[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Pokręciła głową.
 To nie ma znaczenia.
 Nie zgadzam się z tobą.  Z trudem wydobywał głos ze ściśniętego gardła.
Największym wysiłkiem woli powstrzymał się, by nią nie potrząsnąć.  Nie mam
zwyczaju uwodzić nieletnich.
 Miałam siedemnaście lat.
 Mogłaś mieć nawet trzydzieści. Nie liczy się wiek, tylko dojrzałość.
Znów pokręciła głową w ten swój zdumiewająco dorosły sposób. Uświadomił sobie, że
na nic nie zdadzą się jego wykręty. Dizzy samodzielnie wyciągała wnioski. Myśl ta
przeraziła go do głębi.
 Nigdy, żadnym słowem ani uczynkiem nie okazałeś mi, że darzysz mnie... głębszym
uczuciem.
A więc o to jej chodziło... o odrobinę romantyzmu? Przesunął palcami po włosach.
 Czego chcesz?  spytał gwałtownie.  Pięćset cholernych róż?
Zbiadła, a on przeklął w duchu samego siebie i zacisnął pięści.
 O to właśnie chodzi, prawda?  szepnęła.
Strona 99
Brockway Connie - Miłośc w Cieniu Piramid
 O co?  spytał.
 O róże. O Blake a. Pięć lat, a ani razu niczym nie okazałeś, co do mnie czujesz.
 Nie  zaprzeczył żarliwie.  To nie tak. Nic nie mówiłem, ponieważ uważałem, że
nie mamy przed sobą żadnej przyszłości. Moja miłość do ciebie się nie liczyła,
niczego nie zmieniała. Nie mogłem ci dać tego, o czym marzyłaś. Nie mogłem zabrać
cię do Anglii. Nie mogłem tam wrócić.
 Dlaczego?
 Bo nie potrafię czytać.
Znieruchomiała. Szukała wzrokiem jego twarzy, skonsternowana, nieufna.
 Nie rozumiem.
 To dlatego stamtąd wyjechałem. I dlatego nigdy tam nie wrócę. Wylali mnie z
Oksfordu, Dizzy. Nie byłem w stanie zdać egzaminu pisemnego! Do diabła... 
Roześmiał się gorzko.  Nie mogłem nawet do niego przystąpić.
 Co ci się stało?
Zamknął oczy. Wciąż niczego nie rozumiała. Myślała, że jakiś wypadek, jakaś choroba
pozbawiły go umiejętności, którą kiedyś posiadał.
 Nic. Nic mi się nie stało  mruknął ze znużeniem.  Nigdy nie potrafiłem czytać
ani pisać.
 Przecież sama widziałam...
 Proste, znajome zwroty. Kilka słów.
Na jej gładkim czole pojawiła się głęboka zmarszczka.
 Chodziłeś do Eton.
 Przez dwa lata. Potem nauczyciele zrezygnowali z dalszych prób i odesłali mnie do
domu.
 Nie rozumiem  powtórzyła.
Jak mogła zrozumieć? Nikt tego nie rozumiał. A najmniej on sam. Ale spróbuje
wyjaśnić jej to, co niewytłumaczalne.
 Widzę wyraz, a on staje się w moim umyśle wieloma wyrazami, a potem każdym
wyrazem. Czasem udaje mi się go rozpoznać, a czasem nie potrafię przypomnieć sobie
jego znaczenia, drwi sobie ze mnie w żywe oczy.  Bezranie rozłożył ręce.
 A hieroglify?  spytała.  Wiem, żeje tłumaczysz. Skinął głową.
 Potrafię przeczytać riiektóró z nich, ponieważ mogę je dotknąć. Wodzę dłoniąpo
rysunkach, czuję je pod palcami, zapamiętuję ich kształt i kiedy pózniej na nie
patrzę, odtwarzam w umyśle to, co  widziały moje ręce  powiedział. Machnął dłoni
rezygnując z dalszych prób wyjaśnienia tego Dizzy.  I dlatego nie mogłem ci
powiedzieć, że cię kocham. Tutaj, w Egipcie, nie ma znaczenia, że nie umiem czytać,
ani pisać. I tak mogę się zajmować tym, co kócham...  Jego głos stał się
rozgorączkowany.  Robić to, co ma dla mnie wartość. Odkrywać. Badać. W Anglii
jestem jedynie upośledzonym analfabetą. Nie mogłem tam wrócić, znów stać się
przedmiotem współczucia. Albo pogardy. Nie mogłem.  Nie potrafił pohamować
goryczy.
Uniósł wzrok i zobaczył, że Dizzy drży. Na jej twarzy malowały się zmieszanie,
wyrzuty sumienia i rezygnacja.
 Nie mogłeś  powiedziała.  Ale teraz już możesz.
Skinął głową i wziął głęboki oddech.
 Tak. Mogę. Jeśli chcesz. Jeśli tego pragniesz. Kocham cię.
Pokręciła z mocą głową. Azy popłynęły jej po policzkach. Znów chciał do niej
podejść i znów go powstrzymała.
 Nie rozumiesz, Harry?
 Co mam rozumieć?  Jego glos przepełniały lęk i bezradność.
Wyznał jej prawdę i teraz widział, że miał rację przez te wszystkie lata, kiedy
ukrywał przed nią swoją tajemnicę. Przyznał się do wstydliwej ułomności i teraz z
tego powodu straci Dizzy.
 Przyjeżdża Blake i aż nadto widoczne jest, że istnieje między wami jakaś
odwieczna rywalizacja.
 Blake?  spytał zaskoczony.  A co Blake ma z tym wspólnego?
 Ty żywisz do niego urazę, on żywi urazę do ciebie.  Ostrożnie ujęła dokumenty,
jakby bała się nimi ubrudzić. Przeklęte papierzyska przywiezione przez jego
przeklętego kuzyna.  Odziedziczysz Darkmoor Manor. W jakiś sposób zabrałeś mu to,
do czego miał prawo. [dlatego możesz teraz wrócić do Anglii. Wygrałeś główną
nagrodę, Harry.
 Nagrodę?  Powinien był spalić ten cholerny testament.  Na litość boską, Dizzy,
wcale mi nie zależy na Darkmoor Manor.
Głośno przełknęła ślinę.
Strona 100
Brockway Connie - Miłośc w Cieniu Piramid
 Wiem. I właśnie to mnie tak przeraża. Nie zależy ci na tym domu, ale itak go
odziedziczysz. A ja? A... my?  Głos jej się załamał.
Harry wpatrywał się w nią oszołomiony i zły. Spuściła wzrok.
 Wygląda na to, że mnie też wygrałeś.
 Nie wiem, co powiedzieć, żeby cię przekonać, że się mylisz  oświadczył. Nagle
zrozumiał, o co jej chodzi, ijego gniew gdzieś pierzchnął.  To nie był konkurs.
Nie byłaś główną nagrodą.
Słowa te zabrzmiały fałszywie. Ostatniej nocy w myślach nazwał ją swoją nagrodą.
Zapragnął ją zdobyć za wszelką cenę, kiedy nabrał podejrzeń, że zakochała się y
Blake u. Ale nie kierował się takimi powodami, jak sądziła. Gotów był oddać za nią
życie. Już oddał jej swoje serce.
 Zawsze cię kochałam, Harry.  Wciąż wpatrywała się w swoje przemarznięte
wystające spod prześcieradła stopy.  Bez względu na to, co robiłeś albo co
myślałam, że robisz. Bez względu na to, co umiesz czy czego nie umiesz. Jesteś
łotrem czy nie, zawsze cię kochałam.
 Dizzy...  Błagalnie, bezradnie uni6śł dłoń.
 Zwyczajnie za bardzo cię kocham. Nie zniosłabym, gdybym widziała, jak twoje
zainteresowanie mną słabnie w tym samym tempie, co zainteresowanie domem Blake a.
 Jezu!  Pokręcił głową i opadł na skraj biurka. Stracił czucie w nogach, był
zupełnie pozbawiony zdolności działania. Ręce zwisły mu bezwładnie. W jednej chwili
zawalił się cały jego świat.  Nie mogę... jak mogłaś uwierzyć... że jestem do tego
zdolny?
 Nie myślę, że zrobiłeś to celowo, Harry  odpowiedziała słabo.  Zresztą sama nie
wiem, co myśleć. Jest tyle rzeczy, o których nie wiedziałam... nadal nie wiem. Tyle
tajemnic.Tyle spraw, o których nigdy mi nie mówiłeś. Stałeś się dla mnie obcym
człowiekiem, Harry. Ale wiem, że nie skrzywdziłbyś mnie celowo. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dancemix1234.keep.pl