[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Aha, rozumiem  odpowiedziała, udając, że jest silna.  Wydaje ci się, że
możesz mnie tak traktować. Czy to jakaś kara?
 A co zrobiłaś, że miałbym cię karać?  zapytał.
Poczuła ucisk z żołądku. Może wyssał z niej krew? Może to jej wina, że nie była
w stanie się ruszać? Zaraz wyjdzie i zacznie myśleć, co zrobić, by przetrwać.
Powinna wiedzieć lepiej, że ponowne kontakty z Cayem tak się właśnie skończą.
Zaszarżowała, przychodząc tutaj.
 Nic. Nic nie zrobiłam.
Odwróciła się i zaczęła iść w kierunku wyjścia. Popełniła wielki błąd,
przychodząc tutaj. Caya nie dało się przegadać. Musi ruszyć ze swoim życiem od
nowa i nieważne, że będzie ciężko. Będzie musiała jakoś przeboleć tę porażkę i
wreszcie wybije go sobie z głowy raz na zawsze. Ludzie ciągle muszą sobie radzić
z zawodami miłosnymi. Ona też sobie z tym poradzi.
 Jest jednak stanowisko, na które prowadzimy nabór  powiedział za jej
plecami, głosem pełnym satysfakcji.
Dru zatrzymała się, nienawidząc się za to. Czuła się jak narkomanka. Nie jestem
lepsza ani od Dominika, ani od matki, pomyślała.
 A co to za stanowisko?  zapytała chłodno.  Twojego osobistego worka
bokserskiego?
 Mojej żony.
Poczuła, jakby jej ktoś dał w twarz. I tak była już wystarczająco złamana,
przychodząc tutaj, a teraz jeszcze ten dodatkowy nokaut. Myślała, że się rozpłacze.
Z trudem ruszając powiekami, odgoniła łzy i odwróciła się do Caya.
Wpatrywali się w siebie. Jego czarne i demoniczne brwi uniosły się, oczekując
odpowiedzi. Był nachmurzony, a jego oczy błyszczały groznie. Jeszcze nie
wyśmiała tej przewrotnej propozycji pracy. Nadal walczyła z napływającymi łzami.
Nie powiedział przecież, że jej potrzebuje czy pożąda i że za nią tęsknił. Patrzył na
nią tak jak zawsze. Był zimny i nieporuszony, najbardziej niebezpieczny
mężczyzna, jakiego spotkała.
 Twojej żony  powiedziała cichym głosem, tak jakby nie wiedziała, w jakim
jest świecie. Z trudem mówiła, walcząc z gulą w gardle.  A co dokładnie
musiałabym robić?
Energia drapieżnika rozświetliła jego twarz, a jego wysportowane ciało w
napięciu oczekiwało odpowiedzi. Dru wyczuwała jego zdenerwowanie.
 Jestem pewien, że znajdzie się dla ciebie zajęcie  powiedział dobitnie.
 A co się stanie, kiedy przestaniesz się już mną interesować?  zapytała
poważnie.  Twoje zainteresowanie kobietami zazwyczaj nie trwa długo.
Ruszył w jej kierunku. Był dla niej uosobieniem broni masowego rażenia, która
wycelowana była prosto w nią. Z trudem pozostała bez ruchu. Nie wiedziała tylko,
czy chciała uciekać, czy biec do niego.
 Od kiedy postanowiłaś odejść, bardzo dużo myślałem o tobie  wyjaśnił.
Podszedł do niej tak blisko, że nie miała wyjścia i musiała mu spojrzeć prosto w
twarz.  Nigdy nie chciałem, żebyś mnie zostawiła, i nie myślę, że to o moje
krótkotrwałe zainteresowanie tutaj chodzi.
 Nie mogę za ciebie wyjść  powiedziała zdecydowanie. Jej odpowiedz miała
być ostateczna.
Jego brązowe oczy posmutniały.
 Czy szukasz kogoś bogatszego? Bardziej wpływowego?  Najwyrazniej nie
żartował. Jego głos załamywał się, a usta wygięły się w żartobliwy uśmieszek.  A
może lepszego w łóżku?
 A miłość?  Usłyszała samą siebie zadającą to pytanie i wydawało jej się, że
odgrywa jedną z ról w jakimś horrorze.  Małżeństwo bez miłości nie ma sensu.
 Zgadzam się jak najbardziej.  Westchnął głęboko. Nigdy nie widziała takiej
miny na jego twarzy.  Wyraziłaś się jasno. Masz rację. Kto wyszedłby za takiego
potwora jak ja?
 Nie jesteś potworem, Cayo  wyszeptała. Nie miała nic do stracenia, ale czuła,
że rzuca się z klifu w nicość.  Ja cię kocham.
Znieruchomiał, a jego oczy odzyskały blask.
 Lubisz kolekcjonować  kontynuowała, nie zważając na to, jak ostro brzmiał
jej głos.  Jesteś w tym świetny. Masz jakąś obsesję przez pewien czas, którą
szybko porzucasz, po to tylko, by przejść do kolejnej.  Pokręciła głową z
dezaprobatą.  Nie obwiniam cię za to, bo wiem dobrze, jak traktował cię twój
dziadek. Ale jak mogłabym wyjść za ciebie, kiedy wiem, że mnie nie kochasz?
Przecież nie możesz odwzajemnić mojego uczucia, prawda?
 Dru...  zaczął mówić, a jego głos był nie do rozpoznania. Patrzył na nią jak na
zjawę. Ponownie zrobiła z siebie wariatkę.
 Nic nie mów  powiedziała delikatnie i szczerze.  Powinnam jednak trzymać
siÄ™ od ciebie z daleka. Przepraszam.
Odwróciła się i odeszła. Na zawsze.
Odnalazł ją w dzielnicy Clapham, w kompleksie mieszkań, które były w
zupełnie innym świecie od tego, w którym on przebywał. Cayo spędzał życie w
luksusowym trzypoziomowym apartamencie na szczycie zaadaptowanego na
mieszkanie magazynu w stylu wiktoriańskim z wij dokiem na Tamizę. A ona
wolała takie miejsce niż to, które on jej oferował, powtarzał sobie zawiej dziony.
Przez przypadek zapukał do jednego z sąsiadów, a potem wspinał się na piętro po
bardzo wąskich schodach. Wybrała obskurny lokal i szali życie.
Był wściekły. Myślał, że złość i nerwy rozsadzą mu głowę.
Zaczął walić pięścią w jej drzwi, nie dbając w ogóle o pozory uprzejmości.
 Wiem, że tam jesteś  krzyknął do drzwi.  Widziałem, jak wchodziłaś do
budynku pięć minut temu.
Usłyszał trzask zamka. Otworzyła drzwi na całą szerokość i stanęła przed nim w
całej krasie. Jej policzki były różowsze niż zwykle, pewnie od emocji, a oczy
jeszcze bardziej błyszczące. Miał już dość odgrywania szopki. Pozwolił jej odejść,
więc co innego mógł zrobić? To ona chciała teraz do niego wrócić, choć wcześniej
postawiła sprawę jasno, na czym i na kim jej zależy. Był głupcem, że zignorował
jej starania.
 Nie życzę sobie twoich wizyt  powiedziała oschle. Och, jak bardzo jej pragnę,
pomyślał.  Proszę cię, odejdz.
 Nie mogę.  Zrobił krok w jej kierunku, na co od razu zareagowała, cofając się.
Wyglądała na przerażoną. Bała się, że jeśli tylko jej dotknie, Cała prawda o tym, że
i ona go pragnie, wyjdzie na jaw. Przeforsował swoje wejście i kopniakiem
zatrzasnÄ…Å‚ za sobÄ… drzwi.
Byli zupełnie sami, bez żadnych osobistych asystentek, a na dodatek Cayo
blokował drzwi. Zauważył jej minę, kiedy powaga sytuacji dotarła do niej i nie
mógł powstrzymać uśmiechu.
Miejsce, w którym mieszkała, było śmiesznie małe, z metrażem wystarczającym
chyba tylko na wstawienie łóżka. Wszystko było w kolorze białym z zaledwie
kilkoma elementami kolorystycznymi: drewnianym zagłówkiem łóżka i
czerwonymi poduszkami. Mieszkanie było bardzo schludne, więc może dzięki
temu robiło wrażenie większego, niż było w rzeczywistości, ale jedynie odrobinę.
Po prawej stronie stała szafa, zaraz obok podwójne łóżko, które prawie wchodziło
do małej kuchni. A więc to tutaj spała, marzyła i wyobrażała sobie życie bez niego,
choć sama przyznała, że była w nim zakochana.
 Oto przestrzeń, w której żyję  powiedziała napastliwie.  W niczym nie
przypomina miejsc, które ty posiadasz. To ja decyduję o tym, co się tutaj dzieje,
więc chciałabym, żebyś wyszedł.
 Nigdzie nie idę.  Spojrzał na nią ze złością.  Nie będę też uciekać, kiedy
atmosfera stanie się gorętsza, tak jak mają w zwyczaju inni  dodał złośliwie.
Wszedł dalej do mieszkania. Wziął do ręki jedną z wielu oprawionych fotografii,
które stały na wąskiej półce zawieszonej nad zagłówkiem łóżka. Zobaczył na niej
dużo młodszą Dru i bladego, chudego chłopaka, który wyglądał tak samo jak ona:
te same ciemne włosy i szare, przepastne oczy. Ona patrzyła prosto w kamerę z
szelmowską miną i lekkim uśmieszkiem, a chłopak, który zarzucił ramię za jej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dancemix1234.keep.pl