[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przyglądać startowi i lotowi nowożeńców.
Zaczęła się bardzo ożywiona rozmowa, której głównym tematem był sterowiec.
Niedługo potem podano do stołu. Obok Dory siedział Aleksander Heinzius, podczas gdy
Zuzannie towarzyszył Hans. Obie młode pary rozmawiały z dużym ożywieniem i widać było,
że sympatie są wzajemne. Diana bawiła się dobrze z postawnym i bardzo rycerskim kapitanem
Kronerem, z uznaniem patrzÄ…cym na swojÄ… czarujÄ…cÄ… damÄ™ i podziwiajÄ…cym jej dowcip i by-
strość umysłu. Z drugiej strony Diany siedział Aleksander Heinzius, który od czasu do czasu
zwracał się do niej.
Zaraz na początku odezwał się z zaciekawieniem w głosie:
 Aaskawa pani. Proszę panią o pewne wyjaśnienie. Nazwisko von Steinach nie jest mi
obce. Studiowałem z Lotharem von Steinach. Bardzośmy się zaprzyjaznili. Potem nasze drogi
rozeszły się, straciłem go z oczu. Chciałbym zapytać, czy Lothar von Steinach nie jest przypad-
kiem pani krewnym?
Diana zarumieniła się, jak zwykle kiedy mówiono o jej mężu.
 Oczywiście, panie doktorze, jestem żoną Lothara von Steinach  odpowiedziała spo-
kojnie i uprzejmie.
Aleksander Heinzius spojrzał na nią zaskoczony:
 Ach, to bardzo ciekawe! Więc znowu będę mógł usłyszeć o moim starym przyjacielu.
Ukończyłem studia nieco wcześniej niż on i mimo że nadal przebywałem w Berlinie, nie spo-
tkałem go więcej. Lothar był tak całkowicie pochłonięty nauką, że nigdy nie można go było
namówić na żadną rozrywkę. Różnymi sposobami próbowałem go oderwać od deski kreślar-
skiej, ale nigdy mi się to nie udawało. Potem otrzymałem posadę i sam nie miałem czasu na
życie towarzyskie. Czy pani małżonek jest również w Berlinie?
R
L
T
 Nie, mój mąż podpisał pięcioletni kontrakt przy budowie kolei w Afryce. Właśnie się
kończy ten okres i Lothar wraca do kraju po Wielkanocy.
Mądre oczy dr. Heinziusa z dużym zdziwieniem patrzyły na piękną młodą kobietę, której
dawał niewiele więcej niż dwadzieścia lat. Według jego oceny przed pięcioma laty musiała być
jeszcze prawie dzieckiem. Oczywiście, nie wyraził słowami swojego zaskoczenia, ale w jego
spojrzeniu można było zauważyć życzliwe zainteresowanie.
 Z pewnością cieszy się pani, że kończy się rozłąka. Wygląda na to, że Lothar zaraz po
ukończeniu studiów wyjechał do Afryki. Opowiadał mi pewnego razu, że musi jak najszybciej
stanąć na własnych nogach. Jeśli dobrze pamiętam, jego ojciec miał ciężki wypadek. Był za-
rządcą dużego majątku należącego do pewnej sieroty. Lothar mówił mi, że zanim ta dziewczy-
na wyjdzie za mąż, on musi się dorobić, aby pomóc rodzicom, którzy wtedy byliby zmuszeni
opuścić majątek. Jak pani widzi, byłem z Lotharem bardzo zaprzyjazniony, gdyż pani z pewno-
ścią wie, że Lothar nie należy do ludzi, którzy każdemu tak łatwo opowiadają o swoich spra-
wach osobistych. Tym bardziej jestem zaskoczony, że nie otrzymałem od niego zawiadomienia
o ślubie.
Diana słuchała z dużą uwagą. Potem spojrzała na młodego mężczyznę, który od pierw-
szej chwili wydał jej się bardzo sympatyczny. Miała wrażenie, że poprzez przyjazń z Lotharem
stał się jej bliższy niż wszyscy inni obecni. A jego oczy miały taki dobry i ciepły wyraz.
 To, że Lothar nie powiadomił pana o ślubie, spowodowały z pewnością okoliczności,
gdyż parę dni po naszym ślubie Lothar musiał wyjechać, a ja byłam wtedy bardzo chora. Skoro
pan, panie doktorze, tak wiele wie o życiu Lothara, chcę panu wyznać, że to ja jestem tą sierotą.
Ojciec Lothara zarzÄ…dza moim majÄ…tkiem.
Aleksander Heinzius patrzył na nią bardzo speszony.
 Och, mój Boże, łaskawa pani, chyba się za bardzo rozgadałem. Mam nadzieję, iż pani
rozumie, że chciałem się jedynie dowiedzieć czegoś więcej o moim starym przyjacielu i w
pewnym sensie wylegitymować. Proszę, aby pani zechciała mi wybaczyć, jeśli wydałem się
pani zbyt obcesowy.
 Ależ nie, bynajmniej, panie doktorze  nie mam panu nic do przebaczenia. Ja rów-
nież cieszę się, że mogę z panem porozmawiać o Lotharze. Mam nadzieję, że po jego powrocie
wznowicie ponownie starą przyjazń. Może kiedyś droga zaprowadzi pana do Dorneck? Będzie
pan zawsze mile widzianym gościem.
Pocałował ją w rękę, mówiąc:
R
L
T
 Aaskawa pani, zawstydza mnie pani swojÄ… dobrociÄ…. Bardzo proszÄ™, aby pani w na-
stępnym liście do Lothara zechciała mu przekazać moje serdeczne pozdrowienia.
 Nie omieszkam tego zrobić.
 Bardzo pani dziękuję. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dancemix1234.keep.pl