[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Najwyrazniej nie traktował tej sprawy serio albo tylko stwarzał takie pozory.
Agathę przeszedł dreszcz. Czy on poważnie myślał o Felicity? Czy ożeniłby się z nią,
gdyby nadarzyła się ku temu sposobność? Poczuła niepokój. Coś z nią dzisiaj było nie w
porzÄ…dku.
Philip badawczo obserwował siostrę.
Właściwie powinni już tu być powiedziała Agatha wzdychając. Cieszę się, że
przyjdÄ… siostry Connel. Bardzo je lubiÄ™.
Tak potwierdził. One tworzą czarujące trio.
Wiesz co, Philipie? Sądzę, że Michael Shearing jest zakochany w Charity.
Philip spojrzał na nią zaskoczony. Ta nowina ucieszyła go. Michael potrzebował dłoni,
która mogłaby go poprowadzić.
JesteÅ› tego pewna, Agatho?
Najzupełniej. I bardzo się cieszę. A ty nie?
Philip uśmiechnął się serdecznie.
Oby to tylko była prawda. Charity jest wspaniałą dziewczyną i, powiedziałbym, idealną
kobietą dla Michaela. On potrzebuje człowieka, który go pokocha.
Biedny Michael szepnęła Agatha. Gdybym tylko potrafiła uwolnić go od
rozgoryczenia.
Wątpię, żeby ta rana kiedykolwiek się zagoiła. Michael uwielbiał swoją matkę, a ona
gorzko go zawiodła.
Czy tak było naprawdę? zapytała Agatha. Skąd możemy wiedzieć, że to zrobiła?
Opuściła Michaela i jego ojca dla innego mężczyzny. Czy może być coś gorszego dla
małego dziecka?
Ludzie popełniają błędy i muszą ponosić ich konsekwencje. Nigdy nie uważałam
Edwiny Shearing za egoistkę. A kim my jesteśmy, że ważymy się osądzać innych ludzi?
Kiedy człowiek jest zrozpaczony, robi rzeczy, które normalnie nie przyszłyby mu do głowy.
Do takich czynów wszyscy jesteśmy zdolni. Także ja, ty i każdy inny człowiek, Philipie!
Gdyby Edwina miała choć jednego człowieka, któremu mogłaby się zwierzyć...
Miała przecież męża. I zostawiła go.
W takim razie musiał ją bardzo unieszczęśliwiać powiedziała zdecydowanie Agatha.
Tak unieszczęśliwiać, że wolała odejść niż przenosić swoje nieszczęście na cały dom. Skąd
wiesz, czy nie uczyniła tego po to, by jej dziecko nie widziało, jak bardzo jest nieszczęśliwa?
Dzieci wyczuwają i rozumieją dużo więcej niż sądzi większość dorosłych.
Wszystko się zgadza powiedział. Ale w przypadku Edwiny Shearing przeoczyłaś
jeden bardzo ważny fakt. Ona opuściła swojego męża, żeby wyjść za innego mężczyznę.
Agatha wzięła głęboki oddech.
Ależ to nieprawda, Philipie! Ona nie wyszła powtórnie za mąż! Ciągle nazywa się
Edwina Shearing i mieszka w Highcliffe. Powiem więcej, ona będzie dziś wieczorem gościem
w tym domu!
ROZDZIAA VI
Warkot silnika przed domem oznajmił przybycie pierwszych gości. To był Charles
Willstack, który zamiast Michaela Shearinga przywiózł swoim sportowym wozem siostry
Connel. Tuż przy nim siedziała wciśnięta Faith, gdyż w samochodzie było niewiele miejsca.
Wygląda pani jak amazonka, którą przywiał nocny wiatr powiedział, obserwując ją
przez dłuższą chwilę w światłach reflektorów.
Faith roześmiała się.
Dokładnie tak się czuję! zawołała wesoło. Charles zauważył, że dziewczyna jest w
wyśmienitym humorze.
Hope spojrzała w zamyśleniu na siostrę. Czyżby to była ta sama poważna i powściągliwa
Faith, która myślała tylko o tym, by się przyzwoicie zachowywać, i która tak poważnie
traktowała życie?
Faith siedziała obok swego szefa w odkrytym sportowym wozie i upajała się jazdą.
Wszystkie były bardzo podniecone zbliżającym się przyjęciem.
Agatha powitała całą czwórkę promiennym uśmiechem. Najszczęśliwsza była wtedy, gdy
miała obok siebie młodych ludzi.
Pełna podziwu obserwowała wszystkie trzy dziewczyny: Hope z jej płomiennymi
włosami, poczciwymi oczami i delikatną buzią, Faith ciemnowłosą piękność, która
wyglądała niczym orchidea, i Charity pełną uroku niczym promień księżyca, czystą i jak on
emanujÄ…cÄ… czarem.
Proszę, wchodzcie! zawołała wesoło Agatha. Witam wszystkich bardzo serdecznie!
Weszli do starannie urzÄ…dzonego mieszkania.
Jak tu przytulnie pomyślała Hope i wtedy ujrzała stojącego przed nią Philipa Trenta.
Wyciągnął do niej rękę na powitanie i posłał jej ciepły uśmiech. Zdziwiła się, że mogła kiedyś
nie zauważyć tej twarzy.
Agatha oprowadziła dziewczyny po domu.
Jak tu pięknie! zawołała zachwycona Faith. W jej głosie nie wyczuwało się zazdrości,
jedynie prawdziwe uznanie i podziw. Agacie bardzo to pochlebiło.
Kiedy schodziły z powrotem po schodach, Charles ani na chwilę nie spuszczał z nich oka.
Również Philip śledził uważnie każdy ich krok. Obaj mężczyzni byli zauroczeni tym
widokiem. Były do siebie podobne, a z drugiej strony, jakże inne!
Przed domem zatrzymał się jeszcze jeden samochód i po chwili w progu ukazał się
Michael. Uśmiechnął się do Agathy i Philipa od dawna byli jego przyjaciółmi.
Rozejrzał się wokoło i zatrzymał wzrok na szczupłej sylwetce Charity, która stała w głębi
pokoju. Jej oczy skierowane były na niego.
Michael zrozumiał, że przez cały dzień czekał na tę chwilę.
Jestem szczęśliwy, że znów panią widzę powiedział do niej przy pierwszej
nadarzającej się okazji. Charity posłała mu swój czarujący uśmiech.
Przynajmniej jedna korzyść wynikała z tego, że te piękne oczy nie widziały: mógł bez
przeszkód patrzeć na nią tak długo, jak tylko chciał. I nie musiał się ukrywać.
Mylił się jednak. Charity czuła na sobie jego wzrok. Wiedziała, że ją obserwuje. Jej
policzki zaczerwieniły się i zmieszana odwróciła głowę. Im bardziej odczuwała jego bliskość,
tym bardziej peszyło ją własne zachowanie.
Agatha rzuciła okiem na zegarek. Stawała się coraz bardziej niespokojna, co, biorąc pod
uwagę jej charakter, było dość niezwykłe. Modliła się w duchu, żeby tego wieczoru wszystko
się udało. Michael wydawał się być w świetnym nastroju. To był dobry znak. Z
zadowoleniem obserwowała jego wyrazne zainteresowanie osobą Charity.
Philip Trent zauważył niepokój siostry.
Nie przejmuj się! powiedział przez ramię i popatrzył na nią, spojrzeniem dodając jej
otuchy. Co ma wisieć, nie utonie. A ostatecznie, jestem tu po to, żeby ci pomóc, moja
droga...
W tej chwili Charles powiedział coś wesołego i Faith roześmiała się. Charity i Michael
byli tak zajęci sobą, że w ogóle już nie zauważali innych.
Agatha rozejrzała sie po pokoju. Cóż to był za piękny obrazek! Trzy pary i wszystkie
świetnie do siebie pasują...
Nagle usłyszała dzwonek do drzwi.
Philip wstał i poszedł z nią do hallu. W drzwiach zobaczył zarozumiałą, prowokującą
twarz Felicity.
Dzień dobry! powiedziała wesoło. Dzwoniłam dwa razy, ale nikt nie miał zamiaru
podnieść słuchawki. Urządzacie przyjęcie? Przepraszam, jeżeli zakłócam... Była wściekła i
Agatha wiedziała o tym. Felicity nigdy im nie wybaczy, że nie została zaproszona. Tak mi
przykro, kochana Agatho. Powinnaś mnie uprzedzić, że masz dzisiaj gości!
Agatha zrozumiała, że tego wieczoru nie wszystko odbędzie się tak, jak tego pragnęła.
Pojawienie się nieproszonej Felicity zniweczyło jej plany.
Chciałem do ciebie zadzwonić, Felicity powiedział Philip.
Zawsze tak mówisz. Wspięła się na palcach i pocałowała go w policzek.
Chciałabyś się czegoś napić? zapytała Agatha z wymuszoną uprzejmością.
Proszę o koktajl, Philipie powiedziała Felicity, nie zwracając uwagi na jego siostrę.
Dopiero teraz zlustrowała zebranych gości i coś w jej reakcji zwróciło uwagę Agathy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]