[ Pobierz całość w formacie PDF ]
z którą potem spędziłem noc w motelu.
- Tym razem to nie było pytanie, lecz stwierdzenie faktu.
- Wtedy nie mówiłaś z tak silnym teksaskim akcentem jak Daisy
Parker, ale to byłaś ty.
- Masz rację - przyznała cicho.
Westchnął głęboko. Na chwilę oboje mimo woli wrócili
wspomnieniami do tamtej magicznej nocy. Haley marzyła o tym, aby
unieść rękę, pogładzić dawnego kochanka po policzku. Błagać go, aby
znów wziął ją w objęcia, ogrzał swym ciepłem, obdzielił swą siłą.
Ponieważ jednak wiedziała, co zaraz usłyszy, trzymała dłonie opuszczone
wzdłuż ciała.
- Tamtej nocy nie tylko się kochaliśmy, prawda? Tamtej nocy
poczęliśmy również dziecko?
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
- Tak - przyznała ponownie.
- I rok temu przywiozłaś córkę do Mission Creek. Pomyślałaś sobie,
że możesz na niej zarobić. I to niemało, prawda?
- Zarobić? - Zdumiona, wytrzeszczyła oczy. - Na miłość boską, o
czym ty mówisz?
Przysunął się bliżej, dociskając ją do samochodu.
- Wróciłaś, zamierzając wnieść przeciwko mnie sprawę o ojcostwo,
prawda? Uznałaś, że należą ci się alimenty. Ale, niestety, tatuś milioner
znikł. Wyjechał daleko, na inny kontynent. Był zupełnie nieosiągalny. Co
zrobiłaś w tej sytuacji? Porzuciłaś niemowlę na polu golfowym, tak żeby
znalazł je inny bogaty frajer o miękkim sercu.
- Nie! To wcale nie tak było!
- Właśnie tak było. Flynt Carson opowiedział mi o całym zdarzeniu.
Grali w golfa; przy dziewiątym dołku znalezli nosidełko. W środku było
niemowlę z przypiętą do kocyka rozmokłą kartką, na której figurowało
imię dziecka. Chryste! Jak mogłaś porzucić własną córkę?
- Nie porzuciłam Leny! Ty nic nie rozumiesz...
- Masz rację. Nie rozumiem. - Każde jego słowo ociekało pogardą. -
Nie rozumiem matki, która zostawia takie maleństwo pod opieką obcych
ludzi. Ale teraz zaczyna mi się przejaśniać w głowie. Tak, powoli klapki
mi się otwierają. Teraz już wiem, dlaczego Lena została rzekomo
porwana z rancza Flynta Carsona.
- Rzekomo?! - krzyknęła Haley. Jej głos stał się histeryczny. -
Rzekomo? JÄ… naprawdÄ™...
- Och, przestań. Nie musisz już dłużej grać. Pozbyłaś się dzieciaka,
bo nikt nie wiedział, gdzie się podziewam, a ty straciłaś cierpliwość.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
Mogłaś zaczekać, aż wrócę do Mission Creek i wystąpić o alimenty.
Dostałabyś je. Badania DNA potwierdziłyby, że jestem ojcem małej. Ale
nie chciało ci się czekać, poza tym wpadłaś na lepszy pomysł. Zamiast
alimentów płaconych miesięcznie przez ileś lat, uznałaś, że wolisz
otrzymać pokazną sumę jednorazowo. W postaci okupu. Ale nic z tego -
oznajmił chłodno. - Przeliczyłaś się, kochana. Nie dostaniesz ode mnie
ani centa.
- Boże! - Usiłowała przetrawić to wszystko, co przed chwilą
usłyszała. - Myślisz, że kazałam porwać własną córkę, żeby wyłudzić od
ciebie pieniądze? Wykrzywił usta w ironicznym grymasie.
- A co, może się mylę? Może nie przyszłaś dziś do baru przekazać
od porywaczy informacji z żądaniem okupu?
- Luke, ty... wszystko opacznie pojmujesz.
- No, ile? - warknął. - Powiedz, do jasnej cholery! Ile się dziś płaci
za odkupienie własnego dziecka? Mów!
- W porządku! Chcą dwa miliony dolarów.
- Dwa miliony?
Zapłaciłby dziesięć. Jeszcze godzinę temu gotów byłby spieniężyć
wszystkie posiadane przez siebie papiery wartościowe i akcje, żeby tylko
zapewnić bezpieczeństwo swojemu dziecku.
Nie rozumiał tej potrzeby, aby wziąć w ramiona córeczkę, której
nigdy nie widział na oczy. Owszem, marzył o rodzinie. Ale niekoniecznie
teraz. Kiedyś, w przyszłości, chciałby się ożenić, mieć potomstwo. W
dzieciństwie większość czasu spędził w szkołach z internatem. Jego
prawnym opiekunem był wuj Stew, który jednak okazywał znacznie
większe zainteresowanie długonogimi tancerkami z Las Vegas niż
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
własnym bratankiem.
W nieco pózniejszym okresie substytutem rodziny stało się dla
Luke'a wojsko. Najpierw wykładowcy i studenci z Virginia Military
Institute, potem koledzy z piechoty morskiej. Chociaż po tym, gdy
oskarżono go o nieumyślne spowodowanie śmierci Haley Mercado,
wystąpił z wojska, przyjaznie, które wtedy nawiązał, przetrwały. Ci ludzie
byli całą jego rodziną. Dopóki nie dowiedział się, że ma córkę.
Wiadomość przekazał mu Tyler Murdoch. W parnej tropikalnej
dżungli tuż po wybuchu, który pokaleczył mu twarz i pozbawił go
wzroku. Zwiadomość, że spłodził dziecko, dodała mu sił i pozwoliła
odbyć serię bolesnych operacji. Wrócił do Mission Creek niewidomy,
lecz zdecydowany zaopiekować się córką. Zamierzał też odnalezć
kobietę, która porzuciła niemowlę. Oczami wyobrazni widział przerażoną
młodą dziewczynę, bez grosza przy duszy. Osobę, która nie może zająć
siÄ™ dzieckiem i zdesperowana podejmuje rozpaczliwy krok: zostawia
maleństwo na terenie klubu golfowego. Potrafiłby jej wybaczyć.
Ale nie potrafił wybaczyć tego, że dziecko zostało porwane kilka
dni przed jego powrotem do domu. To nie mógł być zbieg okoliczności.
W dodatku dowody, jakie udało mu się z niemałym trudem zgromadzić,
wskazywały na to, że za zniknięciem Leny stoi jasnowłosa kelnerka Daisy
Parker.
Był zdegustowany. Jej zachowanie budziło w nim obrzydzenie.
Nadal nie wiedział, kim ona jest, co robiła wcześniej i skąd się tu wzięła,
ale jedna rzecz nie ulegała dla niego wątpliwości. Kiedy odzyska Lenę - a
był głęboko przekonany, że prędzej czy pózniej mu się to uda - na pewno
nie odda jej komuś, kto nie zasługuje na miano matki.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
Przysunął twarz do jej twarzy - dzieliły ich dosłownie centymetry - i
oznajmił cicho:
- Słuchaj uważnie, bo nie będę się powtarzał. Nie dostaniesz ode
mnie nawet centa, nie mówiąc już o dwóch milionach dolarów. Natomiast
czy chcesz tego, czy nie, zaprowadzisz mnie do mojego dziecka. Dopiero
jak zobaczę Lenę, możemy dalej negocjować.
Haley nie wytrzymała. Po tym wszystkim, co przeżyła, po stresie, po
ucieczce za granicę, po konieczności ukrywania się pod przybranym
nazwiskiem, po kłamstwach, które musiała opowiadać, Luke Callaghan
ma czelność oskarżyć ją o posłużenie się własnym dzieckiem w celu
wyłudzenia pieniędzy? Ogarnęła ją dzika, niepohamowana wściekłość.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]