[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Ona ma tylko chwilę - uprzedziła.
- Może jednak poświęcisz mi jeszcze drugą - odparła Treen. - Podwiozę cię. Rozumiem, że
wybierasz się w stronę głównej mównicy?
- Tak.
Treen ustawiła platformę na wznoszenie, kierując ją ku miejscu senatora Rockbendera.
- Ussunęliśmy ze sstanowisska prezydent Daalę - poinformowała Saba.
- Czas był najwyższy. - Treen poczuła się jak nadepnięta przez rankora, ale z dumą
stwierdziła, że jej głos pozostał doskonale spokojny. - Czy chcecie również zawiesić Senat?
- Nie. Nie ma zagrożenia dla ssenatorów i dla roli Ssenatu. Na razie przejmujemy tylko
funkcjÄ™ wykonawczÄ….
Treen zachowała nieruchomą twarz, ale jej myśli kłębiły się jak oszalałe. Na chwilę straciła
równowagę, gdy obok niej wylądowała Jaina Solo. Wznosząca się dotąd platforma znów lekko
opadła.
- Zaaresztowaliście już prezydent Daalę? - zapytała Treen.
Mistrzyni Sebatyne skinęła głową.
- Tak.
Jaina wyjrzała za burtę, obserwując wspinającego się Corrana Horna.
- Jest teraz w rękach moich rodziców, Mistrza Solusara i innych Mistrzów - wyjaśniła.
- Prosicie się o kłopoty - powiedziała senator. - Tak mała grupa jak Zakon Jedi, choćby jego
członkowie byli genialni, nie ma co marzyć o tym, że utrzyma rząd wbrew połączonej potędze sił
zbrojnych i woli ludu.
- Ona i cała Rada Jedi mamy nadzieję, że właśnie wypełniamy wolę ludu - odparła
Mistrzyni Sebatyne.
W głowie Treen zaczęły powstawać pierwsze zarysy planu. Nie miała czasu, aby
przedstawiać pomysł komisji. Byłyby z tego tylko same kłopoty, zwłaszcza z kontyngentem
militarnym.
Trudno.
- Popieram wasze działania, Mistrzyni Sebatyne. Wiem, że wielu innych także. Gdybyście
zaoferowali mi pewne gwarancje, może byłabym w stanie zapewnić wam wsparcie nie tylko kilku
kluczowych senatorów, ale również większości dowódców sił zbrojnych, którzy do tej pory
narzekali na irracjonalne rzÄ…dy Daali.
- Proszę zwolnić, senator Treen - odezwała się Barabelka.
Treen zwolniła. Po chwili coraz bardziej zatłoczona platforma zakołysała się znowu, gdy
dołączył do nich Corran Horn.
Treen spędziła kilka następnych minut nad swoim specjalnym komunikatorem z funkcją
szyfrowania, tylko od czasu do czasu zwracając uwagę na mowę, którą wygłaszała Mistrzyni
Sebatyne zaledwie kilka metrów dalej.
I tak wiedziała mniej więcej, co usłyszy.
...działając w interesie Ssojuszu Galaktycznego... aby zapobiec katasstrofie, która mogłaby
zniszczyć Ssojusz... aresztowana... - Powiększony obraz Saby, stojącej w towarzystwie Mistrza
Horna i Jainy Solo, z senatorem Rockbenderem dyskretnie ulokowanym za jej plecami, robił
wrażenie na zgromadzonych senatorach'.
O jeden poziom niżej, nieco z boku, już sama na pustej platformie, Treen prowadziła swoją
rozmowÄ™ o wiele ciszej.
- Nie mamy wyboru. Możemy albo wskoczyć do tego śmigacza, albo patrzeć, jak znika w
oddali wraz z naszymi planami. Pozbieramy wszystko do kupy, najwyżej trochę nas to opózni... pod
warunkiem że teraz włączymy się do współpracy z Jedi. Potrzebują nas. Tak, zjednoczony front.
Już dotarłam do wszystkich liczących się osób, nawet w areszcie.
Ledwie słuchała odpowiedzi Bramsina. W tej chwili nieważne było, co mówił. Raz czy
drugi mruknęła coś niezobowiązująco na potwierdzenie i się wyłączyła.
Znów zajęła miejsce za sterami platformy, nakierowała ją tak, aby znalazła się obok
platformy Rockbendera, i obserwowała Mistrzynię Sebatyne.
Jedi zakończyła wreszcie przemowę i spojrzała na Treen. Senator znacząco popatrzyła na
główny blok holokamery, wiszący nad poziomem platformy.
Saba skinęła na holokamerę, aby skierować jej obiektyw na Treen.
Senator nawet nie spojrzała na ogromne monitory nad ich głowami; i tak wiedziała, że obraz
przełączył się z Saby na nią. Poznała to po zmianie intensywności światła, kiedy holokamera
przesunęła się z ciemnego, łuskowatego oblicza Saby na jasno-błękitną szatę Treen.
Podniosła podbródek, spojrzała w obiektyw i przemówiła.
- Działania Zakonu Jedi nie mają precedensu. Nie zwrócono się przed rozpoczęciem działań
do Senatu i nie poproszono żadnego z jego członków o współpracę czy błogosławieństwo,
ogłaszam jednak, że część naszego rządu, ta zaangażowana w obronę sprawiedliwości i
praworządności, postanowiła udzielić tej operacji warunkowego poparcia. Osobiście rozmawiałam
z generałem Thaalem z armii, z admirał Parovą, pełniącą obowiązki dowódcy floty, oraz z
generałem Jaxtonem z Dowództwa Myśliwców. Wszyscy oni zgadzają się, że ten niefortunny obrót
zdarzeń był jedynym wyjściem, jakie pozostało rozumnym istotom... jedyną możliwością, jaką
zostawiła nam do wyboru była prezydent Daala. Siły zbrojne nie będą zatem występować
przeciwko Zakonowi Jedi tak długo, jak długo Zakon Jedi będzie działał sprawiedliwie i dążył do
przekazania władzy wykonawczej w odpowiednie ręce. Działania Zakonu wspiera również część
senatorów, między innymi ja, Fost Bramsin z Coruscant oraz wielu innych, których nazwiska
wymienię natychmiast, jak tylko przestaną blokować mój pulpit łączności.
Kątem oka zauważyła zmianę obrazu na monitorze komunikacyjnym platformy. Poświęciła
trzydzieści sekund na zgłoszenie senatorskiego głosowania, którego temat brzmiał po prostu: Kto
[ Pobierz całość w formacie PDF ]