[ Pobierz całość w formacie PDF ]
skrywają emocje, i teraz zdawał się zupełnie wytrą-
cony z równowagi.
Ale przecież najważniejsze, że wciąż cię kocham
przekonywała. Kocham bardziej niż cokolwiek
czy kogokolwiek na świecie. Czy to nie dosyć?
Więcej niż dosyć przyznał.
Tymczasem nadszedł termin kolejnej wizyty u dok-
tora Spensera. Ostatnia miała miejsce miesiąc temu.
Zobaczymy, czy są jakieś postępy powiedział
wtedy. Natura i czas to najlepsi lekarze. Damy im
więc szansę. A teraz, Jenny, czy zauważyłaś jakieś
poszerzenie siÄ™ strefy odczuwania, jakiÅ› najmniejszy
nawet ruch?
Niestety nie odparła. I chociaż lekarz starał się
to ukryć, Jenny wiedziała, że był rozczarowany.
Tym razem Mike postanowił, że będzie jej towarzy-
szył, ale Jenny nie chciała się zgodzić.
Możesz mnie tam zawiezć, a potem odebrać
powiedziała. Sytuacja nie jest już tak dramatyczna
jak tuż po wypadku. Wtedy naprawdę byłeś mi po-
trzebny. Teraz dam sobie radÄ™ sama. Poza tym nie
chcę patrzeć, jak się denerwujesz. yle to na mnie
wpływa.
Chyba wiem, o co ci chodzi odparł ze smut-
kiem. Robisz to dla mnie, Jenny,
Zanim zobaczyła się z doktorem Spenserem, prze-
szła całą serię badań: prześwietlenie, tomografię kom-
puterowÄ… i rezonans magnetyczny wszystko, co
mogło mu pomóc w postawieniu właściwej diagnozy.
Tak jak poprzednio długo ją badał, przenosząc
wzrok to na nią, to na podświetlone na ścianie wyniki.
Kłuł jej nogi i plecy, zadawał mnóstwo pytań dotyczą-
cych ogólnego stanu zdrowia, diety i tego, jak sobie
radzi z pracą i jak walczy z depresją. Potem usiadł
naprzeciw niej i długo na nią patrzył.
Czy jest jakiś postęp, doktorze? zapytała.
Powoli pokręcił głową.
Miałem nadzieję, że naturalne procesy mogą cię
wzmocnić, ale... nie wzmocniły. Chociaż niezle sobie
radzisz... Masz wyjÄ…tkowo pozytywny stosunek do
życia.
Nie zawsze przyznała, a lekarz pokiwał głową.
Jesteś tylko człowiekiem rzekł. Masz prawo
czasem się nad sobą rozczulić.
A więc muszę pogodzić się z tym, że resztę życia
spędzę na wózku?
Nie stawiałbym sprawy tak ostro. Wszystko może
się jeszcze zmienić. Ale miałem nadzieję... Wziął do
ręki historię jej choroby. Potrzebuję twojej zgody,
Jenny, na wysłanie do Londynu wszystkich dokumen-
tów dotyczących twojej choroby. Pewien amerykański
profesor przybył tam właśnie na zjazd neurologów.
Może zainteresuje się twoim przypadkiem.
Spojrzał na nią zza okularów.
Nie spodziewamy siÄ™ niczego nadzwyczajnego,
ale wszystko jest możliwe. Poza tym twój przypadek
może poszerzyć naszą wiedzę i pomóc w przyszłości
innym.
Cieszę się, że mogę to zrobić. %7łe mogę pomóc
komuÅ›, kto znajdzie siÄ™ w takiej sytuacji jak ja.
Doskonale. Doktor Spenser wstał i uścisnął jej
rękę. I nie zapomnij, jeśli wystąpią jakiekolwiek
nowe symptomy, jakakolwiek zmiana w stanie zdro-
wia, natychmiast dzwoń do mojej sekretarki. I nie
próbuj wstawać z fotela. Zobaczymy się za miesiąc.
Dobrze. Dziękuję, doktorze Spenser.
Mike czekał na nią na zewnątrz. Spojrzał na jej
nieruchomą twarz i zrozumiał, w jakim musi być
nastroju. Nachylił się, aby pocałować ją w policzek
i zapytał:
%7Å‚adnych zmian?
Wszystko jest, jak było. Nogi są sparaliżowane,
musimy czekać i mieć nadzieję na poprawę. Ale ona
nie nastÄ…pi.
Wziął ją za rękę i trzymał przez chwilę w milczeniu.
Nie chcę teraz wracać do biura wyznała. Nie
chcę witać się z ludzmi i powtarzać, że nie ma nic,
o czym warto by mówić. Jestem po prostu zmęczona
tym, że ciągle muszę być dzielna. Mike, zawiez mnie
tam. Wskazała ręką na kępę drzew.
Podjechali do stojącej wśród drzew ławeczki. Mike
pomógł Jenny przenieść się na nią z wózka, po czym
sam usiadł obok, a kiedy otoczył ją ramieniem, długo
powstrzymywane łzy popłynęły jej po policzkach.
Wszyscy są dla mnie tacy dobrzy łkała. Wiem,
że mogłoby być znacznie gorzej. Ale czasem ogarnia
mnie strach i czujÄ™ siÄ™ wtedy taka samotna.
Nie jesteÅ› samotna! Masz mnie.
Wiem. Bez ciebie nie zniosłabym tego. Jednak im
bardziej tracę nadzieję, tym trudniej pokonać ten
strach.
Nie powinnaś się bać. Cokolwiek się stanie,
nigdycię nie opuszczę. Poza tym nadzieję trzeba mieć
zawsze.
Po prostu mnie przytul wyszeptała.
Objął ją więc i mocno do siebie przytulił. Czuła
ciepło jego ciała, dzięki czemu spokój zaczął powoli
wracać. Po chwili wyjęła chusteczkę i otarła twarz.
Przepraszam powiedziała. Nie powinnam
była tak się przy tobie rozkleić. Wiem, jak bardzo to
przeżywasz.
Nie mów tak zaprotestował. Zawsze znaj-
dziesz we mnie oparcie. A ja dam sobie radÄ™ ze
wszystkim. Oczywiście, gdybyś chciała, mogłabyś
[ Pobierz całość w formacie PDF ]