[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Dobrze. Wątpliwości Edwarda się rozwiały. Dobrze pamiętał, że za-
wroty głowy były u niego pierwszym objawem po zażyciu nie oczyszczonego
wyciÄ…gu. CoÅ› jeszcze?
Stanton nagle zesztywniał i wykrzywił twarz w dziwnym grymasie. Rzucał
szybkie spojrzenia to tu, to tam, po całym pomieszczeniu.
Co widzisz? dopytywał się Edward.
Kolory! WidzÄ™ poruszajÄ…ce siÄ™ kolory.
Zaczął je opisywać, ale nagle sam sobie przerwał okrzykiem grozy. Zerwał się
na równe nogi i zaczął gorączkowo otrzepywać sobie ramiona.
Co siÄ™ dzieje?
Jakieś owady mnie gryzą odparł Stanton.
Nadal próbował strzepnąć wyimaginowane szkodniki, aż nagle zaczął się du-
sić.
A teraz? spytał Edward.
Dławi mnie w klatce piersiowej zachrypiał Stanton. Nie mogę prze-
łknąć śliny.
Edward złapał go za ramię. Eleanor porwała za telefon i chciała dzwonić po
pomoc, ale Edward ją powstrzymał. Stanton już się uspokoił. Zamknął oczy, a na
116
twarzy rozlał mu się uśmiech. Edward zmusił go, żeby cofnął się o krok, i posadził
go z powrotem na krześle.
Stanton odpowiadał na pytania z opóznieniem i niechętnie. Powiedział, że jest
zajęty i nie chce, by mu przeszkadzano. Spytany, co takiego robi, odparł: Różne
rzeczy .
Po kilku dalszych minutach jego uśmiech zbladł. Jeszcze przez jakiś czas wy-
glądał jakby spał, po czym z wolna otworzył oczy.
Najpierw z wysiłkiem przełknął ślinę.
W ustach mam pustynię Gobi. Muszę się czegoś napić. Edward nalał mu
szklankę wody. Wypił ją duszkiem, a potem następną.
Muszę powiedzieć, że to było urozmaicone kilka minut. Nawet dość za-
bawne.
To było ponad dwadzieścia minut poprawił go Edward.
Poważnie?
A jak się czujesz ogólnie?
Cudownie spokojny.
A jasność widzenia?
O, właśnie! Czuję się tak, jakbym przypomniał sobie mnóstwo najróżniej-
szych rzeczy, i to, jak słusznie powiedziałeś, ze zdumiewającą jasnością.
Ja się czułem tak samo. A to uczucie dławienia?
Jakiego dławienia?
Skarżyłeś się na dławienie w klatce piersiowej. I że gryzą cię jakieś owady.
Niczego takiego nie pamiętam odparł Stanton.
Dobrze, nieważne. W każdym razie wiemy, że związek B jest bezsprzecz-
nie halucynogenny. Sprawdzmy, co z ostatnim.
Edward wziÄ…Å‚ swojÄ… dawkÄ™. Odczekali kilka minut, tak jak z Eleanor. Nic siÄ™
nie wydarzyło.
Jeden na trzy całkowicie mi wystarczy oznajmił Edward. Teraz wie-
my, na którym alkaloidzie mamy skupić wysiłki.
Może powinniśmy sprzedawać to tak jak jest zażartował Stanton.
W latach sześćdziesiątych to by się dopiero spodobało! Czuję się wspaniale, nie-
samowicie radośnie i lekko. Oczywiście to może być tylko ulga, że mam to już
poza sobą. Muszę się wam przyznać, że się bałem.
Ja też odczuwałem lekką euforię powiedział Edward. A skoro wystą-
piła u nas obu, to może jest to jednak efekt działania alkaloidu. Tak czy inaczej,
jestem dobrej myśli. Sądzę, że mamy w zasięgu ręki lek psychotropowy, który
z jednej strony działa uspokajająco, a z drugiej poprawia pamięć.
A to wrażenie jasności widzenia?
Chcę wierzyć, że to wynik ogólnego wzbogacenia funkcji mózgu. W ten
sposób lek mógłby mieć także działanie przeciwdepresyjne.
117
Muzyka dla moich uszu rzekł Stanton. Powiedz mi jeszcze, jaki
będzie wasz następny krok.
Najpierw musimy się zająć chemią. To znaczy budową i własnościami
fizycznymi tej substancji. Gdy już poznamy jego budowę, zaczniemy pracę nad
syntezą, żebyśmy nie musieli polegać wyłącznie na pleśni. Potem przejdziemy do
badań nad jego wpływem na funkcje fizjologiczne i toksycznością.
Toksycznością? Stanton zbladł.
Wziąłeś minimalną dawkę przypomniał mu Edward. Nie masz się
czym martwić.
A jak zbadacie ten wpływ na funkcje fizjologiczne? spytał Stanton.
To będzie zadanie interdyscyplinarne. Pamiętaj, że wiele związków o dzia-
łaniu fizjologicznym wyzwala jeden z neurotransmiterów. Na przykład LSD
związany jest z serotoniną. Zaczniemy badania od pojedynczych neuronów, po-
tem przejdziemy do homogenatu żywych komórek mózgowych po odwirowaniu
i w końcu zajmiemy się całymi nienaruszonymi sieciami neuronów, jak na przy-
kład zwoje nerwowe zwierząt niższych.
Bez doświadczeń na zwierzętach?
Z czasem dojdziemy i do tego. To będą głównie myszy i szczury. Może
małpy. Ale to już zostanie prawie na koniec. Musimy też pracować na poziomie
molekularnym. Określić miejsca wiązania i sposób przenoszenia informacji do
komórki.
Zapowiada się to na ładnych parę lat powiedział Stanton.
Mamy przed sobą mnóstwo pracy zgodził się Edward. Uśmiechnął się
do Eleanor, która potakująco skinęła głową. Ale cholernie ekscytującej. To
może być nasza życiowa szansa.
No dobrze. Informuj mnie na bieżąco. Stanton wstał i zrobił kilka ostroż-
nych kroków, żeby sprawdzić, czy utrzymuje równowagę. Muszę przyznać, że
naprawdÄ™ czujÄ™ siÄ™ rewelacyjnie.
Doszedł tylko do drzwi i nagle zawrócił. Edward i Eleanor już zdążyli zabrać
siÄ™ do pracy.
Pamiętaj, że obiecałeś przeczytać ten cholerny prospekt. W tej sprawie nie
popuszczę, choćbyś był nie wiem jak zajęty.
Przeczytam odparł Edward. Nie powiedziałem tylko kiedy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]