[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Nie rób tego.
Spojrzała na niego zdziwiona.
- Nie zamykaj oczu. - Pochylił głowę i przykrył jej wargi swoimi ustami.
Nigdy nie całowała się z otwartymi oczami i było to bardzo intymne przeżycie.
- Proszę... - jęknęła.
- Spójrz na mnie i powiedz moje imię.
- Edward, proszÄ™.
Wszedł w nią głęboko, sprawiając, że nie mogła oddychać.
- Powtórz.
- Edward...
Poruszył się w niej, najpierw powoli i delikatnie, a potem szybciej i mocniej. Każdy jego
ruch sprawiał, że ciepło rozchodziło się z jej brzucha na całe ciało. Isabella uniosła biodra i
poruszała nimi w rytm miłosnego tańca. Cały czas patrzyli sobie w oczy, które z każdą chwilą
stawały się coraz bardziej zamglone rozkoszą.
Bella wbiła paznokcie w jego plecy, czując skurcze orgazmu, które ogarnęły całe jej ciało,
wprawiając je w drżenie. Wtedy on krzyknął, przyciskając ją mocniej do siebie.
Leżeli chwilę bez ruchu, po czym Edward pocałował ją delikatnie w usta. Wysunął się z jej
ramion. Puściła go niechętnie, ale on zamiast odwrócić się i pójść pod prysznic, położył się obok
niej i objÄ…Å‚ jÄ… mocno.
Każdym spojrzeniem, każdym gestem dawał jej do zrozumienia, że jest atrakcyjna i
zmysłowa. Wypełniła ją nadzieja, ale zdawała sobie sprawę, że prawdopodobnie ta nadzieja
doprowadzi ją znów do złamanego serca.
Edward mógłby przysiąc, że Bella nie miała zbyt dużo seksualnego doświadczenia. Nie
była dziewicą, ale wydawała się zaskoczona tym, co robili przez ostatnie trzy godziny.
Pytania krążyły mu nieustająco w głowie. Oczywiście umiała dawać przyjemność, ale
wyglądała na zaskoczoną, że ona również ją dostaje. Ta myśl skierowała go na tory, na które nie
chciał iść, budząc pytania, na które nie chciał dostać odpowiedzi. Nie mógł myśleć o Belli i
Jacobie - nie wtedy, kiedy jego skóra wciąż pachniała nią i wciąż walczył z wyrzutami sumienia,
że dzieli z nią przyszłość, którą powinna dzielić z jego bratem.
Woda w łazience przestała płynąć i usłyszał, jak otwierają się drzwi kabiny prysznicowej.
Odsunął niechciane myśli na bok i oparł się o framugę, ciesząc się widokiem.
Nie zauważyła go jeszcze. Stała pod prysznicem, otoczona kłębami pary. Jej wilgotna
skóra lśniła w słońcu, przebijającym się przez koronkowe zasłonki. Jedno szczupłe ramię sięgnęło
po ręcznik. Chwyciła materiał i wytarła nim włosy, szyję, plecy. Jej piersi kołysały się przy każdym
ruchu, sprawiając, że krew zaczęła szybciej płynąć w jego żyłach. Kiedy zobaczył otarcia od jego
brody i lekki ślad po ugryzieniu na jej szyi, ukłuło go poczucie winy.
Wyszła na matę przed prysznicem i pochyliła się, żeby wytrzeć swoje długie nogi. Jęknął
na widok jej słodko zaokrąglonych bioder.
Wyprostowała się nagle zaskoczona i okryła ręcznikiem, zasłaniając się przed jego
głodnym wzrokiem.
- Potrzebujesz czegoÅ›?
- Nie. RozkoszujÄ™ siÄ™ widokiem.
Rumieniec pogłębił kolor jej lekko zaczerwienionej skóry.
- Nie musisz tego mówić.
- Czy uważasz, że kłamię?
- Edward, jestem płaska i koścista.
- Chyba żartujesz. - Podszedł bliżej, wyjął ręcznik z jej dłoni i pozwolił, żeby opadł na podłogę.
Objął dłońmi jej piersi, pocierając je kciukami.
- Jesteś niesamowicie piękna, a twoje piersi są idealne.
W jej oczach widział niedowierzanie. Jak mogła wątpić w swoje piękno? Miał ochotę
przekonać ją, wejść razem z nią pod strumień gorącej wody i zatracić się w niej, ale zmusił się,
żeby tylko pocałować ją w koniuszek nosa. Zlady na jej ciele wyraznie wskazywały, że powinna
teraz odpocząć.
- Muszę wpaść do sklepu z farbą dziś po południu. Chcesz pojechać ze mną i wybrać dekoracje
do pokoju dziecinnego?
W jej oczach pojawiło się zainteresowanie, ale spojrzała na łóżko i przygryzła wargę.
- Powinnam chyba jednak rozpakować pudła.
Musiał przełknąć swoje rozczarowanie. Po ostatniej nocy myślał, że nie mają szans, ale
dzisiaj Bella go zaskoczyła. Miał wrażenie, że postępuje trochę za szybko dla niej, ale dzisiaj
zrobili naprawdę ogromny postęp. Twierdziła, że nie chce miłości, ale on chciał jej miłości.
Dopóki jednak jej żałoba się nie skończy, będzie się musiał zadowolić tym, co ona będzie chciała
mu dać.
Pochylił głowę i ukradł jej kolejnego całusa, po czym wycofał się i uśmiechnął. Rumieniec,
który pojawił się na jej policzkach, nie mógł być tylko wynikiem gorącego prysznica.
- Trooper dostał już jeść. Zająłem się też Leah i innymi szczeniaczkami. Nie będzie mnie około
[ Pobierz całość w formacie PDF ]