę krewni pokroju Iriny nie
cofnęliby się przed niczym. Kuzynka była gotowa uśpić, porwać, a nawet zabić swoich
konkurentów - gdyby tylko zaszła taka konieczność.
Ruszyli przed siebie, ale Amy miała wrażenie, że kręcą się w kółko, jak we śnie, w
którym można biec i biec, nie docierając do celu. Jeszcze wczoraj znajdowała się w Seulu, a
wcześniej w Tokio i Wenecji, Wiedniu i Salzburgu, Paryżu i Filadelfii, wylądowała nawet na
prywatnym lotnisku w Rosji.
Nigdy wcześniej nie miała tylu sekretów.
Nawet sobie nie wyobrażała, że będzie się tak potwornie bała.
Ani tym bardziej, że wykaże się tak wielką odwagą.
Ledwie kilka dni temu niemal pochowano ich żywcem. Ludzie, którym ufali, zostawili
ich na pewną śmierć. Natalie i łan Kabrowie... Amy nie miała zamiaru więcej o nim myśleć.
Ani o tym, jak trzymał ją za rękę i opowiadał o ich wspólnym, wspaniałym sojuszu. Sojusz
przetrwał raptem kilka godzin, do momentu, gdy łanowi nadarzyła się okazja, by zostawić
Amy na pastwÄ™ losu...
Nie będę myśleć o lanie!
Pózniej odkryli, że jedyny członek rodu, któremu prawie zaufali, wujek Alistair Oh,
także ich oszukał. Udawał martwego, choć wszystko wskazywało na to, że był zdrów jak
ryba.
Do Kairu przywiodła ich wskazówka, nic więcej. Amy i Dan zdążyli już przywyknąć
do podążania tropem wskazówek, nawet tych najbardziej mglistych. Kształt piramidy i słowo
Sakhet - imię egipskiej bogini z głową lwa. Przed wylotem z Korei Amy kupiła kilka
książek, żeby dowiedzieć się czegoś więcej na temat bogini, lecz nadal nie miała pojęcia,
dlaczego wskazówka kierowała ich do Kairu ani czego właściwie mieli tu szukać.
Czuła, jak po plecach spływają jej strużki potu, a włosy kleją się do jej karku.
Temperatura przekraczała trzydzieści stopni Celsjusza. Myśli Amy bezwiednie powędrowały
ku łanowi. On zawsze wyglądał świetnie, niezależnie od okoliczności. Pewnie egipskie upały
również by tego nie zmieniły.
Nie będę myśleć o lanie!
Do jej uszu po raz kolejny przeniknęła tajemnicza i egzotyczna kakofonia dzwięków i
przebijajÄ…cy siÄ™ przez niÄ… krzyk:
- Rusz się, ofermo! - Ten głos bynajmniej nie był egzotyczny, należał bowiem do
Dana. - Rosyjski szpieg na godzinie drugiej! Jest coraz bliżej! - syknął chłopiec.
Irina jeszcze ich nie zauważyła. Była zbyt zajęta szukaniem. Szła po przeciwnej
stronie ulicy, zaglądając w każdą sklepową witrynę. Amy wciągnęła Dana do kawiarni. Przy
stolikach siedzieli miejscowi mężczyzni, pili herbatę i rozmawiali przyciszonymi głosami lub
w milczeniu czytali gazety Turyści kartkowali przewodniki nad szklankami soku. Kiedy Amy
przeciskała się między nimi, zahaczyła wyładowanym po brzegi plecakiem dobrze
zbudowanego dżentelmena, który siedział przy stoliku, popijając miętową herbatę. Ręka
zadrżała mu i napar wylał się na jego białą koszulę.
Oczy wszystkich zwróciły się w stronę Amy. Ucichł klekoczący dzwięk przesuwania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]