[ Pobierz całość w formacie PDF ]
gorzej niż zwykły szantaż - to jest straszenie, to jest terror, i ja protestuję!
Mertel, który po bójce z Brusiem siedział zgaszony bo zawstydzony, nie wytrzymał
dłużej i ożył niby piorun:
- Czy pan wie, co pan mówi, panie radco?! Czy pan jest Polakiem, czy renegatem,
któremu wszystko jedno jaki porządek będzie panował na tej ziemi, szwabski czy polski?!...
Cholera jasna - jeśli ludzie, którzy już kilka lat ryzykują własną głową i życiem swoich
najbliższych, żeby Polska odzyskała niepodległość, są dla pana warci tyle samo, co każdy, kto
próbuje po prostu przeczekać wojnę i robi wszystko, byle tylko nie narazić się okupantowi...
- Panie Mertel, taką szkolną frazeologię to niech pan zostawi dla swoich uczniów! -
przerwał mu Malewicz. - Tej wojny nie wygrywa partyzantka, lecz Sowieci i Alianci, którzy
piorą Niemców efektywnie. A to, co wy robicie, twierdząc, że robicie to dla wolności i
godności narodu, owocuje tylko śmiercią wielu niewinnych ludzi!
- Nieprawda! - wrzasnął Kortoń.
- Nieprawda?... Wobec tego co my tu robimy dzisiaj, mój panie?! Kłócimy się o to,
kogo można uratować spośród ludzi, których Gestapo aresztowało i skazało tylko dlatego, że
oddział AK lub NSZ zabił paru Niemców! Tych paru zabitych Niemców nie ma żadnego
znaczenia dla losów wojny - wyłącznym skutkiem jest hekatomba Polaków...
- Nieprawda, nieprawda, nieprawda!!! Skutkiem wczorajszej akcji było wykolejenie
pociągu, szwabskiego pociągu wiozącego broń, amunicję i wojsko na front! Czyli osłabienie
siły militarnej Niemców! Ruch na tej trasie został wstrzymany...
- Już go przywrócono - poinformował Godlewski. - Szwaby ściągnęły do rowu dwa
złomiaste wagony i naprawiły tor w kilka godzin.
- Otóż to! - triumfował Małe wiez. - Prawdziwym skutkiem jest hekatomba
najwartościowszych Polaków, którzy bardzo przydaliby się Polsce, kiedy już będzie wolna!
- A pańskim zdaniem, panie radco, będzie wolna jeśli wszyscy będziemy się brzydzili
zabijaniem Szwabów?
- Daruj pan sobie takie chwyty, panie Mertel! Idz pan z nimi na konkurs demagogów
lub gdziekolwiek bądz, a tu nie szukaj pan głupich.
Mertla zatkało, zaś fizjonomia Kortonia przybrała wyraz głębokiej rozpaczy:
- Dlaczego pan nie rozumie, że trzeba okupantowi pokazać, iż...
- Dlatego, panie Kortoń, że z matematyki byłem w szkole lepszy niż pan! Stąd wiem,
że jak za jednego rozwalonego folksdojcza lub szeregowca Wehrmachtu płaci głowami
dziesięciu Polaków lub więcej, nierzadko znaczących Polaków - to jest to kiepski rachunek,
proszę pana, a można nawet powiedzieć, że jest to rachunek kompletnie do dupy! Tak mi
wyszło z obliczeń, proszę bohaterskich kolegów!
- Pańskim zdaniem - gdyby nie było żadnego oporu, to wszystko byłoby cacy, tak?! -
zapienił się Mertel. - Szkopy nikogo by nie zabijały, nie wywoziłyby do lagrów, życie w
Generalnej Guberni byłoby słodkie i przyjemne? Czy pan nie widzi co Niemcy z nami robią
od czterech lat?! Człowieku!!
Radca machnął dłonią, jakby chciał przegonić chmurę dymu falującą między sufitem a
blatem.
- Widzę jedno... %7łe byłoby znacznie mniej ofiar, gdyby...
- Gdyby wszyscy rodacy nadstawili Szkopom tyłek posmarowany wazeliną!
- Pan wygrałby te zawody demagogów, panie Mertel...
Mertla znowu wspomógł Kortoń:
- Spójrz pan, panie radco, na %7łydów! Czy bronili się, czy robili zamachy, czy może
rozwalali esesmanów? Nie! Byli grzeczni i potulni. Co im to dało?...
- Racja! - przytaknął Kłos. - Pomogło im to jak kadzidło umarłemu!
Malewicz nie dał się przekonać:
- %7łydzi to zupełnie inna sprawa, Szwaby mordują ich z przyczyn rasowych, panowie
dobrze o tym wiecie!
- A nas mordują dla sportu, tak?... - spytał Kortoń. - No bo przecież nas też mordują
bez ustanku! Nas też uważają za podludzi, takich trochę lepszych podludzi, więc %7łydom dali
pierwszeństwo na drodze do piachu, a my jesteśmy w tej kolejce na trzecim miejscu, bo
między nami a %7łydami są jeszcze Cyganie. Może nie mam racji?
- O ile wiem, to nie tylko Szwaby uważają %7łydów za rasę gorszą... - stwierdził Sedlak,
świdrując Kortonia znaczącym wzrokiem.
- Pan do mnie pije, panie naczelniku?!
- A do kogo? Trudno zapomnieć waszą endecką prasę, wszystkie te artykuły, te
antysemickie dowcipasy rysunkowe waszych karykaturzystów, te...
- Panu chyba trudno zapomnieć to, co sam pan wymyślił! Narodowa Demokracja
nigdy nie posługiwała się obłąkaną argumentacją rasową i nigdy...
- I nigdy Dmowski nie napisał słowa przeciwko %7łydostwu!
- Dmowski nigdy nie propagował ludobójstwa, Narodowa Demokracja nigdy tego nie
robiła! Zwalczaliśmy tylko żydowską hegemonię w kulturze i gospodarce kraju, więc proszę
się liczyć ze słowami!
- Ale się okropnie wystraszyłem! Już biorę liczydło! - prychnął Sedlak.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]