[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Priscillo  poprawił ją Melvin.
 Aha... No, chodz już, Melvin. Umieram z pragnienia. Zamów nam szampana.
Po wyjściu tej pary Priscilla odstawiła kieliszek, który ciągle jeszcze trzymała w dłoni i
pokręciła głową z niedowierzaniem. Nie mogła pojąć wydarzeń dzisiejszego wieczoru.
Zwabił mnie w pułapkę, pomyślała. A ja nawet tego nie zauważyłam. I to zarówno, jeśli
chodzi o szachy, jak i o mnie samą. Co takiego powiedział? %7łe zawsze wygrywa?
Priscilla wyszła z biblioteki ze smutnym uśmiechem na ustach.
3
Priscilla odebrała walizkę w szatni i poszła na pomost. Mike już tam na nią czekał.
 Kontynuujemy podróż?
Priscilli zachciało się nagle spać. Była to typowa dla niej reakcja na alkohol. Odetchnęła
kilka razy głęboko i wsiadła przy pomocy Mike a do łodzi.
 Mógłby pan mnie zawiezć do Mountainhome Cove, Mike? Będę tam przez jakiś czas
mieszkała.
Mike osłupiał.  Pewna jest pani. że chce się tam dostać? Kiwnęła głową.  Absolutnie.
Jest tam przecież prywatny pomost, czyż nie?
 Tak, tak, niewątpliwie prywatny.  Nasunął czapkę nisko na czoło.  Jeśli chce pani
dostać się do Mountainhome Cove. to płyńmy tam. Czeka tam ktoś na panią?
Priscilla ziewnęła rozdzierająco.  Tak, Mike. Czekają tam na mnie. Możemy już ruszać?
 Hej... proszę pani... Niechże się pani obudzi?
Priscilla otworzyła oczy i rozejrzała się wokół. Zdrzemnęła się, jak tylko ruszyli i
przespała całą podróż. Aódz kołysała się łagodnie na falach tuż przy drewnianym pomoście.
Mike uśmiechał się do niej rozbawiony.
Priscilla odwzajemniła mu się lekko zakłopotanym uśmiechem.  A to dopiero! Nie
myślałam, że zasnę. To pewnie efekt świeżego powietrza.
Wyskoczyła na pomost. W ciemności choć oko wykol słychać było tylko cykanie
świerszczy i plusk fal rozbijających się o nabrzeżne skały.
 Gdzie jest ten dom?  spytała Priscilla usiłując dostrzec coś przez noc.  Widzę tylko
drzewa i skały.
 Z dołu nie można go zobaczyć. Jest tam, wysoko, za tą skałą.
 Mike pokazał kierunek ręką.
 Czy to oznacza, że będziemy musieli przedzierać się przez tę skałę?
 w głosie Priscilli zabrzmiał strach.
 Owszem. To jest stara skała polodowcowa, gładka jak skóra niemowlęcia. W dzień
można ten dom zobaczyć. Rozciąga się stamtąd pierwszorzędny widok na jezioro.
 Wspominano mi już o tym  odrzekła Priscilla.  Ale jeśli będziemy dłużej tak stali, to
nie będę miała okazji go podziwiać. Czy mógłby mi pan zanieść walizkę? Spodziewam się, że
droga będzie wystarczająco trudna bez bagażu. Nie mam wprawy w górskiej wspinaczce, a
już na pewno nie po nocy.
 Niech się pani nie martwi  zachichotał stary  pójdę przodem.
 Złapał walizkę Priscilli i pomaszerował dziarskim krokiem w stronę skały.
Priscilla podążyła za nim, ostrożnie i powoli. Trochę się bała przejścia z pomostu na
brzeg, bo nie miała ochoty na kąpiel w lodowatej wodzie. Udało jej się jednak bez większych
kłopotów dotrzeć na stały ląd.
Dogoniła Mike a, który już zaczął się wspinać. Jej sportowe obuwie nie bardzo nadawało
się do wspinaczki, ślizgała się więc co chwila przytrzymując się przydrożnych krzaków. Aż w
końcu nie udało jej się niczego przytrzymać i wyłożyła się jak długa.
 Mike... niechże pan poczeka. Nie mogę iść dalej. Ciągle się ślizgam.
Stary podskoczył do niej z małpią zręcznością.  Typowe dla bab...
 mruczał żartobliwie  i po co to pchać się w góry! A nie lepiej było zostać w mieście?
Proszę wstać... pomogę pani.
Priscilla szła teraz przodem. I choć wcale nie było jej do śmiechu, to jednak rozbawiło ją
w końcu to ciągłe wyrzekanie Mike a. Za każdym razem, kiedy groził jej upadek,
podtrzymywał ją i popychał do przodu.
Wreszcie dotarli na górę. Priscilla zatrzymała się, żeby uspokoić oddech i odzyskać
normalnÄ… postawÄ™.
 Jeśli nawet nie ma pani mięśni, jak trzeba, to humoru na pewno pani nie brakuje. Dom
jest tam naprzeciwko.
Nie spodziewała się wcale tak dużego i nowoczesnego domu wypoczynkowego.
Wyobrażała sobie, że będzie niewielki o raczej tradycyjnej architekturze. Przecież to jej
dziadek kazał go wybudować, a on był miłośnikiem starego stylu budowania. Wzruszyła
ramionami i podeszła do drzwi.
Jej przewodnik otworzył drzwi balkonowe na parterze i wszedł do domu. Priscilla była
trochę zaskoczona, że drzwi są otwarte, ale przypomniała sobie, że Rob jest bardzo
zapominalski.
 Wszystko w porządku  powiedział Mike rozejrzawszy się dokładnie po wszystkich [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dancemix1234.keep.pl