[ Pobierz całość w formacie PDF ]
twoim tupecie. Ale ponieważ jestem ślepa, to uroda fizyczna nie ma
dla mnie większego znaczenia. Interesuje mnie wnętrze człowieka.
Piękno lub brzydota ludzkiej natury. Opowiedz mi o sobie, Adamie.
Odsłoń się. Powiedz, jakim jesteś człowiekiem?
Jej słowa podziałały na niego jak kubeł zimnej wody. I dobrze;
tego potrzebował. Chociaż w głębi duszy zrobiło mu się żal. Było tak
miło, a teraz... Rzadko zastanawiał się nad cechami swojego
charakteru, jeszcze rzadziej analizował swoje wnętrze.
Przypuszczalnie obawiał się, że to, co dojrzy, nie bardzo mu się
spodoba.
- Jak każdy człowiek mam wady i zalety - odparł wymijająco. -
Ale jedno ci mogę obiecać: nie skrzywdzę cię. Póki będę tu mieszkał,
nie uczynię nic, co mogłoby ci sprawić przykrość lub ból. Przysięgam.
Przez dłuższą chwilę Elena w milczeniu dumała nad jego
słowami. Decyzję już podjęła, ale chciała jeszcze raz wszystko na
spokojnie przemyśleć.
Obecny tu mężczyzna zamierza zostać królem Niroli. Ich światy
dzieli przepaść. Poza tym Adam jest jednym z najbardziej cynicznych
ludzi, jakich kiedykolwiek w życiu spotkała. To ją tym bardziej
powinno do niego zniechęcić. W dodatku, i to było najgorsze,
pociągał ją, a przecież o żadnej przyszłości razem nawet nie mogła
marzyć.
80
RS
Wszystko przemawia za tym, żeby udzielić mu odpowiedzi
odmownej. Tak należy zrobić, prawda? Odprowadzić go do drzwi,
pożegnać się, nigdy więcej z nim nie rozmawiać. To jest jedyne
sensowne rozwiązanie. Jedyny sposób na to, żeby ustrzec się od
cierpienia.
Tak by postąpiła dawna Elena. Ale dawna Elena znikła; jej
miejsce zajęła kobieta, która obudziła się z letargu, w jakim tkwiła od
lat; kobieta, która pragnęła uczestniczyć w życiu. Adam potrzebuje
miejsca, gdzie mógłby zamieszkać z synem, ona zaś potrzebuje
pieniędzy. A więc jedynym sensownym rozwiązaniem byłoby
wynajęcie mu domku, prawda?
Nie wytrzymał. Jego miara cierpliwości się przebrała.
- No? To jak? Zdałem egzamin? Pozwolisz mi u siebie
zamieszkać?
Pokiwała wolno głową.
- Tak, Adamie - odparła niemal z nutą żalu w głosie. - Wynajmę
ci domek. Przynajmniej na jakiś czas.
Przeprowadzka z hotelu trwała krótko. Kiedy tylko Elena
wyraziła zgodę, by zamieszkał na terenie jej posiadłości, Adam
skorzystał z jej telefonu i zadzwonił do Ritza. Parę minut pózniej
zjawił się kierowca z jego rzeczami. Adam wstawił walizki do
swojego nowego domku, następnie nie budząc syna, zabrał go z
salonu i położył do łóżka w wynajętym pokoiku. Po chwili ruszył
pośpiesznie na umówione spotkanie w pałacu.
81
RS
Elena, oszołomiona tempem wydarzeń, usiadła na kanapie, by
złapać oddech i zastanowić się nad tym, co najlepszego uczyniła.
Jakie mogą być skutki tej decyzji? W jaki sposób towarzystwo
mężczyzny z dzieckiem wpłynie na jej życie?
Istniało tak wiele powodów, dla których powinna była odmówić.
Im dłużej o nich myślała, tym większe ogarniało ją przerażenie. Igra z
ogniem. Po co jej to było? Co jej strzeliło do głowy? Przecież nie
chce, żeby jakiś facet kręcił się po jej domu i samą swoją obecnością
doprowadzał ją do szału.
Jeszcze dziś rano próbowała uniknąć z nim spotkania; miała
nadzieję, że jej nie zauważy, że przejdzie dalej. A teraz będą mieszkać
prawie pod jednym dachem! Chyba całkiem zwariowała.
Wiedziała, że Gino będzie wściekły. Potrafiła sobie wyobrazić
jego reakcję. Jeszcze gdybyś była normalną, widzącą osobą! Ale nie
jesteś! Narażasz się na niebezpieczeństwo, zapraszając pod swój dach
obcego faceta!".
Gino od lat należał do jej najbliższych przyjaciół. W przeszłości
wzruszała ją jego troskliwość i opiekuńczość. Ale od pewnego czasu
za bardzo się wtrącał do jej życia, jakby uważał, że sama nie umie o
siebie zadbać.
Podejrzewała, że na wszelki wypadek będzie chciał nocować u
niej na kanapie. Psiakość, musi szybko coś wymyślić, zanim postawi
ją przed faktem dokonanym. Po prostu wolała być sama z Adamem...
Nie, nie zamierzała zastanawiać się dlaczego!
82
RS
W głębi duszy skłonna była jednak przyznać przyjacielowi rację.
Bo naprawdę potrzebuje obrony - sama przed sobą.
Roześmiała się. Nie, chyba nie jest z nią aż tak zle. Jeszcze nie
postradała zmysłów. Ale nie ukrywała, że osoba Adama Rydera
bardzo ją intryguje.
Kiedy powiedziała Adamowi, że nigdy nie była zakochana,
mówiła prawdę.
Dorastając, miała takie same marzenia jak wszystkie dziewczyny
w jej wieku, a jednocześnie zdawała sobie sprawę, że jej życie zawsze
będzie się różniło od życia koleżanek. Po prostu była inna.
Jej mama i babcia, kiedy jeszcze żyły, też tak uważały,
twierdziły jednak, że inna" nie znaczy dziwna czy gorsza, lecz
wyjątkowa. Od dziecka miała doskonały słuch i ogromny talent
muzyczny. Chyba odziedziczyła go w genach, bo babcia w młodości
była solistką w Nirolijskim Chórze Narodowym, a mama latami
pracowała w archiwum muzycznym. Dorastając w takim domu, Elena
wiedziała, że muzyka zawsze będzie obecna w jej życiu.
Może to jej dawało siłę, aby się nie wikłać w żadne romanse?
Kiedy babcia namawiała ją, by umówiła się na randkę - a kręciło się
wokół niej wielu młodzieńców - Elena śmiała się wesoło. Nie,
babuniu, odpowiadała, mój wybraniec będzie człowiekiem
nieprzeciętnym. Rozpoznam go, gdy usłyszę jego głos.
O czym wtedy myślała? Bujała w obłokach czy czekała na
księcia z bajki? Boże, jaka była naiwna! Czy naprawdę wierzyła, że
wymarzony, idealny mężczyzna ni stąd, ni zowąd stanie na jej drodze,
83
RS
a ona po brzmieniu jego głosu będzie wiedziała, że to właśnie on?
Hm...
W pierwszej chwili głos Adama wcale jej się nie spodobał.
Uważała, że właściciel tego głosu jest zarozumiały i arogancki. Poza
[ Pobierz całość w formacie PDF ]