[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Nie, dostałabym nowe. Od Cartiera z Paryża. Tamte zostałyby zachowane na jakiś
nagły przypadek.
Inspektor Kelsey przymrużył oczy, pozwalając, by ten orientalny sposób ubezpieczenia od
nieszczęśliwych wypadków dotarł do jego świadomości.
Shaista mówiła z coraz większym ożywieniem:
 Myślę, że właśnie tak się to stało. Ktoś wywiózł klejnoty z Ramatu. Może ktoś dobry,
może zły. Dobra osoba przyniosłaby je do mnie i powiedziała:  Są twoje , a ja
wynagrodziłabym ją  skinęła głową po królewsku, grając swoją rolę.
 Mała aktorka , pomyślał inspektor.
 Ale zła osoba zatrzymałaby klejnoty sobie, albo przyszłaby mówiąc:  Co mi dasz, jeśli
ci je oddam? I jeśli opłaciłoby jej się, przyniosłaby je, ale jeżeli nie, nie oddałaby ich!
 Ale w rzeczywistości nikt pani nic nie powiedział?
 Nie  przyznała Shaista. Inspektor pogodził się z tym.
 Myślę, wie pani  powiedział uprzejmie  że nagadała pani furę nonsensów.
Shaista rzuciła mu wściekłe spojrzenie.
 Mówię to, co wiem i to wszystko  odparła nachmurzona.
 Tak, to bardzo miło z pani strony, zachowam to w pamięci.
Podniósł się i otworzył drzwi, kiedy wychodziła.
 Baśnie z tysiąca i jednej nocy  rzekł wracając do siołu.  Porwanie i legendarne
klejnoty! Co jeszcze?
ROZDZIAA JEDENASTY
KONFERENCJA
Kiedy inspektor Kelsey wrócił do komisariatu, sierżant pełniący służbę powiedział:
 Czeka tu na pana Adam Goodman, sir.
 Adam Goodman? Ach tak, ten ogrodnik. Młody człowiek wstał z szacunkiem. Był
wysoki, ciemnowłosy, przystojny. Nosił poplamione sztruksowe spodnie ściągnięte starym
paskiem i jaskrawo niebieską koszule, rozpiętą pod szyją.
 Słyszałem, że życzy pan sobie mnie widzieć. Głos miał prostacki i jak u wielu młodych
ludzi w dzisiejszych czasach, trochę zaczepny. Kelsey powiedział tylko:
 Tak, chodzmy do mojego pokoju.
 Nie wiem nic o morderstwie  oświadczył Goodman chmurnie.  Nic mam z tym nic
wspólnego. Ostatniej nocy byłem w domu i leżałem w łóżku.
Kelsey skinął dyplomatycznie głową.
Usiadł przy biurku i wskazał młodemu człowiekowi stojące naprzeciw krzesło. Miody
policjant w cywilnym ubraniu wszedł dyskretnie i usiadł trochę dalej.
 A teraz  rzekł Kelsey.  Jesteście Goodman&  zajrzał do notatki na biurku 
Adam Goodman.
 Tak jest, sir. Ale najpierw chciałbym pokazać panu to.
Sposób bycia Adama zmienił się. Nie było w nim zaczepności ani nadąsania. Stał się
spokojny i pełen szacunku. Wyjął coś z kieszeni i podał inspektorowi przez biurko. Kiedy ten
studiował dokument, jego brwi uniosły się lekko. Potem podniósł głowę.
 Nie będę cię potrzebował, Barber  powiedział. Dyskretny młody policjant wyszedł.
Starał się nie wyglądać na zdziwionego, ale jednak był.
Kelsey popatrzył na Adama z widocznym zainteresowaniem.  A więc jest pan& Ale
chciałbym wiedzieć, co u diabła, robi pan&
 & w żeńskiej szkole?  skończył za niego młody człowiek. Jego głos był jeszcze pełen
szacunku, ale mimowolnie wyszczerzył zęby.  Na pewno pierwszy raz dostałem takie
zadanie. Nie wyglÄ…dam na ogrodnika?
 W tej okolicy nie bardzo. Ogrodnicy sÄ… zwykle wiekowi. Wie pan cokolwiek na temat
ogrodnictwa?
 Nawet sporo. Mam matkę, która należy do zapalonych ogrodniczek. Angielska
specjalność. Dzięki niej stałem się dobrym pomocnikiem.
 A co właściwie dzieje się w Meadowbank  co pana tam sprowadziło?
 W tej chwili nie wiemy. Moje zadanie polegało na obserwacji. A raczej tak było do
ostatniej nocy. Morderstwo nauczycielki gimnastyki. TrochÄ™ to odbiega od programu
szkolnego.
 Mogło się zdarzyć  rzekł inspektor. Westchnął.  Wszystko może się zdarzyć. Tego
się nauczyłem. Muszę jednak przyznać, że ta sprawa nie mieści się w schematach. Co się za
tym kryje?
Adam opowiedział. Kelsey słuchał z zainteresowaniem.
 Byłem niesprawiedliwy dla tej dziewczyny  zauważył.  Przyzna pan jednak, że
brzmiało to zbyt fantastycznie. Kosztowności warte ponad pół miliona funtów? I, jak pan [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dancemix1234.keep.pl