X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

schodach i doko�a gmachu. Dopiero póxno w nocy wyrzuci�  Smolny ze swego wn�trza
obcych ludzi. Na najwy�szem Pi�trze, gdzie mieszali Lenina i inni komisarze, zapanowa�a
cisza.
Dyktator siedzia� w swoim pokoju i spokojnie pisa� artyku�, w którym gromi� bur�uazj�
i jej najemnych morderców za zamiar zadania rewolucji Smiertelnego ciosu w plecy.
213
Pisa�, zarzucaj�c na papier krótkie, dobitne zdania, naje�one cudzys�owami, znanemi ka�-
demu cytatami z Pisma Swi�tego i wyj�tkami z bajek najpopularniejszych, dosadnych i z�o-
Sliwych.
Tak si� zag��bi� w pracy, �e nie s�ysza� cichej rozmowy za drzwiami i szmeru kroków cz�o-
wieka, st�paj�cego po kobiercu, okrywaj�cym pokój.
Ujrza� go przypadkowo, podnosz�c od papieru oczy, aby przypomnie� sobie ko�cow� stro-
f� bajki Kry�owa o  Rwini i d�bie .
Przed nim sta� Dzier�y�ski. Zimne oczy wbi� w oblicze dyktatora i krzywi� kurcz�ce si�
usta.
 Szuka�em was przez ca�y dzie�...  rzek� Lenin, uSmiechaj�c si� do straszliwie drgaj�cej
twarzy Dzier�y�skiego.
 Wiem,  odpar�,  by�em na mieScie... Szuka�em sprawców zamachu. Jeszcze wczoraj
mówi�em Wo�odarskiemu, gdzie ma ich znalex�... Nie chcia�, czy nie Smia�...
Spojrza� znacz�co na Lenina i d�ugo wytrzymywa� ostry, badawczy blask czarnych oczu
mognolskich.
 No, i có�?  spyta� Lenin.
 Pochowali si�, jak krety pod ziemi�,  szepn��,  lecz ja ich wytropi�, Kaza�em areszto-
wa� Wo�odzimirowa...
 Mego szofera?!  wykrzykn�� Lenin.
 Waszego szofera... Ob by� w zmowie z zamachowcami  szepn�� Dzier�y�ski.  Zreszt�,
przekonacie si� wkrótce, towarzyszu. Zostawcie tylko t� spraw� mnie!
Lenin skin�� g�ow� i wzruszy� ramionami.
Dzier�y�ski, nic nie mówi�c wi�cej, opuSci� pokój.
Dyktator znowu pochyli� si� nad biurkiem.
Cicho skrzypia�o pióro. Du�e litery pisma wi�za�y si� w krzywe, faliste linje, nad któremi,
jak nad zaroSlami krzaków, podnosi�y si� do wysokich drzew podobne  wykrzykniki, znaki
zapytania i cudzys�owy bez ko�ca.
Praca sz�a swoim trybem. Rewolucja proletarjatu nie dopuszcza�a zw�oki, chwiejnoSci,
obawy, cofania si�, wzrusze�, pozbawiaj�cych równowagi.
Albo wszystko, albo nic! Albo zaraz, albo nigdy!
Lenin pisa�... SzeleSci� papier. Jak cykanie zjadliwego owadu cienko zgrzyta�o pióro.
W korytarzu i na dworze rozlega�y si� twarde, ci�kie kroki.
Zbrojni w karabiny i granaty �otysze strzegli proroka wolnoSci i szcz�Scia n�dzarzy, goto-
wi w ka�dej chwili porwa�, przebi� bagnetem, rozszarpa� Smia�ka, wdzieraj�cego si� do kux-
ni promiennego jutra...
214
ROZDZIA� XXV.
Do Piotrogrodu ze wszystkich stron Rosji d��yli ch�opi, robotnicy, mieszczanie i szlachta,
wybrani do konstytuanty.
W tem Srodowisku ró�norodnych ludzi wrza�a wyt�ona praca.
Dwie najruchliwsze partje  ludowcy i bolszewicy agitowali zawzi�cie, poci�gaj�c przy-
jezdnych pod swoje sztandary.
Socjal rewolucjoniSci, obawiaj�c si� zbrojnego zamachu Lenina na Zgromadzenie Naro-
dowe, wy�onili z siebie komitet obrony, kierowany przez Borysa Sawinkowa. Werbowano
�o�nierzy i ochotników z poSród ró�nych wyrzutków spo�ecze�stwa, nawet z  czarnych secin
carskich, ukrywaj�cych si� na prowincji, gdzie has�a komunistów nie zwyci�a�y dot�d. Za-
mierzano w chwili stosownej rzuci� si� na Rad� komisarzy ludowych i wyr�n�� ich do nogi.
Lenin wiedzia� o tem i dzia�a� w tajemnicy.
Piotrogród by� podzielony na dzielnice, czujnie strze�one przez wierne wojsko i dru�yny
robotnicze. Niemal codzie� znikali bez Sladu najbardziej energiczni wrogowie dyktatury pro-
letarjatu, o losie ich wiedzia�a tylko  czeka , straszliwa czerwona kloaka, ociekaj�ca krwi�,
i jej twórca  Lenin.
Chocia� zr�czni agitatorowie bolszewiccy z powodzeniem rozk�adali mas� delegatów kon-
stytuanty, komisarze nie byli jednak pewni ostatecznych wyników.
5-go stycznia roku 1918 Lenin naradza� si� d�ugo z Dybienk� i Antonowym, a póxniej
opracowywa� manifest proletarjatu do konstytuanty, z ��daniem uznania w�adzy Rady komi-
sarzy ludowych i Komitetu Wykonawczego, za co obiecywa� dopuSci� zwo�anie Zgromadze-
nia Narodowego z g�osem doradczym.
 Towarzyszu!  wo�ali Trockij, Zinowjew, Kamieniew i inni.  JesteSmy zaledwie czwart�
cz�Sci Zgromadzenia Narodowego, jak�e mo�emy ��da� i wystawia� takie wprost zuchwa�e
wymagania? Wojna domowa nieunikniona, a wtedy prowincja  zgubiona dla nas!
Lenin s�ucha� uwa�nie, t�umaczy�, przekonywa� chwiejnych a gdy zrozumia�, �e nic nie
wskóra, zawo�a�:
 Po�ow� Zgromadzenia stanowi� socjal rewolucjoniSci. S� to  gard�uj�ce draby . �adnej
si�y nie osiadaj�. Rozp�dzimy t� ho�ot�!
D�ugo jeszcze trwa�y narady. Towarzysze wychodzili niespokojni. Zbli�aj�cy si� dzie�
obrad konstytuanty nie wró�y� dla nich nic dobrego.
Tylko W�odzimierz Lenin widzia� wyraxnie przebieg wypadków.
6-go stycznia czerwone wojska bezkarnie rozstrzeliwa�y na ulicach licznych demonstran-
tów. marynarze Dybienki otoczyli Pa�ac Taurydzki, gdzie mia�o odbywa� si� Zgromadzenie
Narodowe, wygra�ali i obsypywali obelgami przybywaj�cych delegatów.
215
Zgromadzenie, po wys�uchaniu ��da� Rady komisarzy ludowych, odmówi�o uznania jej
za najwy�sz� w�adz� w Rosji. Wtedy do sali wkroczy� oddzia� zbrojnych marynarzy, a olbrzy-
mi, ponury bosman �elezniakow rozp�dzi� delegatów.
Lenin przez kilka dni uwa�nie studjowa� dzienniki wszystkich obozów i stawa� si� coraz
weselszy. Zacieraj�c r�ce, rzek� do Nadziei Konstantynówny:
 Mój zamach na s�awetn�  wol� ludu uda� si�! Naród, znu�ony bezsiln� powodzi� s�ów
i czczych hase�, przyj�� ze spokojem wiadomoS� o zgodnie wymarzonej konstytuanty. Pragnie
tylko czynu, nie s�ów. My podbijemy go czynem!
Przeszkody na tej drodze nie by�y jednak ostatecznie usuni�te.
Pozostawali Niemcy.
Rozpoczynali ofenzyw�.
Lenin rozumia�, �e zdobycie przez nich stolicy zada cios rewolucji,  gdy� prawie ca�a
ludnoS� kraju b�dzie uwa�a�a Niemców za zbawców Rosji.
Nale�a�o powstrzyma� nieprzyjaciela od tego zamiaru. Lenin postanowi� pokrzy�owa� pla-
ny Niemców i uczyni� bezcelowym marsz ich na Piotrogród.
Na posiedzeniu Komitetu Wykonawczego wniós� projekt przeniesienia si� do Moskwy.
 Ucieczka?!  wybuchn�y okrzyki.  Kapitulacja przed imperjalizmem?! Zgin�liSmy!
Trockij wyst�pi� z d�ug� i gor�c� moc�. Dowodzi�, �e opuszczenie Piotrogrodu spowoduje
ostateczn� kl�sk� partji.
 Smolny Instytutu otoczony jest legend�, sta� si� fetyszem!  wo�a�.  Gdy zniknie legen-
da,  rozwieje si� urok naszej w�adzy. Nie mamy prawa czyni� tego!
 Musimy pozosta� i umrze� z honorem na naszych stanowiskach!  krzykn�� z patosem
Zinowjew, podnosz�c nad g�ow� Pi�S�.
Towarzysze przera�onemi, oburzonemi g�osami wypowiadali swoje zdania i z wSciek�o-
Sci� napadali na wodza. jeszcze chwila i móg�by by� zgubiony w oczach pokornego przed [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dancemix1234.keep.pl
  • Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.