[ Pobierz całość w formacie PDF ]
końcu zmieszana.
Sunny! Co cię to obchodzi?! Przecież masz tylko udawać jego narzeczoną. Po
prostu przyklej się do jego ramienia, szepcz mu głupstwa do ucha, całuj co chwila i
udawaj, że jesteś w nim szalenie zakochana, a powinno się udać.
Już się tak zachowujemy przyznała niechętnie.
Słucham? Emily spojrzała na nią zaskoczona.
Dla wprawy wyjaśniła.
Więc nie będzie ci przeszkadzało, jeśli zaproszę was oboje na przyjęcie do
mojego ojca za kilka tygodni? Brett i tak miał tam być, więc pomyślałam, że
dobrze by było, gdyby przyszedł z tobą. Odpowiada ci?
Nie ma sprawy. Ale lepiej zapytaj jeszcze Bretta. Jego rodzice z całą
pewnością wyjadą do tego czasu i nie będziemy już musieli odgrywać tego
okropnego w gruncie rzeczy przedstawienia.
Może do tego czasu będziecie to robić już z własnej woli& ?
Rozdział 8
Samolot się spózniał. Krążyli zdenerwowani po lotnisku i próbowali
rozładować napięcie, przepytując się nawzajem.
Mój najlepszy przyjaciel?
John Chesterfield. Poznaliście się na studiach. Był rok starszy i twoja matka
obwiniała go o wszystkie twoje problemy. Ojciec go lubił do czasu, kiedy John
niechcący zatopił waszą łódz.
Masz niesamowitą pamięć mruknął z uznaniem.
Zapewniam cię, że zapomnę wszystko, jak tylko zobaczę twoich rodziców.
Nie martw się, nie będzie tak zle pocieszał ją.
Zaczęła się zastanawiać, czy sam w to wierzy, ale nie miała zbyt wiele czasu na
rozmyślania. Jego rodzice właśnie przekroczyli bramkę i odszukali ich wzrokiem.
Starannie wymodelowane brwi matki Bretta uniosły się pod dziwnym kątem.
Wszystko w niej było idealne perfekcyjny makijaż podkreślał wciąż świeżą
urodę, doskonały puder wygładzał wszelkie niedoskonałości cery. Miała na sobie
granatową garsonkę ozdobioną złotymi dodatkami, a na głowie elegancki kapelusz.
Wyglądała nienagannie, nie było na niej znać nawet śladu zmęczenia po długim
locie.
Lord Artur dostrzegł syna i wyraznie się odprężył. Ubrany był w lekki garnitur,
który nosił z niewymuszoną elegancją. Miał doskonale przycięte jasne włosy,
gdzieniegdzie poprzetykane nitkami siwizny, która tylko dodawała mu uroku.
Zdrowy koloryt cery zdradzał, że spędzał wiele czasu pod żaglami. Sunny
dostrzegła podobieństwo łączące obu mężczyzn silnie zarysowany podbródek,
wydatne kości policzkowe, jasne oczy.
Mamo. Brett ostrożnie pocałował ją w policzek, uważając, aby nie zepsuć
makijażu.
Poklepała go lekko po plecach i odwróciła się do Sunny.
Ojciec przytulił go mocno i powiedział:
Jak się masz, mój chłopcze?
Dziękuję, doskonale. Brett też odwrócił się do Sunny i dokonał prezentacji:
Kochanie, poznaj moich rodziców. Lady Miriam i lord Artur Hamilton.
Sunny wyciągnęła rękę i odruchowo dygnęła jak pokojówka.
Bardzo mi miło. Brett tyle mi opowiadał o swojej rodzinie&
Lady Miriam podała jej wiotką dłoń i szybko ją cofnęła. Lord Artur okazał się
bardziej wylewny.
Moja droga, my z kolei nic o tobie nie wiemy.
W takim razie będziemy mieli o czym rozmawiać odparła Sunny z
wymuszonym uśmiechem.
O tak, z pewnością rzuciła lady Miriam bez cienia uśmiechu. Na imię
masz& ?
Sunny odpowiedział Brett, ściskając ją za ramię. Sunny Robbins.
Sonny? zdziwiła się matka. Nosisz chłopięce imię?
Och, nie. Sunny, jak promyk słońca wyjaśniła pospiesznie i zamarła, widząc
ich zdumione miny. Moi rodzice mówią, że jestem promieniem słonecznym w
ich życiu. Próbowała ratować sytuację. Są trochę sentymentalni&
Urocze wycedziła matka Bretta. To takie rodzinne przezwisko, tak?
Nie. To moje prawdziwe imiÄ™. Sunshine Nirvana Robbins.
Miała wrażenie, że nie może stać się już nic gorszego. Lady Miriam wydała
dziwny odgłos i zakryła dłonią usta. Oczy omal nie wyskoczyły jej ze zdziwienia.
Złapała Bretta za koszulę, jakby potrzebowała wsparcia, żeby się uspokoić.
Zastanawiam się, kochanie odezwała się po chwili do syna jak wasze
nazwiska będą wyglądały na zaproszeniach. Jej ma trochę& przerwała na chwilę
i dokończyła z namysłem: Dużo liter.
Nie myśl o tym teraz. Jeszcze nie ustaliliśmy daty ślubu.
Więc nie odbędzie się zbyt szybko?
Sunny usłyszała nutę nadziei w jej głosie i uśmiechnęła się w duchu. Zaczynała
się cieszyć, że nie wychodzi naprawdę za Bretta. Obcowanie z jego rodzicami
byłoby nie do zniesienia.
Mamo, jedzmy do hotelu zaproponował Brett, ucinając temat. Mamy cały
tydzień, żeby o tym po rozmawiać. Teraz powinniście odpocząć.
Lady Miriam zdawała się nie słyszeć jego słów.
Widzę, że twoja& narzeczona ma pierścionek zaręczynowy?
Razem go wybraliśmy odezwała się dzielnie Sunny, niepewna, jak
zareagować.
Lady Hamilton wpatrywała się przez chwilę w rękę dziewczyny. Na jej twarzy
nie drgnął nawet jeden mięsień zdradzający jakieś emocje.
Niebrzydki odezwała się w końcu. Prosta, mała rzecz. Zdecydowanie nic
nadzwyczajnego.
Na moment zapadła niezręczna cisza.
Jesteście głodni? zapytał Brett, żeby przełamać milczenie. Poszukamy
jakiejÅ› restauracji?
Nie, nie. Wolałabym najpierw się rozpakować i odświeżyć.
Odebrali bagaże i pojechali do hotelu. W samochodzie prowadzili banalną
konwersację o pracy, życiu Bretta w Stanach i o pogodzie. Sunny miała wrażenie,
że wszyscy bardzo się pilnują, żeby poruszać tylko miłe, bezpieczne tematy.
Po kilku minutach jazdy zatrzymali się przed hotelem. Brett właśnie
wypakowywał bagaże z samochodu, kiedy jego ojciec wyszedł z hotelu i
oświadczył:
Cofnęli nam rezerwację. Kierownik mówi, że w tej części miasta nie ma
nawet szans na pokój. Mają festiwal celtycki, konkurs dzwonników i coś jeszcze.
Mecz drużyny stanowej powiedział Brett i zamarł z walizką w ręku. Nie
pomyślałem o tym.
Sunny spojrzała na zegarek.
Jest już prawie jedenasta. Co robimy?
Przez chwilę cała czwórka stała, milcząc niezręcznie.
Wydawało mi się, że masz dwie sypialnie, Brett? Przerwała ciszę lady
Hamilton.
Zgadza siÄ™, ale&
W takim razie zostaniemy u ciebie, kochanie oświadczyła zdecydowanym
tonem.
Sunny pobladła przerażona.
Cóż& zaczął Brett niepewnie. Nie jestem pewien, czy u mnie będzie wam
wygodnie&
W drugiej sypialni są porozkładane moje rzeczy próbowała mu pomóc
Sunny.
To przecież bez znaczenia. Najważniejsze, że macie wolne łóżko.
%7ładne z nich nie odpowiedziało.
Możemy odstąpić rodzicom drugą sypialnię, prawda, kochanie? powiedział
w końcu Brett, obejmując Sunny mocno ramieniem. Nie będą przecież spać na
dmuchanym materacu w salonie.
Wizja lady Miriam śpiącej na podłodze ożywiła wyobraznię Sunny.
Nie, z pewnością nie. Ale może ja przeniosę się do koleżanki, będzie wam
luzniej& zaproponowała z wahaniem.
Wykluczone zaprotestował Brett stanowczo i przyciągnął ją do siebie.
Chciałbym, żeby rodzice lepiej cię poznali. Poza tym, wspólne mieszkanie może
być bardzo przyjemne, nie sądzisz, skarbie?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]