[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Cain zaklął w duchu i gwałtownie zjechał na bok. Jaguar ryknął. Było to
- Bardzo wiele osób ma taką pracę, że ciągle musi podróżować. Czy to
gardłowe, gniewne warknięcie.
hańba?
Podniosła wzrok znad notesu, nie czuła jednak paniki. Cain prowadził
- Wcale nie powiedziałam, że to...
potężny wóz tak samo jak motocykl: z łatwością, sprawnie, nie tracąc ani na
- Czyżby?! - przerwał jej. - Gdy tylko usłyszałaś, że często wyjeżdżam,
chwilę kontroli nad pojazdem.
zamknęłaś się jak ostryga. Po prostu: Bywaj zdrów".
Po prawej stronie drogi były tylko chaszcze zarastające dawno nie używa
Cholera! Dlaczego on musi być taki spostrzegawczy?! Większość męż
ną boczną ścieżkę. Po lewej rosło jeszcze więcej krzaków: istny gąszcz karło
czyzn niczego by nie zauważyła, a przynajmniej nie wypaliłaby mi tego bez
watej dębiny, opadający po stromym zboczu w głąb bezimiennego wąwozu.
ogródek!
Opony zapiszczały przerazliwie, gdy wóz gwałtownie skręcił. W tym
- Od kiedy to rozstania stanowią problem dla obieżyświatów? - spyta
momencie uświadomiła sobie wściekłość Caina. Jakimś cudem wyczuł, że
ła. - Dziś, jutro, czy za dwa miesiące - co za różnica? Cześć, na razie, może
odgrodziła się od niego nieprzebytą zaporą.
się jeszcze kiedyś spotkamy.
Czyta we mnie jak w książce, pomyślała z niechęcią. Tym cięższe bę
Wsłuchiwała się we własny głos, opanowany i chłodny.
dzie dla nas obojga to zadanie. Zbyt chłodny.
Czuła jednak, że jeśli na pancerzu obojętności pojawi się choćby naj
Właśnie - zadanie. Cain życzy sobie po prostu, żeby mu ktoś urządził
drobniejsza rysa, zacznie wrzeszczeć na Caina. %7ładne z nich nie zasłużyło
jego bazę wypadową.
przecież na podobny wybuch. Nie było winą Caina, że tak bardzo ją pocią
Shelley powiedziała sobie, że szlag jąprędzej trafi, nim zostanie jednym
gał, a równocześnie był dla niej absolutnie nieodpowiednim partnerem. Włó
z wynajętych czasowo przez Caina rekwizytów.
czykij.
Mijana w pędzie dąbrowa przypominała brązowo-złocistą chmurę.
Mężczyzna, który dziś jest, a jutro znika. Tylko jej uczucia nie znikną.
- Co masz przeciw ludziom, którzy często podróżują? - Głos Caina był
Pozostaną, by nadal ją dręczyć.
równie twardy jak stalowe spojrzenie jego oczu.
- Absolutnie nic - odparła spokojnie, - Gdyby nie oni, zostałabym bez
- 57-
pracy.
- 5 6 -
- Z pewnością rozstania to dla ciebie nie nowina - powiedziała. - A mo
DziękiBogui za to! pomyślał niewesoło. Jeśli znów wyjmie to paskudz
że chodzi o to, że nie ty pierwszy chcesz się pożegnać? two, złapię za świecę i podpalę!
Cain zaczerpnął głęboko powietrze i opanował gniew. W tym, co mówi
Od dawna nikt nie wytrącił z równowagi aż tak, jak to uczyniła Shelley
ła Shelley, było dużo racji. Był rzeczywiście przyzwyczajony do pożegnań.
kryjąc się za oficjalną maskę. Cain był pewien, że na widok notesu straci
I naprawdę przywykłem, przyznał w duchu, że to ja mówię do widze resztki opanowania i dojdzie do awantury. - Przyjeżdżam do Los Angeles,
nia". kiedy tylko mogę - odparł.
Jeden do zera na rzecz zdrowego rozsądku. - Lubisz to miasto?
Nie miał jednak wcale zamiaru rozstawać się z Shelley Wilde!
Cain poczuł odrobinę nadziei. W głosie Shelley autentyczna ciekawość
Po kilku minutach udało mu się nieco uspokoić. Umiał wczuć się bez
zastąpiła obojętny ton, jakim przemawiała od chwili, gdy odkryła, że jest
błędnie w psychikę innych osób. Teraz instynkt otrzegał go, że z Shelley obieżyświatem.
należy postępować bardzo ostrożnie i ograniczyć się do kontaktów zawodo
Kąciki jego ust uniosły się lekko pod płowo-brązowym wąsem.
wych.
- Lubię - odparł. - To wyznanie nie przynosi mi zaszczytu, prawda?
Zatem na razie nie ma mowy o miodowych pocałunkach, o miękkiej bli
Mimo woli odpowiedziała mu uśmiechem. Nikt za żadne skarby nie chciał
skości kobiecego ciała, uprzytamniającej mu, jak bardzo był dotąd zgłodnia
przyznać się do tego, że lubi Los Angeles. Należało zapewniać, że nie znosi
ły i samotny, o pożądaniu wypełniającym żarem całe jego wnętrze, sprężają
[ Pobierz całość w formacie PDF ]