[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rozległym wzgórzem obwiedzionym resztkami murów.
-Twierdza Bergenhus - wyjaśniła Magda.
Po środku dawnego terenu fortecy wznosił się stary, kamienny dom Hakonshal, będący
niegdyś rezydencją króla Hakona IV Hakonsona oraz niewysoka średniowieczna wieża,
która, przebudowana w XVI wieku, służyła za siedzibę namiestnikowi królewskiemu
Erykowi Rozenkrantzowi - i od tego czasu nazwana została wieżą Rozenkrantza.
Wokoło rozciągały się pozostałości XIX- wiecznych fortów. Większą część terenu
zamieniono na park.
Kiepska pogoda sprawiła, że tylko nieliczni spacerowicze krążyli alejkami.
Rozejrzałem się dyskretnie. Nigdzie na nabrzeżu nie było widać nawet śladu zielonego
opla, zniknął także policyjny wywiadowca.
Czułem jednak, że jesteśmy ciągle obserwowani.
- Jakoś tu pusto - zauważyłem. - Pewnie dawniej stało tu więcej budynków.
- Stało, owszem, do 1944 roku - wyjaśnił Pan Samochodzik. - Wtedy to doszło do
straszliwej katastrofy. Tu, na zatoce Vagen - wskazał port. - zacumowany był niemiecki
okręt wypełniony amunicją. Alianci go zbombardowali i doszło do czegoś w rodzaju
reakcji łańcuchowej. Eksplozja statku zniszczyła poważnie twierdzę, uszkodziła
Hakonshal - wskazał budynek. - I wieżę. Spłonęły zbiory tu zgromadzone, w tym
pieczołowicie zachowana sala tronowa. Zniszczeniu uległy też liczne inne budowle. W
dodatku pierwszy wybuch spowodował wyrzucenie na wszystkie strony pocisków i
bomb, które dodatkowo spowodowały pożary i eksplozje wtórne.
Wzdrygnąłem się na myśl o tym, jakie to musiało być piekło.
- Ale jeszcze wcześniej wiele starożytnych budowli na terenie twierdzy zostało
bezmyślnie zburzonych.
Ruszyliśmy sobie dalej. Stanęliśmy koło dość rozległego trawnika. Posadzono na nim
żywopłoty. Ich proste, długie linie układały się w jakiś zarys.
- Tu stał średniowieczny kościół zamkowy - wyjaśnił szef. - Rozebrano go dobre
kilkaset lat temu.
39
W miejscu, gdzie niegdyś znajdował się ołtarz, spoczywał spory głaz pokryty
napisami.
- Tu spoczywa siedmiu norweskich królów i kilka królowych - wyjaśnił pan Tomasz. -
Niestety, ich groby zdewastowano podczas rozbiórki kościoła.
- Tak nie szanowali własnych władców? - zdziwiła się Magda. -
Dziwne...
- No cóż - powiedział szef. - Nie tylko oni. Warto pamiętać, że w Polsce też naszym
przodkom zdarzało się dewastować królewskie mogiły. W Poznaniu archeolodzy
znalezli resztki dwu grobowców, zasypane gruzem rozbiórkowym, głęboko pod podłogą
katedry. Przypuszcza się, że niegdyś mogli tam spoczywać Mieszko I i Bolesław
Chrobry. Na Wawelu znaleziono pod posadzką kaplicy resztki szkieletu Elżbiety
Rakuszanki, zwanej matką królów, wymieszane z gruzem. Pod katedrą w Płocku
odnaleziono w kryptach skrzynie, a w niej pomieszane niekompletne szczÄ…tki kilkunastu
członków rodu Piastów. Jak się przypuszcza, jedna z czaszek o wyraznej asymetrii
mogła należeć do Bolesława Krzywoustego...
- Czyli miał nie tyle krzywe usta, co krzywą twarz - domyśliła się Magda.
- Niekoniecznie - włączyłem się do rozmowy. - Niektórzy historycy uważają, że
Krzywousty wyglądał zupełnie zwyczajnie, a jego przydomek wziął się z tego, że bardzo
lubił łamać dane słowo...
Przeszliśmy sobie kawałek koroną dawnych wałów i wróciliśmy na nabrzeże. Wiatr
wzmagał się, a ciemniejące szybko chmury zwiastowały nadciągający deszcz. Pora
wracać...
- Kobieta z wózkiem - cicho zwrócił moją uwagę pan Tomasz.
Faktycznie. Na ławce, opodal zarysu kościoła, stał nieduży wózek - spacerówka. Obok
siedziała dziewczyna około dwudziestoletnia i czytała książkę.
- Jedna z tych, którzy was śledzą? - zapytał cicho Wiewiórka.
- Niewykluczone - mruknąłem. - Zwróć uwagę. Dzień chłodny, zanosi się na deszcz, a
ona tymczasem, nie dość, że poszła z dzieckiem na spacer w miejsce, gdzie niezbyt jest
gdzie ukryć się przed burzą, to jeszcze czyta sobie książkę, jakby to był miły, ciepły,
letni dzien.
Ruszyliśmy w stronę portu. W bramie odwróciłem się, by zrobić zdjęcie wnętrza
fortecy i wtedy zauważyłem, że "przypadkiem" ona też zmierza w stronę wyjścia.
***
Przed wieczorem zeszliśmy się w pokoju pana Tomasza, żeby przedyskutować dalszą
strategie działań.
- W sumie niewiele wiemy - mruknÄ…Å‚ szef, przeglÄ…dajÄ…c notatki wykonane rankiem w
archiwum. - Tyle tylko, że nasz bohater prawdopodobnie nie był stąd... To za mało.
- Słusznie - kiwnąłem głową. - Musimy ustalić, gdzie mieszkał, gdzie chodził do
kościoła, gdzie spędzał czas wolny...
- W przypadku człowieka żyjącego 220 lat temu, mogą być z tym problemy -
zauważyła Magda. - Minęło przecież tyle czasu...
Przecież po stu latach już nie wiadomo, co robili nasi pradziadkowie. To znaczy, jakieś
opowieści rodzina przekazuje, ale...
- Oczywiście, gdyby opierać się na ludzkiej pamięci, to ustalenie faktów sprzed dwustu
lat może być poważnym problemem.
40
Szukałem skarbów zaginionych podczas wojny, zbiorów muzealnych i innych.
Czasami ludzie zapamiętywali niektóre zdarzenia zupełnie inaczej, niż miały miejsce w
rzeczywistości. Pamięć ludzka jest bardzo zawodna i co gorsza nasz umysł ma tendencje
do uzupełniania luk. Dlatego wszystko należy notować, i to jak najszybciej... Najlepiej
zaraz po wydarzeniu...
- A ja mam pamiętnik z czasów, gdy razem szukaliśmy skarbów dziedzica Dunina -
powiedział Wiewiórka. - I czasem sobie teraz go czytam...
- Czyli nie da się ustalić specjalnie dużo szczegółów o życiu tego kupca - Magda
wróciła do tematu.
- Da się - powiedział Pan Samochodzik. - Widzisz, każdy z nas w ciągu życia
produkuje kilogramy różnych urzędowych papierków, spora ich część podlega
wieczystej archiwizacji... Inne po 50 latach mogą być zniszczone, ale czasem się o tym
zapomina. Gdy za sto lat ktoś będzie chciał się dowiedzieć, kim był taki Pan
[ Pobierz całość w formacie PDF ]