[ Pobierz całość w formacie PDF ]
gdy poziom wody jest najwyższy, jest to diabelnie niebezpieczne zajęcie. W
dodatku wybrali sobie najgorsze miejsce na takie ekstremalne nurkowanie.
Woda wrzyna się w klif wąskim fiordem. Bardzo wąskim. Można się
roztrzaskać nie tylko o skały na dnie. Prawdziwy pechowiec rozwali sobie
głowę jeszcze w locie.
Robią to dzieciaki? Nie można było ogrodzić tego miejsca, zabronić
wstępu?
Jest ogrodzone. To śmiertelna pułapka. Wstęp na klif w tym miejscu
jest zakazany, ale znasz młodzież. Owoc zakazany najlepiej smakuje.
Zaparkował na poboczu. Dalej musimy iść pieszo. Masz lęk wysokości?
Nie wiem. Nie sądzę.
Patrz pod nogi. %7łeby było zabawniej, skały się kruszą. Otworzył
bagażnik, a Jenna stanęła jak wryta ze zdumienia.
Zawsze wozisz ze sobą sprzęt wspinaczkowy?
Czasami się wspinam. Wyjął liny, a uprząż i drobne elementy wrzucił
do dużego plecaka. Otworzył lekarską walizeczkę, przełożył niektóre lekarstwa
na wierzch. Wszystkie jego ruchy były szybkie i precyzyjne.
Ketamina? zapytała.
Wolę ją od morfiny. Nie powoduje depresji oddechowej ani hipotonii, a
w dawkach przeciwbólowych ma działanie rozszerzające oskrzela.
Wyjaśnij mi to po ludzku odezwał się za nimi Nick Hillier,
miejscowy policjant.
Działa przeciwbólowo, nie utrudniając oddychania. Jak wygląda
sytuacja?
yle. Dwie osoby w wodzie, jedna utknęła na ścianie w połowie drogi.
Są w samych Szczękach.
115
R
L
T
Jasne, to daje prawdziwego kopa adrenaliny.
Dzieciak na ścianie jest cały i nic mu nie będzie, jeśli tylko się utrzyma
do czasu nadejścia pomocy. Jak na złość, straż przybrzeżna ma problemy z
helikopterem. Poczekamy trochę, może uda im się wystartować w ciągu
dziesięciu minut. Najbezpieczniej będzie prowadzić akcję ratunkową z
powietrza albo od strony morza. Schodzenie w dół jest niebezpieczne.
Przyjrzę się i wtedy podejmę decyzję. Ryan zarzucił plecak, wziął
linę i ruszył w kierunku barierki.
Wielkie tablice ostrzegały przechodniów, że wejście na teren zakazany
grozi śmiercią lub kalectwem. Za nim, trochę bardziej niezdarnie, wspinał się
Nick. Co jakiś czas wyciągał rękę do Jenny, by jej pomóc.
Ciekawe, kto będzie miał ostatnie słowo policjant czy lekarz,
zastanawiała się.
Ryan, wiesz, jakie to niebezpieczne ostrzegł Nick. Parę miesięcy
temu zabił się tu alpinista, przy zjezdzie skały przecięły mu linę.
To znaczy, że zle ją założył. Tam są ranne dzieciaki, Nick. Co ty sobie
wyobrażasz, mam ich zostawić bez pomocy?
Moim obowiązkiem jest uratowanie ich bez ofiar w ludziach.
Opuszczanie się na linie po pionowej kruchej skale jest nadmiernym ryzykiem.
Jenna czuła się zagubiona. Oczywiście, pracowała krótko na oddziale
ratunkowym, ale w dobrze wyposażonym miejskim szpitalu. Jej praca nie
wymagała umiejętności kaskaderskich.
Tak się przejęła brakiem potrzebnych kwalifikacji, że dopiero po chwili
zauważyła chłopaka siedzącego na trawie. Był blady i dygotał.
Gdy wreszcie dotarło do niej, że widzi przed sobą Frasera, zrobiło jej się
niedobrze. Na jego twarzy odmalowało się poczucie winy. W tym samym
momencie Ryan spojrzał na nią.
116
R
L
T
Te spojrzenia miały jedno znaczenie.
To Lexi jest tam w dole, u podnóża Czarcich Szczęk.
Instynkt macierzyński jest silniejszy niż strach. Jenna bez zastanowienia
rzuciła się ku brzegowi klifu.
Ryan złapał jej ramię w żelazny uścisk.
Ani kroku dalej. Mówił twardo i wolno, słowa przedzierały się przez
panikę, która ją zaślepiła. Oddychaj powoli. Tu na górze nie biegaj. Poruszaj
się małymi kroczkami. Zanim zrobisz krok, sprawdz, czy skała jest stabilna.
Zejdę do niej. Przysięgam, nic jej nie będzie, ale utrudnisz mi, jeśli będę się
martwił, czy nie spadniesz na dół.
Fraser wgramolił się do nich. Miał wysuszone, popękane od wiatru wargi
i zachrypnięty głos.
Nic nie rozumiecie. Ona nie skakała. Lexi próbowała przemówić
Mattowi do rozumu. Oboje chcieliśmy go zatrzymać. Ale on się uparł. yle
wybrał moment.
Głos mu się łamał. Był młodzieńcem na progu dojrzałości, ale teraz
przypominał małego chłopca.
Zobaczyliśmy, jak się zsuwa do wody. Baliśmy się, że utonie. Jamie
poszedł pierwszy, ale w połowie drogi stracił głowę. Przykleił się do skały i nie
może zrobić ani kroku. Lexi postanowiła zejść do Matta, bo przeszła kurs
pierwszej pomocy, więc będzie wiedziała, co robić.
Zeszła o własnych siłach? W głosie Ryana zabrzmiała dziwna nuta.
Fraser, przytrzymaj mi linę.
Była fantastyczna. Schodziła powoli, cały czas powtarzając coś o trzech
punktach podparcia.
Była na obozie wspinaczkowym w zeszłym roku wyjaśniła Jenna.
Mieli zajęcia w Londynie, na ściankach wspinaczkowych.
117
R
L
T
Z dala od śliskich skał i fal rozbijających się o strome brzegi.
Można powiedzieć, że ta inwestycja się opłaciła skomentował Ryan.
Myślałem, że dostanę ataku serca, kiedy na nią patrzyłem przyznał
Fraser. Wpadłem kiedyś do lochu w zamku i od tego czasu mam lęk
wysokości. Skulił się pod wzrokiem Jenny. Bardzo mi przykro. Starałem
się ją zatrzymać...
To nie twoja wina powiedziała z trudem. Lexi jest wystarczająco
duża, żeby podejmować decyzje.
Jest zwinna jak kozica ciągnął chłopak z podziwem. Matt leżał w
wodzie twarzą do dołu. Wyciągnęła go na skały. Podtrzymuje go, ale jest za
ciężki i nie da rady podejść z nim wyżej, a właśnie nadchodzi przypływ.
Poziom wody wzrasta. Niedługo zaleje półkę skalną, na której siedzą.
Pod Jenną ugięły się nogi, jednak Ryan nie tracił zimnej krwi. Kiedy się
odezwał, stało się jasne, kto dowodzi operacją ratunkową.
Fraser, będziesz naszym łącznikiem. Twoja komórka działa?
Tak, mam wyrazny sygnał.
Kontaktuj się z doktorem McNeilem. Przywiezie sprzęt z przychodni.
Jeśli helikopter nie wystartuje, będziemy musieli na miejscu zająć się
złamaniami Matta. Sprawnie zakładał uprząż. Nie przedłużaj rozmów.
Zadzwonię do ciebie, kiedy będę czegoś potrzebował.
Ryan, na miłość boską. Poczekaj na helikopter, chłopie przytrzymał
go za ramię Nick.
Jeśli Ryan się zgodzi, Lexi grozi utonięcie. Z drugiej strony opuszczanie
się na linie oznacza narażanie własnego życia dla Lexi i jej dwóch kolegów.
Tracisz czas, Nick. Spojrzał na Jennę. Wszystko będzie dobrze,
zaufaj mi.
118
R
L
T
I z jakiegoś powodu się uspokoiła. Nie umiałaby wyjaśnić, dlaczego tak
łatwo było jej zaufać mężczyznie, którego znała od kilku tygodni. %7łycie bywa
skomplikowane i trudne do zrozumienia. Niektóre rzeczy po prostu się
zdarzają.
Co mam robić? Jak mogę pomóc?
Trzymaj się z dala od urwiska.
Nick złapał go za ramię. Nie spierał się już, ale cały czas zerkał w niebo,
jakby wypatrując helikoptera.
Zakładam górną asekurację wyjaśnił mu Ryan.
Zjadę na linie, a kiedy będę na dole, ty opuścisz resztę moich rzeczy.
Ja też chcę być przydatna upierała się Jenna.
Chłopiec jest ciężko ranny. Przyda ci się pomoc. Nick mnie opuści na
linie.
Zostań na górze zbył ją Ryan.
Nie traktuj mnie tak. Nagle się rozgniewała. Dwoje dzieci zalewa
woda, jedno jest ranne. Trzeci chłopiec utkwił na ścianie skalnej, lada moment
może spaść. Nie dasz rady w pojedynkę, a Lexi jest jeszcze dzieckiem.
W porządku. Zmiana planów. Zjeżdżam pierwszy i oceniam sytuację na
miejscu. Jeśli będziesz potrzebna, zjedziesz asekurowana z góry przez Nicka.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]