[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mogÄ™. Czemu to siÄ™ dzieje?
Åshild pogÅ‚askaÅ‚a dziewczynÄ™ uspokajajÄ…co po ramieniu i obiecaÅ‚a, że zaraz przygotuje
napój, który złagodzi bóle. Dziecko było malutkie, więc poród powinien przebiec bez komplikacji. -
Zaraz wrócę - pocieszyła ją i wybiegła z izdebki.
Za drzwiami czekali rodzice z przerażeniem w oczach. Na szczęście w izbie nie było nikogo
innego.
- Jest zdrowsza, niż wam się wydaje - powiedziała, szukając w torbie woreczka z ziołami. -
W Gamlehaugen zaraz pojawi się maleństwo, a wy zostaniecie dziadkami.
- Cooo? - Magda osunęła się na krzesło, a Guttorm walnął pięścią w stół, zerwał się z
miejsca i zaczął biegać po izbie.
- Czy ona... Kto... zwariowała... On mi za to odpowie... - mruczał, chodząc w kółko i kręcąc
głową. W końcu zazgrzytał zębami, westchnął i usiadł.
- Mój Boże, jak mogliśmy nie zauważyć? - wyrzucała sobie Magda.
- Nic w tym dziwnego - pocieszaÅ‚a jÄ… Åshild. - Nigdy nie widziaÅ‚am u rodzÄ…cej tak
płaskiego brzucha. Ona jest pewnie z tych, co w ciąży ani nie tyją, ani nie mają apetytu. Słyszałam,
że są takie kobiety. No ale dość gadania, będziecie jeszcze mieli na to czas; teraz potrzebujemy
wrzątku i czystych szmatek. A jeśli chcecie akuszerki, to trzeba się pospieszyć.
Åshild spojrzaÅ‚a pytajÄ…co na MagdÄ™. Dziewczyna nie mogÅ‚a tak leżeć dalej sama, ale
rodzice musieli sami zadecydować, czego chcą.
- Poślemy chłopaka... - zaczęła Magda, ale Guttorm przerwał jej:
- Sam pojadę po akuszerkę. Będzie szybciej, a ludzkiego gadania i tak nie unikniemy.
- Dobrze. - Åshild ulżyÅ‚o, że gospodarz wyjedzie. Nie byÅ‚ im do niczego potrzebny, a jego
zdenerwowanie mogło się udzielić innym. - Nastawcie wodę, a ja tam do niej pójdę. Jak się
zagotuje, przynieście mi.
Tak wiÄ™c Åshild zostaÅ‚a w izdebce Gullborg. PodciÄ…gnęła jej do góry zapaskÄ™,
przygotowując dziewczynę do porodu, ale rozwarcie było wciąż za małe. Jedyne co mogły z Magdą
zrobić, to ulżyć jej w bólach. Åshild byÅ‚a pewna, że matka rodzÄ…cej zaraz siÄ™ pozbiera i bÄ™dzie
bardzo pomocna. Gulborg nie była jedyną dziewczyną, której przydarzyło się tak zwane
 nieszczęście", ale byÅ‚a pierwszym znanym Åshild przypadkiem osoby, która aż do koÅ„ca nie zo-
rientowała się, że jest w ciąży. Pomyślała więc, że to dziecko nie mogło być dla Gulborg zbytnim
ciężarem. Chcąc nie chcąc, zastanawiała się też, czyje ono mogło być...
- No, mała, będzie dobrze. - To Magda pojawiła się w pokoju. Podała córce napar i
pilnowała, żeby ta piła go małymi łyczkami. Głaszcząc ją po głowie i ocierając pot z jej twarzy,
powiedziała: - Aleś nas przestraszyła! Chwała Bogu, że to nie żadne choróbsko...
Åshild nie wierzyÅ‚a wÅ‚asnym oczom. Ta przemawiajÄ…ca czule do córki kobieta zupeÅ‚nie nie
przypominała zrozpaczonej i bladej Magdy, która jeszcze niedawno osunęła się w kuchni na
krzesÅ‚o. Jak niewiele czasu potrzebowaÅ‚a, żeby wziąć siÄ™ w garść i mÄ…drze dziaÅ‚ać... Åshild wcale
nie była pewna, czy ona sama w podobnej sytuacji pozbierałaby się tak szybko.
Nagle pomyślała o Hannah-Kari. Za rok będzie konfirmowana i zamieszka w Christianii.
Wyglądało na to, że wszystko pójdzie zgodnie z planem, to znaczy, że pójdzie tam na służbę do
majÄ™tnej rodziny, by potem zamieszkać w Sørholm. W Christianii czyhaÅ‚o jednak na mÅ‚odÄ… dziew-
czynę wiele niebezpieczeństw. %7łeby tylko nie zadała się tam z jakimś mężczyzną, żeby tylko jej
ktoÅ› nie okpiÅ‚! Na myÅ›l, że jej wÅ‚asna córka mogÅ‚aby siÄ™ znalezć w sytuacji Gulborg, Åshild zrobiÅ‚o
się słabo. Chyba już czas wziąć dziewczynę na stronę i opowiedzieć jej trochę o życiu... Zanim
pójdzie z domu, Hannah-Kari musi być na wszystko przygotowana.
- Oooo! Oooo! Oooj! - stękała głośno Gulborg, zwijając się w konwulsjach. - Chyba umrę!
- Ależ nie - powiedziaÅ‚a spokojnie Åshild, nagle wytrÄ…cona z wÅ‚asnych myÅ›li. - PomyÅ›l, ile
kobiet przed tobą przez to przeszło!
- Wcale mi to nie pomaga! - zawołała Gulborg. - Nie chcę mieć żadnego dziecka!
- O tym trzeba było pomyśleć wcześniej - ucięła Magda, trzymając zwijającą się z bólu
córkę za rękę. - Kto jest ojcem?
- Dajcie mi spokój! Cicho! - Krzyk rodzącej odbił się echem po izdebce, a kobiety spojrzały
po sobie zaskoczone. Czyżby dziewczyna nie miała zamiaru zdradzić kto to jest?
- Dobrze, dobrze - powiedziaÅ‚a Åshild uspokajajÄ…co. -Wszystko w swoim czasie. - Coraz
intensywniej myślała o zagadkowym ojcu. Szybko wyliczyła, że poczęcie musiało nastąpić latem,
przypuszczalnie wtedy, gdy dziewczyna była w górskiej zagrodzie. Chałupa Gamlehaugów leżała
jednak z dala od zagrody Rudningenów i Åshild zachodziÅ‚a w gÅ‚owÄ™, czyja zagroda leżaÅ‚a najbliżej.
I czy byli tam chłopcy w stosownym wieku. - Oddychaj głęboko i spokojnie. Odpoczywaj między [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dancemix1234.keep.pl