[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kocha.  Wzruszył ramionami.  I może, jak powiercisz mu dziurę w brzuchu, dasz
radę skłonić go, żeby znalazł sobie pracę.
Kate usłyszała, że drzwi otwierają się i okazało się, że to Dave.
 Patrz, co mam!  krzyknÄ…Å‚, demonstrujÄ…c czarnego kota.
 To mój?
 Nie, nie mogłem znalezć twojego, więc poszedłem do schroniska dla zwierząt
i adoptowałem sierotkę. Przyjechałem w samą porę, bo właśnie mieli go uśpić. 
Otworzył usta ze zdumienia, gdy ujrzał dwa inne koty biegające po pokoju.
 Jeden jest od Elsie, a drugi od mamy i taty.  Kate uśmiechnęła się. 
Wszyscy mnie kochajÄ….
Dave postawił kotka na ziemi, żeby mógł przyłączyć się do zabawy, podszedł
do Kate i czule ją pocałował.
 Ja w każdym razie na pewno.
Kate spojrzała na niego z ufnością. Kochała kotki, ale wiedziała, że nic nie
zastąpi jej Dave a. Będzie pamiętać te wszystkie cudowne momenty miłości, gdy
będzie stara, samotna, niekochana... Aza stoczyła się po policzku.
 Nic mi nie jest  powiedziała matce.  Naprawdę.
Kate i Dave ledwo zdążyli powiedzieć rodzicom  do widzenia , gdy przed dom
zajechała taksówka i wysiadł Anatol. Trzymał pomarańczowo-lawendowy kosz z
owocami. Dave wyszedł mu na spotkanie.
 Zjadłem wczoraj wszystkie owoce  wyjaśnił Anatol.  Pomyślałem, że
powinienem je odkupić.
Dave wniósł kosz do środka.
 Dzięki, Anatol. Miło z twojej strony.
Anatol był przerażony widokiem trzech czarnych kotków, które wbiegły do
sieni.
 Całe stado kotów! Jeden wam nie wystarczał? Nie ma prawa zakazującego
trzymać więcej niż jednego?  Przyjrzał im się bliżej.  Gdzie jest ten pierwszy?
%7ładen nie ma białej skarpetki.
 Zginął  powiedział Dave.  Nie było go już, gdy wróciliśmy wczoraj
wieczorem.
Anatol był zdziwiony.
 To znaczy, że uciekł zza domu?
 Co?
 Nie znalezliście kartki ode mnie?
Dave i Kate odpowiedzieli chórem.
.  Nie!
 Biegał wszędzie jak opętany i sądziłem, że chce do kociej toalety, więc dałem
go do ogródka za domem. Ale sprawdziłem furtkę i była zamknięta, nie mógł więc
uciec.
Dave stuknął się w czoło.
 %7łe też nie pomyślałem, żeby przeszukać ogródek za domem.
 Zostawiłem kartkę w kuchni  powtórzył Anatol, ale Kate i Dave pozbierali
koty i znikli we wnętrzu domu. Anatol podniósł palec do skroni i robił nim okrężne
ruchy, międzynarodowy gest określający dom wariatów. Wreszcie wsiadł do
taksówki.
 Jest!  krzyknął Dave. Otworzył drzwi i kotek wpadł do środka. Patrzył i
miauczał. Dave wybuchnął śmiechem.  Ale głodny!
Kate nie mogła uwierzyć własnym oczom. Wzięła kotka na ręce i przypatrzyła
mu się uważnie.
 Co jest? Dlaczego znowu płaczesz?  spytał Dave zupełnie zbity z tropu.
Kate nie próbowała powstrzymać łez.
 Jestem taka szczęśliwa!
Dave wyjął cztery miseczki z szafki i nałożył jedzenia dla kotów.
 Kobiety!  burknął, a gdy odwrócił się do Kate, miał rozpalone oczy.
Kate wydała głębokie westchnienie. Mogła żyć przez sto lat i nie podejrzewać,
że tak może być. Kochać kogoś tak, że jego ból jest twoim bólem, a jego radość
twoją radością. Właśnie tak bardzo kochał ją Dave i taka była jej wzajemność.
Przygryzła wargę i potrząsnęła leciutko głową. Ale była głupia. Niewiele
brakowało, żeby odrzuciła miłość swego życia tylko dlatego, że Dave nie pasował
do jej niemądrego wyobrażenia idealnego męża. Podeszła do niego i zarzuciła mu
ręce na szyję.
 Lubisz mnie, co?
Kiwnął głową.
 Cieszysz się, że znalazł się kotek?
Ponownie przytaknÄ…Å‚.
Pocałowała go bardzo czule.
 Myślę, że wreszcie to rozpracowałam. Wydawało mi się, że małżeństwo z
Anatolem było nieudane z powodu różnic nie do pokonania, ale teraz wiem, że po
prostu nie kochaliśmy się nawzajem. Nigdy się nie kochaliśmy. Przynajmniej nie
tak, jak powinni mąż i żona. Nasze małżeństwo będzie wieczne, bo różnice między
nami są mało ważne. Miałeś rację, tylko miłość się liczy.
Przez minutę nie mógł nic powiedzieć.
 JesteÅ› bardzo mÄ…drÄ… kobietkÄ….
 Musiałam się nad tym zastanowić.
 To świetnie, że chcesz wyjść za mnie. Okropne byłoby, gdyby te kotki rosły
bez ojca.  Odsunął się od niej na chwilę, ale tylko po to, aby się jej przyjrzeć. Gdy
znów zaczął mówić, jego oczy były bardzo poważne.
 Będziesz dla nich świetną mamą.
 Dlatego, że je kocham?
 Właśnie.
 Jakby mi ktoś pomógł, mogłabym nawet być znośną matką dla dziecka 
uśmiechnęła się.  Nie sądzisz?
 Najlepszą, jaka może być. I na pewno zostanie dość czasu na wiolonczelę.
Myślała, że pofrunie ze szczęścia jak balon. Miała teraz wszystko, czego mogła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dancemix1234.keep.pl