[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dziwne, że Pamiętniki Sophii... zostały uznane za skandaliczne. I nie dlatego,
by jej życie nie budziło sprzeciwów moralnych (budziło), lecz dlatego, że utwory
tego typu, cieszące się w XVIII wieku niezwykłą poczytnością, zawierały zwykle
znacznie więcej pikantnych szczegółów niż raczej powściągliwe pod tym względem
dzieło pani Steele.
Bardzo popularne były fabularyzowane opowieści o życiu słynnych aktorek i
kurtyzan, wywodzące się z XVH-wiecznych romansów francuskich, np. Authentic
Memoirs ofthe Life, Intrigues and Adventures of the Celebrated Sally Salisbury
(1723); Courtezan and PosturÄ™ Mistress, Eliza Mann (1724) oraz Mrs Mary Parmans,
the Pall Milliner of Change Alley (1729). Równie chętnie czytano wzorowane na
powieści łotrzy-kowskiej historie o znanych przestępcach, szulerach, piratach i
rozbójnikach. Jeden z takich utworów, napisany przez kapitana Alexandra Smitha,
a wydany w 1714 roku, nosił tytuł: The history od the lives of the most noted
highway-men, foot-pads, house-breakers, shop-lifts and cheats, of both sexes, in
and about London, and other places of Great Britain (%7Å‚ywoty najbardziej znanych
rozbójników i rabusiów, włamywaczy, złodziei sklepowych i oszustów obojga płci w
Londynie i jego okolicach oraz w innych miejscach Wielkiej Brytanii).
Brytyjczycy, jak się zdaje, zawsze znajdowali upodobanie w hulta-jach. Opowieści
o nich dobrze się sprzedawały, zwłaszcza jeśli bohaterowi groziła szubienica
(niemal gwarantowane natychmiastowe wyczerpanie nakładu)*. Powodzenie
zapewniało
także uczynienie bohaterką występnej kobiety, na przykład słynnej Sally
Salisbury, która, jak zapewnia autor jej biografii, ilekroć zachodziła w ciążę,
powodowała poronienie, ale była tak uczuciowa, że przechowywała swoje płody w
spirytusie"19.
Choć wielu aktorkom i kurtyzanom zależało na tym, by czytelnicy poznali prawdę o
ich życiu, ulegały utartym wzorom literackim. Ann Cateley, której Narrative jest
jedną z bardziej wiarygodnych opowieści, została opisana stereotypowo jako
kobieta o karminowych wargach", błyszczących oczach" i alabastrowej cerze". Z
kolei w Memoirs ofthe Celebrated Miss Fanny Murray czytamy, że gdy jeden z
wielbicieli
* JednÄ… z najbardziej osobliwych broszur biograficznych", przedrukowanÄ… w 1710
roku, jest Sprawa Johna Athertona, biskupa z Waterfordu w Irlandii, którego
oskarżono o grzech życia z krową i z innymi stworzeniami, za co został
powieszony w Dublinie w dniu 5 grudnia roku 1640.
56
obsypuje piękną Fanny pocałunkami, odsłaniają się przed nim te śliczne półkule,
okrągłości bielsze nad śniegi, które zdają się dyszeć pragnieniem uwolnienia się
od krępującej je sukni"20. W proteście przeciwko takiemu przedstawianiu ich
sylwetek wielbiciele aktorek często publikowali wiersze pochwalne na ich cześć i
apologie". Jak się szacuje, około roku 1844 ukazało się aż sto pięćdziesiąt
takich tomów.
Pani Steele miała zbyt wiele zdrowego rozsądku i była osobą zbyt szacowną
(przynajmniej we własnych oczach), by się uciekać do podobnych wzorców
literackich lub do łechtania wyobrazni czytelników drastycznością opisów. Ale
choć znaczną część swoich zapisków poświęca obronie Sophii, nie próbuje niczego
ukrywać, skrzętnie odnotowując wszystkie sprzeczki, jakie prowadziły w swoim aż
nadto kobiecym domu. Kiedy w 1787 roku opublikowano Pamiętniki, niektórzy
komentatorzy przypisali ich autorstwo Alexandrowi Bicknellowi, autorowi wydanej
rok wcześniej podobnej biografii, An Apologyfor the Life ofMrs Ann Bellamy. Nie
ma jednak żadnego dowodu, który by przemawiał na rzecz takiej tezy. Mimo
wszystkich przeinaczeń, przesady i niepewnej chronologii każda strona tej
książki tchnie prawdziwym życiem.
O tym, że Pamiętniki napisał ktoś, kto znał Sophię na wylot, świadczy zarówno to,
co autorka pomija, jak i to, co ujawnia. Nigdzie na przykład nie ma opisu Sophii,
jednej z najsłynniejszych piękności swoich czasów. Zupełnie jakby pani Steele
była tak przyzwyczajona do jej urody, że nie przyszło jej do głowy, by się nad
nią rozwodzić21. Poznajemy natomiast wiele szczegółów, które mógłby przeoczyć
olśniony Sophią mężczyzna. W ferworze kłótni Sophia dostaje wypieków, jak
zawsze, kiedy wpada w złość"; ma długi język" i nie umie niczego utrzymać w
tajemnicy; jest niezmiernie dobra dla służby, która reaguje na każde jej
skinienie". Dowiadujemy się także, że ma dobrą pamięć i szybko się uczy ról, i
chociaż niespecjalnie lubi pisać, potrafi ułożyć sensowny list i napisać coś
dobrze po włosku".
Choć pani Steele bywa stronnicza, to jej potoczysta plotkarska narracja,
przetykana świetnymi dialogami, lepiej ujawnia charakter tych dwóch kobiet i
niezwykłe między nimi stosunki, niż mógłby to zrobić jakikolwiek pisarz z
klasycznym wykształceniem. Nie zaglądamy do buduaru Sophii - w momentach
intymnych drzwi do niego są zawsze zamknięte - widzimy ją natomiast w salonie:
dwie kobiety w negliżu siedzą przy stoliku, piją gorącą czekoladę i czytają w
gazetach sprawozdania z wczorajszej maskarady; na stoliku leżą tanie bibeloty,
diamentowe broszki i obowiązkowe poranne czepki, na wypadek gdyby się pojawił
jakiś dżentelmen.
57
Ale nie zawsze życie się toczyło pośród książąt, flirtów i maskarad. Niekiedy
Eliza i Sophia były już tak zmęczone, że postanawiały odciąć się na jakiś czas
od świata. Pani Steele jest wrażliwą kronikarką takich rzadkich chwil, jakby -
czytelnik to wyczuwa - był to jedyny czas, kiedy miała Sophię wyłącznie dla
siebie.
Po zamęcie panującym od jakiegoś czasu byłyśmy teraz w domu i spędziłyśmy razem
wieczór. Omawiając zdarzenia ostatnich miesięcy, stwierdziłyśmy, że wszędzie
dobrze, ale w domu najlepiej. Postanowiłyśmy spędzić tu tydzień tylko z naszymi
ptaszkami i kotami, bo nikt nie wiedział, że jesteśmy w mieście. Pani Baddeley
przepadała za kotami. Miała starą kocicę, którą nazwała Cud-dle i często
zabierała ze sobą w podróż, a ci, którzy chcieli zaskarbić sobie jej łaski,
dbali o tę kocicę jak o nią samą. Miała także ulubionego kanarka, którego
przywiozła z Paryża, zawiniętego w chusteczkę do nosa, do Brighthelmstone, a
stamtÄ…d na Grafton Street.
Sophia uwielbiała pławić się w luksusach - wydawała aż trzy gwinee dziennie
(blisko dwieście funtów) na drogie cieplarniane kwiaty - ale kiedy dwie kobiety
zostawały same, prowadziły bardzo skromne gospodarstwo. Znikały wykwintne
dania
i drogie francuskie i hiszpańskie wina, a w ich miejsce pojawiał się zwykły
kawałek pieczeni popijany szklaneczką piwa. %7łyłyśmy tak jak nasza służba -
wspomina pani Steele. -Obiad podawano regularnie o trzeciej, a jeżeli nie było
nas o tej godzinie w domu, zbierano nakrycia, a my jadłyśmy pózniej naszą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]