[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ciało. Poza tym kto powiedział, że żartuję? - dodała rezolutnie.
- Jestem pewna, że gdyby widział, nigdy by się tobą nie zainteresował - odcię-
ła się aktorka. - Wykorzystałaś sytuację i złapałaś go na dziecko.
Tylko duma powstrzymała Sam przed skrzywieniem się.
- %7łeby zajść w ciążę, trzeba mieć partnera.
Candice nabrała powietrza, po czym wstała.
- Chciałam, żeby ta rozmowa odbyła się w przyjaznej atmosferze.
- A zachowujesz się, jakbyś chciała mi dać do zrozumienia, że Cesare zostawi
mnie dla ciebie.
Blondynka odrzuciła do tyłu włosy ze śmiechem.
- Wystarczy, że zrobię tak. - I pstryknęła palcami.
Sam posłała jej wściekłe spojrzenie.
- Spróbuj - warknęła. - Ale pamiętaj, że nie poddam się bez walki.
R
L
ROZDZIAA DWUNASTY
Gdy godzinę pózniej Sam usłyszała głos Cesare, postanowiła, że nie tylko da
mu rozwód, ale także będzie go do niego zachęcać. Nawet jeśli dała wspaniały po-
pis przed Candice, nie chciała być nagrodą pocieszenia swojego męża ani żadnego
innego mężczyzny. A już na pewno nie zamierzała walczyć o jego względy.
- I mam nadzieję, że się unieszczęśliwią - wycedziła przez zaciśnięte zęby.
Jednak na jego widok zmieniła zdanie. Dlaczego mam mu zwracać wolność?
Dlaczego mam mu ułatwiać życie? Nie mogła tak po prostu zrezygnować. Musiała
walczyć choćby dla swojego dziecka. Poza tym uważała, że chociaż Cesare zasłu-
giwał na kogoś lepszego od tej okropnej blondynki, nawet jeśli czasem doprowa-
dzał ją do szału.
Tymczasem Cesare już po dwóch sekundach zrozumiał, że coś się stało. Do-
strzegł rozgoryczenie i wściekłość w fiołkowych oczach Sam. Właściwie wyglądała
tak, jakby chciała udusić go gołymi rękami.
- W końcu raczyłeś się pokazać. Chyba powinnam być ci za to wdzięczna?
Cesare przyjrzał się jej rozpalonej twarzy, po czym się uśmiechnął.
- Co ja takiego zrobiłem? - zapytał.
- Nic. Absolutnie nic - mruknęła Sam.
Po prostu uwielbiała zabawiać jego kochanki.
Gdy przechylił głowę i spojrzał na nią, zaschło jej w gardle. Tak dziwnie się
jej przyglądał, że zapomniała, co chciała mu powiedzieć. Dlatego tylko spioruno-
wała go wzrokiem.
Cesare strzepnął niewidzialny paproch ze spodni, po czym podszedł do biur-
ka. Wyjął z szuflady jakąś książkę i przejechał palcem po jej brzegu. Potem ruszył
w jej stronę z drapieżnym uśmiechem.
- Mam wrażenie, że coś mnie ominęło. - Uniósł brwi i skrzyżował ręce na
piersi. - Może mnie oświecisz, cara?
R
L
Sam nie dała się zwieść jego łagodnemu tonowi.
- Postanowiłam się z tobą rozwieść - oświadczyła bez ogródek.
- Mogę wiedzieć dlaczego? Przecież dopiero wróciliśmy z podróży poślubnej.
Może powinnaś wstrzymać się z podjęciem takiej decyzji.
Trudno było jej się skupić, gdy czuła na sobie jego wzrok.
- Rozmyśliłam się. Nie chcę być dłużej twoją żoną - dodała z naciskiem. - I
nie zmieniÄ™ zdania!
- A możesz podać powód? - Chociaż próbował zachować pogodny ton, Sam
wyczuwała napięcie.
- Nie próbuj się przymilać! - warknęła wściekle.
Cesare zmniejszył dzielącą ich odległość. Jego ciemna twarz przypominała
maskę, gdy pochylił się nad nią.
- Chyba mam prawo wiedzieć, dlaczego moja żona postanowiła ode mnie
odejść?
Sam zacisnęła pięści i uderzyła go w pierś. Cios nie był silny, przypominał
raczej gest desperacji. Chwilę pózniej wybuchła płaczem i wtuliła twarz w jego ko-
szulÄ™.
- Samantho?
Nie mogła wydobyć z gardła nawet jednego słowa, więc tylko pokręciła gło-
wą. Cesare wsunął długie palce w jej włosy i przytulił ją mocno. Gdy poczuła na
skórze jego ciepły oddech, przeszły ją ciarki.
- Przestań - wyszeptała.
- Co takiego?
Ugięły się pod nią kolana, więc wsparła się na nim, żeby nie upaść. Spojrzała
na niego przez łzy. Jej usta drżały. Głośno pociągnęła nosem, zanim się odezwała.
- Jestem nieszczęśliwa.
Te słowa przebiły serce Cesare niczym sztylet. Nigdy wcześniej nikt nie zadał
mu takiego bólu, ale też nigdy do nikogo nie czuł tego co do tej kobiety. Zanim ją
R
L
poznał, żył w emocjonalnej próżni. Dzięki niej poznał smak szczęścia, a teraz także
rozpaczy.
- Zmienię się - obiecał.
Coś w jego głosie przykuło jej uwagę.
- Ja...
Przytulił ją mocniej.
- Sądzisz, że nie potrafię?
Spojrzał jej prosto w oczy.
- Potrafisz - wyznała szczerze - ale po co masz się męczyć?
- Unieszczęśliwiam cię. - Skrzywił się sfrustrowany i wypuścił ją z uścisku.
Sam nagle zatęskniła za jego dotykiem. Zadrżała, więc objęła się rękami. Całe
życie doskonale radziła sobie sama. Dlaczego teraz czuła się taka słaba i bezbron-
na? Dlaczego tak bardzo go potrzebowała?
- Razem pokonamy przeciwności - zapewnił ją opanowany, który niełatwo
było mu zachować.
- NaprawdÄ™ tego chcesz?
- Oczywiście, że tego chcę - powiedział nieco mniej spokojnie. - Bo niby
czemu miałbym... - Zamilkł, jakby bał się tego, co za chwilę powie. - To pierwszy
na liście moich priorytetów - dodał po chwili.
Sam zaśmiała się histerycznie.
- Mam protokołować?
Cesare ściągnął brwi.
- Przepraszam.
- Dlaczego jesteś nieszczęśliwa?
Zanim zdążyła się zastanowić, wymierzyła palec w jego stronę i wrzasnęła:
- Chcesz wiedzieć, jak się czuję? - Pokręciła głową w chwili bezsilności.
- Per amor di Dio. Co ja takiego zrobiłem?
Sam wzięła głęboki wdech, po czym ponownie na niego spojrzała.
R
L
- Powiem, ci co zrobiłeś - odezwała się grobowym głosem. - Masz pojęcie,
jak strasznie się czułam, gdy pojawiła się tutaj twoja była kochanka, żeby obwie-
ścić, że nie zamierza wypuścić cię z rąk? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dancemix1234.keep.pl