[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Davisem.
Zaskoczona Casey patrzyła na Pamelę. Co to ma znaczyć? Spojrzała na
Matta; zbladł i zacisnął dłonie.
- Pam - powiedział zduszonym głosem - sądzę, że te sprawy omówimy we
własnym gronie.
Zwrócił się do Stefanosa.
- Bardzo cię proszę, zabierz na kolację państwa Fenton i Annę.
Stefanos roześmiał się, co miało oznaczać, że dobrze się bawi.
- Jeszcze raz wszystkich przepraszam - powiedział Matt. - Stefanos,
jedzcie tam. Mam nadzieję, że kolacja będzie przyjemna i bez dalszych przygód.
A my sobie tu pewne sprawy wyjaśnimy.
Zwrócił się z ledwo dostrzegalnym skinieniem głowy do Pameli i Casey.
- ProszÄ™ do mego gabinetu.
Pamela z bezczelnym uśmiechem ruszyła pierwsza. Casey popatrzyła na
Matta smutnymi oczami, czyżby uwierzył, że ona zrobiła to celowo? Kochała go
i ze wszystkich sił chciała mu pomóc.
Czyżby tego nie dostrzegał?
Westchnęła i wstała od stołu.
- 125 -
S
R
Rozdział 15
- Uważasz więc, że Casey rozmyślnie zniszczyła dzisiejszy obiad? W
konsekwencji Stefanos i ja nie podpiszemy przewidzianego na jutro
porozumienia? - spytał Matt. Mówił to spokojnym, beznamiętnym głosem. Jego
twarz wyrażała zmęczenie.
- Tak - rzuciła ostro.
Wypieki na jej twarzy stały się jeszcze czerwieńsze.
- Wszystko do siebie pasuje. Proszę! - rzuciła mu na biurko zdjęcie. -
Kiedy robiłam z Kevinem ujęcia dla reklamy, spotkałam ją z Alonzo Davisem.
Kevin przypadkiem zrobił im zdjęcie. Chyba wystarczy?
Matt obejrzał zdjęcie, a potem podał je Casey. Przypomniała sobie
dokładnie ten moment, kiedy zostało zrobione. Błysk flesza miał miejsce
dokładnie wtedy, gdy Alonzo całował ją w wewnętrzną stronę dłoni. Zdjęcie
samo wydawało się jednoznaczne; tego nie robi ktoś, kto po raz pierwszy
spotyka kobietÄ™.
Westchnęła ciężko i podała mu je bez słowa.
- Masz coś o tym do powiedzenia, Casey? - spytał tym samym
beznamiętnym głosem.
- Alonzo jest Europejczykiem. Manier uczył się na kontynencie. A tam
całowanie kobiety w rękę w każdych okolicznościach należy do dobrego tonu.
Zadzwonił do mnie i poprosił o spotkanie w tej właśnie restauracji, a tam
wysłuchałam propozycji pracy w jego domu na Wyspach Bahama. Odmówiłam,
gdyż już wcześniej wyraziłam zgodę na przyjazd tutaj.
- %7ładna normalna kobieta nie odrzuciłaby możliwości wyjazdu na Wyspy
Bahama dlatego, żeby przyjechać na Cape Cod! - rzuciła podnieconym głosem
Pamela. - Bardziej prawdopodobne jest to, że spiskowałaś z Davisem i zgodziłaś
się pomóc mu storpedować rozmowy Matta ze Stefanosem!
- Pamelo - Casey nie dała się wytrącić z równowagi - czy ty naprawdę
- 126 -
S
R
uważasz, że nieudany obiad mógłby stać się wystarczającą przyczyną fiaska
rozmów na tak poważny temat? Dla mnie byłoby to niedorzeczne.
- Tak? A to, że Stefanos mógł się w każdej chwili dowiedzieć, że w tym
domu zainstalował się szpieg, również by ci się wydawało niedorzeczne? -
krzyknęła w stronę Casey i zwróciła się do Matta.
- Ostrzegałam cię, że Davis jest w Provincetown. Było to dokładnie w
dniu, kiedy Casey była tam również. Włóczy się po całym Cape Cod odkąd tu
przyjechała. Potrzebujesz jeszcze więcej dowodów? Przecież to jest takie
oczywiste!
Matt westchnął ciężko. Casey patrzyła na niego z zatroskaniem; jego
zwykle sprężysta postać teraz zmieniła się w jakąś ciężką i stłamszoną.
Co się stanie, gdy uwierzy Pameli? W jaki sposób może go przekonać o
swej niewinności poza tym, że powie mu całą prawdę?
%7łe nie zepsuła obiadu, że Alonza spotkała jedyny raz, że nikomu o tym
nie powiedziała, bo w jakiś sposób czuła się winna...
Ale mówienie tego może ją jedynie jeszcze bardziej pogrążyć.
Matt podniósł słuchawkę telefonu domowego.
- Mary, czy mogłabyś przyjść do mojego gabinetu? - powiedział. Odłożył
słuchawkę i spojrzał na nie obie. - Może teraz dowiemy się czegoś więcej!
* * *
Mary niespokojnie poruszała rękami w tym samym stopniu przestraszona,
co zdecydowana na wszystko. Głowę trzymała wysoko, choć z oczu wyraznie
wyzierał strach. Siedziała na brzegu krzesła i wierciła się nieustannie.
- Było tak, panie Stoner. Kiedy pani Adams wychodziła z kuchni,
wszystko miało normalny smak. Obie skosztowałyśmy wszystkiego. Kucharki
zawsze to robią - dodała.
- I pani Adams już pózniej do kuchni nie wchodziła? - spytał Matt.
- Zgadza się. Poszła do swego domku przebrać się. Potem widziałam, jak
wchodziła do jadalni drzwiami balkonowymi. Lubi sprawdzić rozłożenie
- 127 -
S
R
zastawy i kwiatów. Rozumie pan? Wtedy przyszła do kuchni panna Pamela i
powiedziała dziewczynom, że pani Adams potrzebuje je w jadalni, a mnie
kazała iść do jadalni i powiedzieć, że obiad jest gotowy.
Matt patrzył na Mary bardzo poważnie.
- Tak więc jedyną osobą poza tobą i obiema dziewczynami była w kuchni
panna Tyrone?
Mary patrzyła w podłogę, ale pomału podniosła głowę i odpowiedziała
równie poważnie.
- Tak jest, proszę pana. Jestem tego całkowicie pewna. Casey poczuła, że
jej serce zaczyna bić szybciej. Nie prosiła Pameli, by kazała Mary prosić gości
na obiad.
Przymknęła oczy i poczuła się strasznie zmęczona. Czyżby to wszystko
było jej sprawką? Matt uśmiechnął się do Mary.
- W porządku, to wszystko. Dziękuję, Mary.
Mary z ulgą podniosła się z krzesła i wyszła z gabinetu. Kiedy zamknęły
się za nią drzwi, w gabinecie zapadła nienaturalna cisza. Casey siadła przy stole
i patrzyła na Matta, który z nieprzeniknioną twarzą dalej siedział przy biurku.
Pamela paliła papierosa szybkimi, nerwowymi pociągnięciami.
Matt podniósł głowę i spojrzał na nią.
- To ty zniszczyłaś obiad?
Pamela wyjęła z pudełka następnego papierosa, zapaliła go i powiedziała
patrzÄ…c mu bezczelnie w oczy:
- Tak.
- Dlaczego? - spytał krótko.
Nie patrzyła na niego, odwróciła się do Casey. W jej lodowatych oczach
coś się zmieniło, jakby lód topniał.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]