[ Pobierz całość w formacie PDF ]

w parowie strumień albo rzeka. To zbocze poznało kiedyś rozejrzeć się po jaskini, do której doprowadził ich najdłuższy
szorstkie pieszczoty fal. Vince dostrzegł w nim otwory in- tunel. Miała nie więcej niż sześć metrów długości i była do-
nych jaskiń, mniej więcej na wysokości tej, w której się znaj- syć wysoka, dzięki czemu do środka mogło przedostać się
dował. Wiedział też, że zawsze tam, gdzie są morza, padają sporo światła, jednakże otworu tunelu nie mógł dostrzec nikt,
obfite deszcze. Co prawda, teraz z trudem mógł wyobrazić kto znajdował się na pustyni lub w którejś z sąsiednich ja-
sobie deszcz padający tutaj, może jednak niesione z wia- skiń.
trem wilgotne powietrze skraplało się gdzieś w głębi lądu  Zastanawiam się, czy przypadkiem Lenianie nie mieli
na zboczu innej góry. Być może zresztą, za horyzontem za- tu swojej kryjówki  powiedział.  Nie sądzę, żeby schodzili
chowały się przynajmniej resztki innego morza albo oce- po zboczu tej góry i zapuszczali się na pustynię.
anu. Geegee skręcił jedno ucho-mackę.
Rozmyślając o wodzie, poczuł rosnące pragnienie, sięg-  Ja także tak nie sądzę. Powiedz mi jednak, przyjacielu
nął więc po manierkę, którą przezornie zabrał z pokładu le- Vinsie, jakim cudem mogło stąd zniknąć całe morze.
niańskiego statku. Odkręcił korek i wypił spory łyk. Vince wzruszył ramionami.
 Przypuszczam, że jeżeli kiedykolwiek okaże się to ko-  Myślę, że po prostu klimat się ocieplił, a może wodę zu-
nieczne, zdołamy zejść po zboczu tej góry  powiedział.  żyli Lenianie. Być może od tego zaczęli produkowanie energii.
176 12  Zwiat bez słońca 177
Nagle zerwał się na równe nogi. Vince poczuł nagły ucisk w gardle. Odwrócił głowę, żeby
 Tam!  krzyknął.  Przeleciał jakiś ptak! Widziałeś? ipsisumoedanin nie widział jego twarzy.
Geegee zamrugał, wyraznie zdumiony.  Jeżeli nie liczyć słońca, nie bardzo różni się od Shanny 
 Czy to znaczy, że wcześniej żadnego nie dostrzegłeś?  odezwał się w końcu.  Na powierzchni mamy także drzewa,
zapytał.  A zatem, twoje oczy nie są tak znakomite w dzien- góry i oceany. %7łyje też sporo dzikich zwierząt. W niektórych
nym świetle. W ciągu ostatnich paru minut zauważyłem co miejscach przypomina tutejszy krajobraz. Nazywamy takie
najmniej kilkanaście ptaków. Gnieżdżą się w zagłębieniach miejsca pustyniami. Piasek ma tam inny odcień, brązowawy,
tamtego występu skalnego, który zasłania początek parowu. a nie, jak tu, zielonkawy. Ostatnio skorupa mojej planety bar-
Latają bardziej ociężale niż na Shannie  powietrze jest tu dzo się zmieniła i miejsca zajmowane kiedyś przez oceany są
trochę rzadsze. Widziałem przynajmniej dwa, które trzymały obecnie suche.  Urwał i nie odzywał się przez dłuższą chwi-
w szponach małe zwierzęta. Nurkowały w pobliżu tamtego lę.  Są także inne miejsca, w których woda pod wpływem
parowu, chwytały zdobycz i wracały do gniazda. Kiedy je zimna się zestala, zamarza, jak to nazywamy, na lód  podjął
zobaczyłem, doznałem uczucia, że nie jestem zbyt daleko od w końcu.  Domyślam się, że nigdy czegoś takiego nie wi-
domu. działeś.
 Ja chyba też się tak czuję  powiedział Vince. Nabrał do  Nie  przyznał zafascynowany Geegee.  Jak wygląda?
ust kolejną porcję wody, przepłukał je i przełknął płyn.  Za-  Czasami jak szkło  odparł Cullow.  To znaczy, jak
uważyłeś, że skrzydła tych ptaków mają rozpiętość dwóch materiał używany przez Vredan do wypełniania otworów ilu-
metrów albo większą?  zapytał.  Muszą być takie długie, minatorów wahadłowców. Jest jednak bardzo kruchy. Czasa-
żeby ptaki mogły latać. A co z twoimi oczami, Geegee? Czy mi też woda pada z chmur w postaci& no cóż, czegoś w ro-
ten blask cię nie oślepia? dzaju idealnie czystego i białego pierza, choć to nie jest
 Nie. Prawdę mówiąc, sam się temu dziwię  odparł ip- najlepsze porównanie.
sisumoedanin.  Domyślam się jednak, że moje zrenice wy- Geegee westchnął cicho.
glądają w tej chwili jak wąskie szparki. Mam rację?  Czy słońce, jak mi opowiadano, to naprawdę gwiazda,
 Tak  potwierdził Vince. wokół której obraca się planeta?
 Mimo to nie czuję się nieswojo, przynajmniej jesz-  Tak  przyznał Ziemianin.  Zdarzają się nawet gwiaz-
cze nie w tej chwili. Zapewne sam wiesz, że i na Shannie dy z krążącymi wokół nich wieloma planetami, przy czym
nie panują absolutne ciemności, możliwe więc, że oczy istot każda krąży w innej odległości. Prawdę mówiąc, takich gwiazd
mojej rasy przystosowały się do światła. Jakimże jednak jest całkiem sporo. Zapewne właśnie dlatego tyle inteligent-
skarbem byłaby twoja umiejętność widzenia w ciemności, nych istot opanowało trudną sztukę międzygwiezdnych lo-
gdybyś zamieszkał pośród nas, przyjacielu Vinsie!  Ge- tów.
egee umilkł na chwilę.  A jak wygląda twoja planeta?   To coś niesamowitego  przyznał Geegee.  Powiedz
zapytał w końcu.  Czy jest równie piękna jak Shanna? mi jednak, Vinsie Kul Lo, skoro twoja planeta, podobnie jak
Albo jak& Tak, ta Wolamia ma także w sobie sporo pięk- Wolamia, także obraca się wokół słońca, czy twoje niebo ma
na. Piękna i majestatu. Nie sądzisz? Widać wszystko wy- równie wspaniałą błękitną barwę jak ta? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dancemix1234.keep.pl